Relacja dokumentalisty z wyzwolonych miejscowości. Poruszająca historia przerażonej staruszki
Dokumentalista i wolontariusz Mateusz Lachowski opowiadał na antenie TVN24 o tym, jak wygląda życie w wyzwolonych ukraińskich miastach. Na swojej drodze spotkał starszą panią, która ze łzami w oczach prosiła, by jej nie zabierać. Przytoczył też historie mężczyzny zastrzelonego w trakcie spaceru z psem i 10-latki ostrzyżonej na chłopca.
W podróży do zniszczonych miast towarzyszył mu jeden z ukraińskich żołnierzy. W trakcie robienia zdjęć dokumentalista rozmawiał z ludźmi i rozdawał im jedzenie.
Lachowski w wyzwolonych miejscowościach. Seniorka błagała, by jej nie zabierali
Bucza wyzwoliła się spod rosyjskiej okupacji 31 marca. W podkijowskim mieście, które zostało zniszczone przez najeźdźców, zwłoki ofiar cywilnych leżą na ulicy . Odkryto tam również masowy grób.
Odbite miejscowości odwiedził Mateusz Lachowski, dokumentalista i wolonatariusz. - Byłem dziś [...] w Irpieniu i w Buczy i powiem szczerze, że dzisiaj dwa razy płakałem - przyznał na antenie TVN24.
Dokumentalista podzielił się z widzami swoimi relacjami z wyzwolonych miast. - W pewnym momencie zatrzymaliśmy się przy starszej pani, a ona zaczęła histerycznie prosić, żeby jej nie zabierać, że ona jest niewinna, że nic nie zrobiła i żeby jej nie zabijać - przyznał.
W chwili, gdy żołnierz wyjawił, że są z ukraińskiej armii kobieta "zaczęła płakać". - Zaczęła się do niego przytulać, do mnie, wzięła od nas jedzenie i zaczęła nam dziękować. [...] Wysiedliśmy z samochodu i obaj się popłakaliśmy - stwierdził Mateusz Lachowski.
Życie codzienne pod Kijowem: zastrzelony w trakcie spaceru z psem, 10-latka udająca chłopca
Później żołnierz i dokumentalista pojechali do Buczy. - Zatrzymaliśmy się przy ludziach i oni zaprowadzili nas za blok, gdzie pokazali mi osiem grobów, które wykopali swoim znajomym - relacjonował Mateusz Lachowski.
Jedna z kobiet, z którą rozmawiał, opowiedziała historię jej 50-letniego sąsiada, który "wyszedł, wyprowadził psa i został zastrzelony" . - Tak po prostu, bo wyprowadził psa - stwierdził.
Na swojej drodze spotkał też dwójkę dzieci na rowerkach , którym dał słodycze. - Przedstawili nam się i zabrali w okolice swojego domu, ale nie chcieli nam pokazać, gdzie mieszkają, bo zobaczyli mundury i się bali - relacjonował.
Niedługo później wyszła do nich matka. Dopiero wtedy dokumentalista i żołnierz zrozumieli, że jedno z tych dzieci wcale nie jest chłopcem, jak początkowo zakładali.
Była to dziewczynka ostrzyżona na chłopca, która przedstawiała się jako Sasza. - Prawdopodobnie dlatego, że jako 10-latka bała się i tak była nauczona, że ma mówić, że jest chłopcem - podejrzewa Mateusz Lachowski.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Kwalifikacja wojskowa 2022. Za zignorowanie wezwania grozi kara
-
Najlepszy snajper na świecie o taktyce Rosjan: "Strzelają z ukrycia, zupełnie przypadkowo"
-
Nieoficjalnie: Wielka Brytania o pomocy Ukrainie: "O cokolwiek poprosi Zełenski, dostanie"
Źródło: tvn24.pl, goniec.pl