Przyleciała do Polski na pogrzeb ojca, zginęła tego samego dnia. Tragedia na polskiej trasie
W poniedziałek, 14 października 2024 roku, na drodze wojewódzkiej nr 554 w miejscowości Podzamek Golubski w województwie kujawsko-pomorskim, doszło do tragicznego wypadku drogowego, w którym zginęła 43-letnia Agnieszka Sz. Ta straszna katastrofa miała miejsce tego samego dnia, w którym kobieta pożegnała swojego ojca, przylatując z Chicago specjalnie na jego pogrzeb. Nikt z rodziny nie spodziewał się, że to pożegnanie zamieni się w podwójną tragedię.
Wypadek, który wstrząsnął Polonią i lokalną społecznością
Agnieszka Sz., aktywna i ceniona działaczka polonijna z Chicago, zginęła w koszmarnym wypadku samochodowym. Tego feralnego dnia wieczorem, około godziny 21:20, kierująca citroenem kobieta wyjeżdżała z lokalnej posesji. W momencie, gdy włączała się do ruchu, jej pojazd został uderzony z ogromną siłą przez pędzące BMW 20-letniego mężczyzny. Siła zderzenia była tak duża, że citroen został doszczętnie zniszczony, a Agnieszka zginęła na miejscu.
43-latka zginęła w dniu, który miał być dla niej pełen refleksji i żalu po stracie ojca. Jak podają media polonijne, Agnieszka była postacią znaną i szanowaną wśród Polonii w Chicago. Pracowała w dziale marketingu Związku Narodowego Polskiego oraz angażowała się w działalność polonijnych mediów. Osierociła dwoje dzieci - 15-letniego syna i 18-letnią córkę - którzy towarzyszyli jej w tej ostatniej podróży do Polski.
W citroenie znajdował się również brat Agnieszki. Jest w stanie krytycznym
Tragedia nie ograniczyła się do śmierci Agnieszki. W momencie wypadku w samochodzie znajdował się jej 31-letni brat, który doznał poważnych obrażeń i został przewieziony do szpitala w stanie krytycznym. Miał to być tylko krótki wyjazd, prawdopodobnie w kierunku pobliskiego sklepu. Niestety skończył się on tragedią, która odcisnęła trwałe piętno na rodzinie.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że Agnieszka, wyjeżdżając z posesji, nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu. Młody, 20-letni kierowca BMW, który uderzył w citroena, przeżył wypadek, ale odniósł obrażenia i wraz z dwojgiem swoich pasażerów został przetransportowany do szpitala. Śledztwo w tej sprawie jest w toku, a biegli mają za zadanie ustalić, z jaką prędkością poruszał się młody kierowca i czy można było uniknąć tej tragedii.
Świadkowie twierdzą, że prędkość BMW była znaczna, co mogło mieć kluczowy wpływ na przebieg. Niemniej jednak, w momencie wyjeżdżania z posesji Agnieszka nie ustąpiła pierwszeństwa, co, według śledczych, mogło być głównym powodem wypadku.
Na miejscu śmiertelnego wypadku natychmiast pojawiły się służby ratunkowe - policja, straż pożarna i zespoły medyczne. Jak informuje mł. asp. Marzena Wróblewska z Komendy Powiatowej Policji w Golubiu-Dobrzyniu, policjanci pod nadzorem prokuratora zabezpieczyli miejsce wypadku, przeprowadzając oględziny oraz zabezpieczając ślady. Na miejscu pracowało kilka jednostek straży pożarnej, w tym jednostki ochotnicze.
Śledztwo ma na celu wyjaśnienie dokładnych okoliczności tej tragedii, zwłaszcza prędkości, z jaką poruszał się kierowca BMW, oraz czy można było uniknąć wypadku. Biegli ocenią, jak dużo czasu miał młody kierowca na zareagowanie na manewr wyjazdu z posesji. Równocześnie analizowane są nagrania z monitoringu oraz zeznania świadków, które mogą pomóc w wyjaśnieniu, jak doszło do tego dramatycznego zdarzenia.
Podwójny pogrzeb w Golubiu-Dobrzyniu
Rodzina Agnieszki z Chicago wróciła do Polski, by pożegnać jej ojca, a teraz musi zmierzyć się z kolejną tragedią. Pogrzeb 43-latki odbędzie się w sobotę, w Golubiu-Dobrzyniu - tym samym miejscu, w którym kilka dni wcześniej odbył się pogrzeb jej ojca.
Ten tragiczny wypadek przypomina, jak niebezpieczne mogą być chwile nieuwagi na drodze. Zarówno Agnieszka, która nie ustąpiła pierwszeństwa, jak i młody kierowca BMW, który prawdopodobnie jechał z nadmierną prędkością, uczestniczyli w zdarzeniu, którego z pewnością dałoby się uniknąć, gdyby przestrzegano zasad ruchu drogowego. Policjanci apelują do wszystkich uczestników ruchu o szczególną ostrożność i rozwagę, ponieważ każda sekunda na drodze może zaważyć na czyimś życiu.
Wypadek 43-latki odbił się szerokim echem zarówno w lokalnych mediach, jak i wśród Polonii w Chicago, która była wstrząśnięta tragiczną śmiercią swojej rodaczki. Agnieszka była osobą angażującą się w życie społeczne naszych rodaków w Stanach Zjednoczonych, co sprawiło, że jej śmierć głęboko poruszyła jej bliskich i znajomych zza oceanu.