Potężne zmiany w TVP! Ze stacji znikną reklamy? Eksperci wyjaśniają
Opozycyjni eksperci po cichu przygotowują projekt ustawy, która miałaby diametralnie zmienić sposób funkcjonowania TVP oraz budżet, jakim państwowe stacje mogłyby dysponować. To będzie prawdziwe trzęsienie ziemi.
TVP czekają wielkie zmiany. Projekt ustawy już czeka
W zespole przygotowującym projekty zmian w TVP znalazł się m.in. Jan Dworak, były prezes TVP oraz członek KRRiT. Dokument, który jest przygotowany pod jego pieczą, zakłada fundamentalne zmiany na Woronicza, które miałaby wprowadzić koalicja rządząca pod wodzą Donalda Tuska.
Z doniesień medialnych wynika, że projekt ma być konsultowany społecznie, jednak nie wiadomo, kiedy to nastąpi. Politycy mają bowiem mieć ważniejsze kwestie do realizacji, a TVP zając się dopiero za jakiś czas.
Są dwie śmiertelne choroby mediów publicznych: upolitycznienie i nadmierna komercjalizacja - zapewnił ekswłodarz na łamach Wirtualnych Mediów.
Co ma na myśli?
Wynik finansowy TVP pozostawia wiele do życzenia
Finanse TVP w ubiegłym roku zanotowały po raz pierwszy od 2016 roku stratę w wysokości ponad 50 milionów złotych . Choć jest finansowana m.in. z pieniędzy publicznych i opłat za abonament, a do tego należy dodać fundusze za emisję reklam, nie udało się znaleźć "nad kreską". Zmniejszyła się także liczba pracowników - etaty stopniały z 2888,95 do 2876,08.
Włodarze publicznej telewizji spodziewali się jeszcze gorszych wyników, jednak nie ulega wątpliwości, że jest to najmniej zadowalający rezultat finansowy od czasów przejęcia władzy przez Zjednoczoną Prawicę. Czy nowy rząd, którym najprawdopodobniej znajdą się ich polityczni oponenci, zamierza jeszcze bardziej “dobić” TVP? Jeden z pomysłów, jakie zamierzają wprowadzić, nie pozostawia wątpliwości, jednak ma też kilka racjonalnych przesłanek. O czym mowa?
TVP bez reklam? To możliwe
W projekcie ustawy, który w przyszłości ma zostać przegłosowany przez Sejm, znalazło się ograniczenie reklam w TVP o 75 proc. Pozostałyby m.in. przy ważnych wydarzeniach sportowych (np. Mistrzostwa Europy w piłce nożnej w 2024 roku), gdzie nie da się ich uniknąć ze względu na liczne kontrakty. Byłoby to radykalne cięcie finansowania, bo przychody z tego zakresu sięgają ok. 20-30 proc. budżetu stacji, czyli ok. 900 milionów złotych.
Telewizja publiczna winna opierać się na społecznej służbie i ją mieć na uwadze, winny ją też cechować programy i produkcje wysokiej jakości - podkreślił Jan Dworak.
Innym, mniej prawdopodobny scenariuszem jest ustawowe wprowadzenie całkowitego zakazu reklam. To jednak nie spotyka się z entuzjazmem fachowców. Przekonują, że brak takiej możliwości skurczyłby polski rynek o kilkadziesiąt procent, a już teraz jest zbyt mały, by odpowiedzieć na potrzeby wszystkich reklamodawców.
Jeśli miałyby się one tak drastycznie skurczyć, to czekałaby nas historyczna podwyżka cen czasu antenowego – z jednej strony odpowiadająca na aktualne zapotrzebowanie reklamodawców, z drugiej – drastyczne zmniejszenie zasobów. Na komunikację w telewizji stać by było tylko największych, ale przy tak dużym wzroście cen mogłoby się okazać, że inne kanały pozwoliłyby osiągnąć zamierzone cele mediowe znacznie efektywniej. Tak duża zmiana wymagałaby pełnej rewizji podejścia do komunikacji mediowej - ostrzegła Katarzyna Baczyńska.
Co sądzicie o tym pomyśle? Jeśli słowa byłego prezesa się spełnią i TVP zajmie się jedynie misyjnymi i jakościowymi projektami, dalszy udział Polski np. na Eurowizji może stanąć pod znakiem zapytania. Czekałaby zatem zmiana, która miałaby zarówno swoich pochlebców, jak i przeciwników.
Źródło: Wirtualne Media