Rząd zapowiada większe płace w budżetówce. Związkowcy mówią o "pogardzie" i "lekceważeniu"
Rząd zapowiedział podwyżki dla pracowników sfery budżetowej w 2023 roku. Pensje mają wzrosnąć o 7,8 procent, czyli tyle, ile zakładany na przyszły rok wskaźnik inflacji. Związkowcy nie kryją rozczarowania i wypominają parlamentarzystom, że sami o wiele bardziej podwyższyli swoje płace. Postulują więc, by wynagrodzenia wzrosły o 20 procent i grożą strajkiem generalnym.
Jak informowaliśmy, od 1 lipca na większe emerytury mogą liczyć niektórzy emeryci. Oprócz tego, w życie wejdą kolejne zmiany podatkowe , dzięki którym na kontach milionów pracujących Polaków pojawią się dodatkowe pieniądze. Rząd ma nadzieję, że pomoże to choć trochę ulżyć nadwyrężonym przez inflację domowym budżetom, które topnieją w zastraszającym tempie.
Niestety, wciąż istnieje duża grupa obywateli, od dawna proszących o pomoc i zmuszonych do tego, by jeszcze przez jakiś czas uzbroić się w cierpliwość. To pracownicy budżetówki, którym podwyżki obiecano dopiero w 2023 roku.
Rząd zapowiada wzrost wynagrodzeń w budżetówce
- Wynagrodzenia w budżetówce mają wzrosnąć w 2023 roku o 7,8 procent - zapowiedziała dziś podczas konferencji prasowej minister finansów Magdalena Rzeczkowska.
Rząd intensywnie pracował w ostatnim czasie nad projektem ustawy budżetowej na przyszły rok, a w jej założeniach znalazł się zapis dotyczący prognozowanej inflacji. Zdaniem polityków obozu władzy, wskaźnik ten wyniesie właśnie 7,8 proc., choć eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego nie są aż takimi optymistami.
Już budżet na 2022 rok znacznie odbiegał od realnego wzrostu inflacji. Gdy go tworzono, prognozowano, że ceny wzrosną o 3,3 proc. Teraz wartość ta ma być urealniona do poziomu 9,1 proc. Pensje w budżetówce miały być zaś wyższe średnio o 4,4 proc.
Pracownicy tej sfery nie kryją rozczarowania i złości. Ekonomiści szacują, że inflacja wyniesie w tym roku aż 13,1 proc. W związku z tym siła nabywcza wynagrodzeń znacznie zmalała, a związkowcy drżą o to, że historia powtórzy się w 2023 roku.
Rozżaleni związkowcy chcą podwyżki w tym roku
- Rząd prowadzi odpowiedzialną politykę gospodarczą, której celem jest zapewnienie bezpieczeństwa, także ekonomicznego. Chcemy chronić polskie rodziny przed zagrożeniami geopolitycznymi z zewnątrz, związanymi z wojną za granicą, a przede wszystkim przed inflacją – zapewniała dziś Rzeczkowska.
Propozycja podwyżki pensji na poziomie 7,8 proc. ma być wkrótce przedstawiona Radzie Dialogu Społecznego, ale działacze związkowi nie chcą nawet słyszeć o takim rozwiązaniu.
- Z oburzeniem podchodzimy do propozycji rządowych, aby wynagrodzenia w sferze w budżetowej w przyszłym roku wyniosły zaledwie 7,8 procent. To skandaliczny przejaw pogardy i lekceważenia wobec setek tysięcy pracowników budżetówki. Poziom inflacji wynosi już prawie 14 procent, a pod koniec roku może przekroczyć 20 procent. Nie ma też żadnego powodu, by zakładać, że w przyszłym roku wzrost cen będzie niższy - stwierdził Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa.
Jak przypomniał, zaledwie kilka miesięcy temu parlamentarzyści sami podnieśli swoje pensje o 60 proc., a ministrowie, premier i prezydent o 40 proc. W obliczu tych faktów, pracownicy budżetówki chcą podwyżki o co najmniej 20 proc. w 2022 roku i 20 proc. w 2023 roku.
Możliwy strajk generalny
O tym, że pensje w sferze budżetowej trzeba podnieść o 20 proc. mówił niedawno szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Rząd nie godzi się jednak na tak wielkie podwyżki, tłumacząc, że musi zachowywać się racjonalnie.
Szumlewicz zapowiada, że jeśli władze spełnią swoje zapowiedzi i zwiększą wynagrodzenia dopiero w 2023 roku i to o 7,8 proc., związki zawodowe poważnie rozważą rozpoczęcie strajku generalnego.
- Skoro zaś rząd nie potrafi zarządzać kluczowymi instytucjami, w tym dbać o godne warunki pracy, to powinien w trybie natychmiastowym podać się do dymisji – dodaje.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
"Te kraje przestaną istnieć". Rosjanie ostro odpowiedzieli na słowa Radosława Sikorskiego
-
ZUS ujawnił, jaka emerytura przysługuje Donaldowi Tuskowi. Nikt nie spodziewał się takiej informacji
-
O której procesja w Boże Ciało 2022? Gdzie oglądać? Lista procesji i program TV
Źródło: Radio ZET, Goniec.pl