Raport Gońca ze Świata. Wybory w Czechach oraz ataki w Izraelu
W kolejnym wydaniu Raportu Gońca ze Świata piszemy między innymi o nowym prezydencie Czech, operacji izraelskich sił, w której zginęło co najmniej 9 Palestyńczyków, a także o aferze korupcyjnej w najbliższym otoczeniu Wołodymyra Zełenskiego i ryzyku wybuchu kolejnego konfliktu w Afryce.
Doniesienia z minionego tygodnia zostały zdominowane przez informację na temat przekazania Ukrainie czołgów z Niemiec oraz Stanów Zjednoczonych, jednak w ostatnich 7 dniach na świecie wydarzyło się znacznie więcej. Duże kontrowersje wywołała interwencja sił izraelskich na okupowanym Zachodnim Brzegu, a w Europie doszło do ataków nożowników w Hiszpanii oraz Niemczech.
Wybory w Czechach. Petr Pavel nowym prezydentem
W piątek i sobotę w Czechach odbyła się druga tura wyborów prezydenckich, w której zwyciężył Petr Pavel, były generał oraz szef Komitetu Wojskowego NATO. Pavel w drugiej turze rywalizował z Andrejem Babiszem, byłym premierem tego kraju oraz jednym z najbogatszych Czechów. Były wojskowy otrzymał ponad 58% głosów, a jego konkurent 41,6%. Frekwencja w wyborach prezydenckich wyniosła 70,2%. - Te wybory wygrała prawda, szacunek, godność i pokora — powiedział nowo wybrany czeski prezydent.
Kampania wyborcza była bardzo zaciekła, a największe kontrowersje wzbudził Babisz, który podczas jednej z debat na pytanie o to, czy wysłałby czeskich żołnierzy na pomoc Polsce lub państwom bałtyckim, gdyby te zostały zaatakowane, odpowiedział, że nie. Co prawda później zaczął się z tych słów wycofywać, jednak mało skutecznie. Słowa Babisza wywołały spore kontrowersje w samych Czechach, jak i za granicą, szczególnie w Polsce. Pavel umiejętnie to wykorzystał i zapewnił, że jeśli to on zostanie prezydentem, Czesi dotrzymają wszystkich swoich zobowiązań, a on sam w drugą zagraniczną podróż po objęciu stanowiska wybierze się właśnie do Polski.
Zdecydowałem, że jeśli zostanę prezydentem w moją drugą podróż udam się z wizytą do Polski, aby zapewnić naszego dobrego sąsiada i przyjaciół z krajów bałtyckich, że dotrzymujemy umów i że Andrej Babiš nie przemawia w naszym imieniu.
— Petr Pavel (@general_pavel) January 23, 2023
Nalot izraelskich służb na obóz dla uchodźców na Zachodnim Brzegu
W czwartek (26.01) izraelskie służby przeprowadziły nalot na obóz dla uchodźców w Dżaninie, znajdującym się na okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegu. W wyniku tej operacji zginęło co najmniej 9 Palestyńczyków, wśród nich bojownicy. Przedstawiciele izraelskich służb poinformowali, że celem nalotu byli członkowie Palestyńskiego Dżihadu, jednej z organizacji terrorystycznych, którzy mieli planować ataki na Izraelczyków.
Prezydent Palestyny Mahmud Abbas ogłosił trzy dni żałoby narodowej oraz zapowiedział, że Autonomia Palestyńska zerwie porozumienia bezpieczeństwa z Izraelem, które opierają się na wspólnej walce z bojownikami Hamasu oraz Palestyńskiego Dżihadu.
Czwartkowa operacja izraelskich służb sprawiła, że napięcie pomiędzy rządem Izraela a zbrojnymi organizacjami ze Strefy Gazy znacznie wzrosło, ponieważ dwie największe: Hamas i Palestyński Dżihad, zapowiedziały odwet.
Tak jak można było się spodziewać, po operacji izraelskich służb ze Strefy Gazy wystrzelono w stronę Izraela kilka rakiet, które zostały zestrzelone przez izraelski system obrony powietrznej. Po tym ruchu izraelskie wojsko przeprowadziło naloty na kilka punktów w Strefie Gazy.
Zamachy w Jerozolimie
W piątkowy (27.01) wieczór w Jerozolimie doszło do ataku strzelca, który zaczął strzelać do osób wychodzących z modlitwy w jednej z synagog. Zginęło siedem osób, a trzy zostały ranne. Zamachowcem był 21-letni Palestyńczyk, który został zastrzelony przez funkcjonariuszy policji podczas próby ucieczki. W związku z zamachem aresztowano 42 osoby w celu ich przesłuchania, jednak wszystko wskazuje na to, że zamachowiec działał sam.
Kolejnego dnia, w sobotę (28.01) rano doszło do kolejnego ataku strzelca. 13-letni Palestyńczyk postrzelił dwie osoby. Sam został postrzelony przez funkcjonariuszy policji podczas próby ucieczki. Po tych wydarzeniach izraelska armia wzmocniła swoje siły na okupowanym Zachodnim Brzegu.
Rwandyjskie wojsko ostrzelało myśliwiec Demokratycznej Republiki Konga. "To akt wojenny"
Rząd Rwandy oświadczył, że podjął "środki obronne" przeciwko samolotowi, który naruszył przestrzeń powietrzną tego kraju. Władze Demokratycznej Republiki Konga, skąd pochodzi wspomniana maszyna, odrzuciły te twierdzenia i oświadczyły, że "zastrzegają sobie prawo do obrony swojego terytorium". Myśliwiec po ostrzela ostatecznie bezpiecznie wylądował na terytorium DRK.
Kongijskie władze oskarżają Rwandę, iż było to celowe działanie, z kolei rząd w Kigali odpowiada, że DRK eskaluje sytuację w regionie.
Stosunki pomiędzy oboma państwami są bardzo napięte od lat. Władze DRK twierdzą, że Rwanda wspiera rebeliantów, którzy wywołują chaos w bogatym w minerały regionie w tym kraju. Co więcej, w latach 90. rwandyjskie władze dwukrotnie wysłały swoje wojska do DRK, wywołując międzynarodowy konflikt, w który włączyły się inne państwa afrykańskie.