Rzeszów: Bezwstydnik próbował zajrzeć kobiecie pod sukienkę. Okazało się, że jest... dzielnicowym
Bulwersująca sytuacja w rzeszowskim supermarkecie. Klientka sklepu padła ofiarą podglądacza próbującego nagrać telefonem to, co kobieta ma pod sukienką. Na szczęście, z interwencją pospieszyli mąż napastowanej oraz ochrona. Po zatrzymaniu bezczelnego erotomana okazało się, że to miejscowy dzielnicowy, który za swoją chwilę zapomnienia poniósł już surowe konsekwencje.
Skandaliczna sytuacja w supermarkecie
Ta sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca, ale, niestety, naprawdę się wydarzyła. Robiąca zakupy w rzeszowskim supermarkecie kobieta z pewnością na długo zapamięta pewien letni dzień, kiedy to padła ofiarą bezwstydnika, który przekroczył wszelkie dopuszczalne granice i mocno naruszył jej prywatną sferę.
Bulwersujące zajście, o którym mowa rozegrało się w sklepowej kolejce na stoisku z napojami i okazało się mieć przykre konsekwencje zarówno dla samej klientki, jak i inicjatora skandalicznej akcji, próbującego zajrzeć kobiecie pod zwiewną sukienkę .
W tym celu mężczyzna klęknął przy wszystkich i włożył pod zdradliwy element garderoby swojej ofiary telefon komórkowy . Na jego nieszczęście, mocno się przeliczył, albowiem jego haniebny czyn natychmiast został dostrzeżony przez męża kobiety, który wprost zapytał " Co pan wyprawia? " i zawiadomił ochronę.
Podglądaczem okazał się policjant
O ile opowiedziana dotychczas historia jest już wystarczająco skandaliczna, towarzyszące jej detale dosłownie jeżą włosy na głowie. Przyłapany na gorącym uczynku podglądacz okazał się miejscowym dzielnicowym i myślał chyba, że to zmaże z niego wszelkie grzechy.
Tak się jednak nie stało, a o bezczelnym występku dowiedziało się nie tylko pół Polski, ale przede wszystkim przełożeni mężczyzny. To ostatecznie zakończyło jego karierę w policji i to jeszcze zanim sprawą zajął się sąd.
Wyrzucony z pracy 35-latek nie przyznał się do winy, mimo iż postawiono mu zarzut "utrwalania wizerunku nagiej osoby, używając podstępu" . Po wydaniu wyroku przez Sąd Rejonowy złożył apelację, którą kilka dni temu rozpatrzył Sąd Okręgowy, wydając prawomocny wyrok.
Wina oskarżonego została potwierdzona, co w jego przypadku oznaczało skazanie na rok ograniczenia wolności . Kara polegać ma na wykonaniu 40 godzin nieodpłatnych prac na cele społeczne, np. w schronisku dla zwierząt, czy też w domu pomocy społecznej. Dodatkowo, za swoją ciekawość były już policjant musi zapłacić 5 tys. zł zadośćuczynienia poszkodowanej .
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
"Wszyscy czekają na prezesa". PiS szykuje przełomowy projekt ustawy
-
Polacy wskazali, który polityk jest najgorszy. Wybór mógł być tylko jeden
-
Nie żyje Aleksandra Kazubska. Kobieta rok temu uległa tragicznemu wypadkowi
Źródło: Fakt