Rewolucja w szkołach. Katarzyna Lubnauer dla Gońca: kończymy z fikcją
- Nie chcemy utrzymywać fikcji. Nie chodzi o to, żeby nauczyciele oceniali pracę sztucznej inteligencji, rodzica czy korepetytora - mówi w rozmowie z Gońcem wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer. Polski system edukacji przechodzi rewolucję. Po wycofaniu obowiązkowych prac domowych już wkrótce uczniów czeka kolejna nowość. Będą dwa nowe przedmioty.
Przełomowe zmiany w polskich szkołach
Od 1 kwietnia 2024 roku uczniowie szkół podstawowych, zgodnie z decyzją rządu, nie otrzymują już od nauczycieli obowiązkowych prac domowych. Uczniowie klas 4-8 takie zadania wciąż otrzymać mogą, jednak będą one tylko dla chętnych i nie będą oceniane.
Czy to początek rewolucji w polskim systemie edukacji? Jak wynika z sondaży, Polacy sceptycznie podchodzą do pomysłu braku prac domowych. Ministerstwo idzie jednak za ciosem i ogłasza kolejne przełomowe decyzje. Uczniowie już wkrótce będą uczęszczać na zajęcia z dwóch nowych przedmiotów.
Minister edukacji Barbara Nowacka poinformowała 12 kwietnia, że we współpracy z resortem zdrowia oraz resortem sportu powołała zespół, który przygotuje założenia i podstawy programowe dla nowego przedmiotu, jakim będzie edukacja zdrowotna. Ma ona zastąpić wychowanie do życia w rodzinie.
Barbara Nowacka zastrzegła, że przedmiot zostanie poddany szerokim konsultacjom społecznym, które najprawdopodobniej rozpoczną się we wrześniu lub w październiku. Ze szkół już niebawem zniknie także przedmiot, który budził szerokie kontrowersje. Historia i teraźniejszość zostanie w szkołach ponadpodstawowych zastąpiona edukacją obywatelską.
Wycofanie prac domowych już w kwietniu zbyt pochopne?
Pani Aleksandra, nauczycielka w jednej ze szkół podstawowych w Białymstoku twierdzi, że zmiany w kwestii prac domowych powinny nastąpić nieco później. Wprowadzenie ich w kwietniu nieco zaburzyło rytm nauki.
- Brak prac domowych w kwietniu spowodował duże "rozluźnienie" wśród uczniów. Dzieci i młodzież już czują wakacje, nie skupiają się na lekcjach, nie przygotowują do zajęć. Widoczny jest brak systematyczności. Za to czas wolny w większości poświęcają na różne technologie. Takie zmiany mogłyby nastąpić od nowego roku szkolnego, we wrześniu - uważa.
W rozmowie z Gońcem przyznaje, że większą uwagę należy zwrócić na edukację rodziców odnośnie odżywiania dzieci, a także aktywnego spędzania czasu wolnego i ograniczenie marnowania go przed ekranami komputerów.
Jak wskazuje, sama najbardziej czeka na podjęcie trudnych tematów, takich jak przeludnione klasy, brak nauczycieli wspomagających, specjalistów, czy olbrzymią i jej zdaniem często niepotrzebną biurokrację. - Wsparcie psychologiczne również, dla kadry pedagogicznej - mówi.
Wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer w rozmowie z Gońcem przyznaje, że resort bardzo poważnie traktuje kwestię zdrowia psychicznego w szkołach. Edukacja zdrowotna jako nowy przedmiot powstaje właśnie m.in. w reakcji na realne potrzeby i liczne apele w tej sprawie ze strony wielu środowisk.
Katarzyna Lubnauer: dla wielu szkół i rodziców jest to nowa sytuacja
O rewolucji w polskiej szkole z wiceminister edukacji Katarzyną Lubnauer rozmawia Bartłomiej Binaś.
Bartłomiej Binaś: Edukacja obywatelska zamiast HIT, a edukacja zdrowotna za wychowanie do życia w rodzinie. Czy resort ma w planach jeszcze jakieś zmiany?
Wiceminister Katarzyna Lubnauer: Zasadniczo na razie nie mamy innych planów, choć podejmujemy działania dodatkowe, jak choćby "Edukacja z wojskiem" – przedsięwzięcie realizowane we współpracy z Ministerstwem Obrony Narodowej. W tej chwili zajmujemy się jednak przede wszystkim uszczuplaniem podstawy programowej istniejących przedmiotów. Większa zmiana dotycząca funkcjonowania szkoły, jeśli chodzi o podstawy programowe, wymiar godzin itd. nastąpi od roku 2026. To będą kompleksowe rozwiązania wypracowane m.in. wspólnie z Instytutem Badań Edukacyjnych. Obecnie IBE analizuje sylwetkę przyszłego absolwenta.
A kwestia samych przedmiotów?
W najbliższym czasie nie będzie już żadnych innych zmian. Znika HiT – co zapowiadaliśmy w kampanii wyborczej. Od 1 września 2024 roku nie rozpoczniemy już nowego cyklu nauki tego przedmiotu, a 1 września 2025 roku dla drugich klas szkół ponadpodstawowych będzie nowy przedmiot - edukacja obywatelska. W przypadku edukacji zdrowotnej reagujemy na realne potrzeby i liczne apele w tej sprawie – m.in. Rzecznika Praw Pacjenta, Naczelnej Izby Lekarskiej, samego Ministerstwa Zdrowia oraz różnych organizacji.
W ostatnich latach dużo rozmawiamy o zdrowiu psychicznym młodych ludzi.
Od samego początku bardzo poważnie traktujemy tę kwestię. Ona również będzie uwzględniona w programie nowego przedmiotu. Przypomnę, że już w styczniu ministra Barbara Nowacka powołała Pełnomocnika ds. zdrowia psychicznego uczniów. Pełnomocnikiem została wiceministra Paulina Piechna-Więckiewicz.
CZYTAJ TAKŻE: GONIEC UJAWNIA: niestety, w 2023 r. padł rekord prób samobójczych dzieci i młodzieży
Czym będzie edukacja zdrowotna w szkołach?
Ma być przedmiotem przekrojowym, który zdrowie człowieka potraktuje kompleksowo. W czasie lekcji będzie mowa o zdrowym trybie życia, aktywności sportowej, profilaktyce, a także oczywiście kwestii zdrowia psychicznego czy zdrowia seksualnego. Odporność psychiczna jest ważnym elementem współczesnych czasów. Widzimy, jak poważny jest to problem. Dzieci bardzo często potrzebują pomocy psychologicznej, naszym celem jest psycholog w każdej szkole. Ogromnym wyzwaniem jest walka z uzależnieniami naszych czasów, a więc także od mediów społecznościowych, od świata cyfrowego. To są niezwykle ważne tematy, to budowa odpowiedniej świadomości u młodych ludzi.
Nowe przedmioty będą dla uczniów obowiązkowe, czy będzie można się z nich wypisać jak np. z religii? Oceny będą wliczały się do średniej?
Dopiero konstytuuje się zespół, który ma się tym zająć. Wspólnie wypracowujemy wymiar godzinowy, odpowiednią formułę. W związku z tym, na te pytania odpowiedź poznamy w przyszłości. Po to powołaliśmy zespół ekspertów, o którym mówiła ministra Nowacka, żeby w konsultacji z ekspertami wypracować najlepsze rozwiązania. Natomiast uważam, że przedmiot wychowanie do życia w rodzinie jako taki stracił właściwie swój sens, szczególnie w momencie, w którym nastąpiła próba uczynienia go przez pana Czarnka przedmiotem ideologicznym. Poza tym mało dzieci uczestniczyło w zajęciach z WDŻ. Ważne jest, aby pojawił się przedmiot, którego młodzież chce się uczyć i który uważa za potrzebny.
Jak do nowych przedmiotów będą przygotowywani nauczyciele?
Wychodzimy z założenia, że oczywiście nauczyciele WDŻ będą mogli nauczać również edukacji zdrowotnej. Chcielibyśmy także, aby powstały studia podyplomowe, które pomogą nabyć odpowiednie kwalifikacje.
"To jest trochę takie wotum nieufności w stosunku do systemu"
Zmiany przedmiotów, ale od niedawna także brak prac domowych, czemu – jak wynika z sondaży – ponad połowa Polaków jest przeciwna.
Większość z nas wychowywała się w czasach, w których tradycyjnie prace domowe były, w związku z tym jest to nowość, a zatem w naturalny sposób wywołuje emocje i komentarze. Z naszych obserwacji wynika jednak, że bardzo wielu rodziców, którzy mają dzieci w wieku szkolnym, chwali nowe rozwiązania, bo widzi, że mają czas, aby spędzać go ze swoim dzieckiem. A dziecko ma czas na różne dodatkowe aktywności, pasje, a także odpoczynek.
Musimy zdać sobie też sprawę z tego, że dla wielu szkół i rodziców jest to nowa sytuacja, w związku z tym muszą wypracować nowe modele funkcjonowania. Stąd między innymi materiały poradnikowe na stronie IBE, dotyczące pracy z uczniem. Przypomnijmy, prace domowe nie zostały zakazane. Są tylko nieobowiązkowe i nieoceniane. Nam naprawdę nie zależy na utrzymywaniu fikcji, czyli na tym, żeby oceniano pracę sztucznej inteligencji, rodzica czy korepetytora. Kończymy z fikcją.
Czyli może pani jako przedstawicielka rządu uspokoić niektórych rodziców, że podejmujecie właściwe decyzje w kwestii przyszłości ich dzieci?
Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Pracujemy w oparciu o badania, fachową wiedzę. Zdajemy sobie sprawę, że świat się bardzo szybko zmienia. Jeżeli spojrzymy na wyzwania przyszłości - a pamiętajmy, że ci, którzy idą teraz do szkoły, swoją ścieżkę edukacyjną będą kończyć za 12 lat, czyli w roku 2036 - to te wyzwania są bardzo poważne. Widzimy, jak nasze życia zmienia robotyzacja, automatyzacja czy sztuczna inteligencja. Prosta rzecz, każdy z nas chodzi do sklepu i widzi, że poprzednio było 6 kas, gdzie pracowało 6 pań czy panów, a w tej chwili jest jedna kasa z kasjerką lub kasjerem i 8 kas samoobsługowych.
Co z kwestią religii w szkołach? Minister zapowiadała ograniczenie finansowania do 1 lekcji z budżetu państwa.
Na razie w tej sprawie nie toczą się pracę, natomiast zauważmy, że zmiany stopniowo się dokonują. Mamy już jedną zmianę, która jest podpisana, rozporządzenie dotyczące tego, że ocena z lekcji religii nie będzie wliczana do średniej i w tej chwili w wykazie pojawia się też rozporządzenie dotyczące możliwości łączenia grup, jeżeli te grupy są mało liczne, tak żeby tworzyć większe zespoły na lekcjach religii. Chcemy, żeby szkoły mogły łatwiej układać zajęcia, a docelowo, aby dwuzmianowość była ograniczona do minimum.
Dużym problemem wśród młodzieży wciąż są też zwolnienia z lekcji WF i niechętna aktywność na tych zajęciach.
Wbrew pozorom, jeśli chodzi o same zwolnienia lekarskie z lekcji wychowania fizycznego, to ich jest mało. Robimy wszystko, żeby WF był na tyle atrakcyjny, żeby młodzież chciała ćwiczyć. Tu będziemy pracować zapewne wspólnie z Ministerstwem Sportu nad odpowiednimi rozwiązaniami. Już jest program "Aktywna Szkoła", będziemy także pracować nad tym, aby obiekty szkolne były otwierane również poza godzinami pracy szkoły, tak żeby dzieci mogły aktywnie spędzać czas.
Jak wynika z danych, jeszcze w 2022 roku w trybie edukacji domowej uczyło się przeszło 31 tys. dzieci i młodzieży, w 2023 ta liczba wzrosła już do ponad 42 tys. Jak informuje Fundacja Edukacji Domowej wedle najnowszych statystyk w roku szkolnym 2023/2024 liczba uczniów na nauczaniu domowym wynosi już blisko 54 tys. Z czego to wynika?
Rzeczywiście w ostatnich latach mamy taką sytuację, którą można traktować jako kryzys zaufania do instytucji szkoły. Uczniowie szczególnie po pandemii i po edukacji zdalnej zaczęli rezygnować, ale to nie jest dobry sygnał. To jest trochę takie wotum nieufności w stosunku do systemu. Zmieniamy to, budujemy szkołę przyjazną, uczącą efektywnie, nowoczesną i bezpieczną.
Czy MEN ma pomysł, jak zatrzymać ten trend i uczynić szkołę bardziej atrakcyjną?
Niewątpliwie chcemy, żeby polska szkoła publiczna dawała dobry poziom edukacji, żeby polskie dzieci dobrze się czuły w szkole. Bo jeśli będą się w niej dobrze czuły, to nie będą odchodzić. Szczególnie że wyniki egzaminów pokazują, że często odejście do edukacji domowej nie daje oczekiwanych przez dzieci i rodziców, dobrych efektów.