Potężna wpadka w "Pytaniu na Śniadanie". Robert El Gendy naprawdę to powiedział
Robert El Gendy, doświadczony dziennikarz z 24-letnim stażem w Telewizji Polskiej, zaliczył ostatnio spektakularną wpadkę na żywo. Prowadzący "Pytanie na śniadanie" podczas segmentu "Czerwony dywan" poinformował o śmierci znanego aktora. Problem polegał na tym, że gwiazdor wciąż żyje. Wpadka ta odbiła się szerokim echem w mediach i wśród widzów.
Robert El Gendy z potężną wpadką w "Pytaniu na śniadanie". "Uśmiercił" znanego aktora
Robert El Gendy to dziennikarz z imponującym dorobkiem. Przez lata prowadził programy sportowe oraz pasmo "Wstaje dzień" w TVP Info. Od niedawna wraz Klaudia Carlos-Machej jest gospodarzem "Pytania na śniadanie" i wspólnie prowadzą poranne pasmo informacyjno-rozrywkowe. Ich dynamiczny duet szybko zyskał sympatię widzów, ale ostatnia wpadka rzuciła cień na tę współpracę.
Do niefortunnego zdarzenia doszło podczas piątkowego wydania "Pytania na śniadanie". El Gendy i Carlos rozpoczęli przegląd newsów od smutnej wiadomości o śmierci znanego aktora. El Gendy, mając na myśli Billa Cobbsa, powiedział:
Żona Jarusia z "Chłopaków do wzięcia" przerwała milczenie po rozstaniu. Zaskakujące słowaMamy smutną wiadomość. Bill Cosby nie żyje. "Bill Cosby Show", nie wiem, czy pamiętacie? - przekazał.
Robert El Gendy pomylił Billa Cobbsa z Billem Cosbym. Wpadkę szybko sprostowano
Błąd został natychmiast skorygowany przez towarzyszącą mu Dominikę Matuszak, która szybko sprostowała: "Bill Cobbs, Bill Cobbs".
Prezenter, zdezorientowany sytuacją, próbował zweryfikować informację, przeglądając swoje notatki. Robert El Gendy był wyraźnie zmieszany i nie potrafił uwierzyć w to, że pomylił tak ważną informację.
Boże, to ja pomyliłem? - dopytywał prezenter, starając się zweryfikować wszystko w dostępnej pod ręką ściągawce.
W rzeczywistości rozmowa dotyczyła nie śmierci gwiazdy "Bill Cosby Show", a zmarłego 90-letniego aktora, znanego m.in. z hitu filmowego "Bodyguard".
Błąd gospodarza "Pytania na śniadanie" wywołał falę komentarzy i krytyki. Nie jest to pierwszy przypadek tego typu w polskich programach śniadaniowych. Podobną wpadkę zaliczyła kiedyś Magdalena Mołek, która podczas "Dzień Dobry TVN" omyłkowo ogłosiła śmierć Nergala, lidera zespołu Behemoth, kiedy ten walczył z białaczką. Wpadki na żywo są ryzykiem wpisanym w zawód prezentera telewizyjnego, szczególnie w programach nadawanych na żywo, gdzie presja czasu i szybko zmieniające się sytuacje mogą prowadzić do błędów.
Sytuacja w "Pytaniu na Śniadanie" jest ostatnio napięta. To dlatego się pomylił?
Sytuacji Roberta El Gendy'ego nie poprawia fakt, że w redakcji "Pytania na śniadanie" od pewnego czasu panuje napięta atmosfera. Takie pomyłki mogą wpływać na wizerunek programu i jego oglądalność. Już teraz wiadomo, że program śniadaniowy TVP zmaga się z poważnym spadkiem widowni. W kwietniu br. program przyciągał średnio 338 tysięcy widzów, co oznacza stratę ponad stu tysięcy oglądających w porównaniu do roku poprzedniego.
Prowadzenie programów na żywo wiąże się z ryzykiem pomyłek, a prezenterzy doskonale wiedzą, jak szybko reagować na podobne sytuacje. Mimo to nierzadko dochodzi do przejęzyczeń i błędów, które często są traktowane w kategoriach zabawnej wpadki. W przypadku wtopy Roberta El Gendy'ego mówimy jednak o "uśmierceniu" żyjącego aktora... co więcej, Bill Cosby w ostatnich latach stał się postacią kontrowersyjną ze względu na liczne udokumentowane przypadki wykorzystywania przez niego seksualnie kobiet.
Wpadka Roberta El Gendy'ego w "Pytaniu na śniadanie" przypomina nam, że prowadzący są tylko ludźmi, a praca w programie na żywo to nie lada wyzwanie. Pozostaje mieć nadzieję, że gospodarz programu śniadaniowego wyciągnie ze swojego doświadczenia wnioski, a produkcja formatu okaże się dla niego wyrozumiała.