Przeżył śmierć kliniczną aż trzy razy. Jego relacja zmroziła rodzinę i lekarzy
Ta historia wstrząsnęła niemal cały światem. W wieku zaledwie ośmiu lat Landon Kemp aż trzykrotnie doświadczył śmierci klinicznej. Chłopiec uległ wypadkowi samochodowemu. Jego wizje oraz to, co zobaczył gdy stracił chwilowo funkcje życiowe, przeraziły nie tylko najbliższych, ale również lekarzy.
Przeżył śmierć kliniczną trzy razy
Jako ośmioletni chłopiec Landon Kemp uległ bardzo poważnemu wypadkowi samochodowemu. Razem z rodziną wracali z kościoła, gdy doszło do tragedii. Ich samochód zderzył się z karetką. Ojciec chłopca zginął na miejscu, a sam 8-letni Landon był w stanie krytycznym i walczył o życie.
W trakcie transportu do szpitala Landon aż trzy razy tracił funkcje życiowe i przestawał oddychać. To prawdziwy cud, że pomimo braku tlenu przez dłuższy czas, chłopiec nie doznał trwałego uszkodzenia mózgu.
Gdy Landon odzyskał przytomność, tym co powiedział, zszokował nie tylko swoją matkę, ale również lekarzy.
Przeżył śmierć kliniczną trzykrotnie. Jego historia zszokowała najbliższych
Matka chłopca chciała poinformować go o śmierci, ale ten przyznał, że wie o wszystkim. Zdradził, że widział w niebie ojca oraz jego bliskiego przyjaciela, który zmarł chwilę przed wypadkiem. Landon tłumaczył, że w widział się również z syna przyjaciela, który zmarł kilka lat temu.
Chłopiec bardzo zaskoczył również innym wyznaniem. Powiedział, że w trakcie śmierci klinicznej widział dwie postacie. Mówił o nich, jako o swoim rodzeństwie.
ZOBACZ: Nie żyje Grzegorz Maj. Tragiczne wieści obiegły całą Polskę, przegrał walkę z chorobą
Te słowa jeszcze bardziej zszokowały matkę, która ujawniła, że nikt wcześniej nie mówił Landonowi, że kobieta dwa razy poroniła. Wydarzyło się to jeszcze przed jego narodzinami. Chłopiec nie miał wątpliwości, że widział w niebie swoje rodzeństwo i czuł, że jest z tymi osobami mocno związany.
Śmierć kliniczna od lat pod lupą naukowców
Śmierć kliniczna jest bardzo szeroko badanym zjawiskiem od wielu lat. Niektóre z relacji i wizji naukowcy tłumaczą faktem, że na krótko po zatrzymaniu akcji serca, ludzki mózg wciąż funkcjonuje i rejestruje to, co się dzieje wokół nas.
Przyjmuje się, że skuteczna reanimacja możliwa jest jedynie przez pierwsze 4 minuty od wystąpienia śmierci klinicznej. Śmierć kliniczna różni się od śmierci biologicznej nieprzerwanym występowaniem aktywności mózgu, umożliwia to stwierdzenie za pomocą badania elektroencefalograficznego (EEG).
ZOBACZ: Dramat na przejściu dla pieszych. W 13-latkę uderzyły dwa samochody