Rządzący hojnie sypnęli groszem na Fundusz Kościelny. Pękła nieprzekraczalna dotąd bariera
Rekordowa inflacja, rekordowe zadłużenie państwa w ujęciu nominalnym, a do tego wszystkiego rekordowy Fundusz Kościelny. "Rzeczpospolita" donosi, że pieniądze, z których pokrywane są m.in. składki emerytalne księży, jeszcze nigdy nie były tak wielkie. W ubiegłym roku po raz pierwszy w historii pękła bariera 200 mln zł. Dla porównania dekadę temu było to "zaledwie" ok. 100 mln zł.
Rekordowe środki na Fundusz Kościelny
Miało być “skromne” 192,8 mln zł, ale ktoś nie doszacował najwyraźniej, bo kwota Funduszu Kościelnego sięgnęła w 2022 roku aż 200,2 mln zł. O mocno kontrowersyjnej sprawie pisze w piątek “Rzeczpospolita”, która informuje, że minister finansów Magdalena Rzeczkowska zwiększyła finansowanie z rezerwy celowej z uwagi na potrzebę “sfinansowania zobowiązań wymagalnych, powstałych wobec ZUS z tytułu opłacania składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne osób duchownych”.
W gazecie czytamy również, że wszystko wyszło na jaw po tym, jak jej dziennikarze dotarli do sprawozdania MSWiA z wykonania budżetu za ubiegły rok. Tam czarno na białym przedstawiona jest niebagatelna kwota, która w ciągu zaledwie dekady uległa podwojeniu. Przypomnijmy jeszcze, że Fundusz Kościelny finansowany jest z budżetu państwa od 1990 roku.
Trzęsienie ziemi w "Dzień dobry TVN". Aż pięcioro prowadzących straciło pracęKościół katolicki największym beneficjentem
Środki pochodzące z Funduszu Kościelnego mają pokrywać koszty składek zdrowotnych i emerytalnych księży, kościelnej działalności charytatywno-opiekuńczej oraz remontów obiektów sakralnych.
Resort Mariusza Kamińskiego podaje, że jego wysokość zależy m.in. od minimalnego wynagrodzenia w Polsce, a korzystać ze środków mogą wszystkie legalnie zarejestrowane w kraju Kościoły i związki wyznaniowe. Najwięcej pieniędzy trafia jednak co roku, bez większego zaskoczenia, do Kościoła katolickiego.
Partie sprzeczają się o finansowanie Kościoła
Losy Funduszu Kościelnego od lat są przedmiotem ożywionej dyskusji partii politycznych. “Rz” zauważa, że Lewica od lat domaga się jego likwidacji, ale podobny postulat wysuwali podczas kampanii prezydenckiej w 2020 roku także Rafał Trzaskowski i Szymon Hołownia.
Rok temu również Donald Tusk zapowiedział, że jeśli jego partia zwycięży w kolejnych wyborach, opozycja podejmie decyzję o "skasowaniu pieniędzy, które płyną do Kościoła". Likwidacji funduszu z pewnością nie planuje za to Konfederacja.
Źródło: Rzeczpospolita