Poszukiwana Katarzyna nie żyje. Przed śmiercią sąsiedzi ujawnili bolesną prawdę
Tragiczny finał poszukiwań 32-letniej Katarzyny z Debrzna. Prokuratura podała, że to jej zwłoki odnaleziono w lipcu w lesie koło Złotowa. Śledczy oraz sąsiedzi zmarłej podają więcej informacji o sprawie, o której od dwóch miesięcy pisały media.
32-letnia Katarzyna była poszukiwana od 2 miesięcy
32-letnia Katarzyna zaginęła 13 czerwca. To wtedy jej bliscy widzieli ją po raz ostatni. Gdy miesiąc później przypadkowy przechodzień w lesie nieopodal Złotowa (woj. wielkopolskie) natknął się na ludzkie zwłoki, od razu wzięto pod uwagę, że to ciało Katarzyny. 32-latka pochodziła bowiem z Debrzna, miejscowości oddalonej od Złotowa o ok. 30 km. Wyjaśnić miały to badania DNA.
Niestety, jak poinformowała dziś “Gazeta Wyborcza”, ten czarny scenariusz się spełnił.
Zwłoki znalezione w lesie koło Złotowa należą do zaginionej Katarzyny Oldenburg z Debrzna - potwierdził dziś w rozmowie z “Wyborczą” szef Prokuratury Rejonowej w Złotowie, prok. Sebastian Drewicz.
Jak dodał, próbki genetyczne zwłok porównano z próbkami DNA, które zostały wcześniej pobrane od dzieci kobiety.
Zgodność była praktycznie stuprocentowa. Wyniki tych badań dają prawdopodobieństwo graniczące z pewnością - stwierdził.
Śledczy wykluczają udział osób trzecich
Jak poinformowali śledczy, na obecnym etapie postępowania wykluczony został udział osób trzecich. “Fakt” w trakcie, gdy trwały poszukiwania, rozmawiał z osobami, które widziały kobietę przed jej zaginięciem.
W sklepie, w którym zaginiona widziana była po raz ostatni, dowiedzieliśmy się, że feralnego dnia była smutna. Miała kupić tylko butelkę wody i wyjść” - czytamy.
Z kolei ojciec Katarzyny stwierdził, że jego córka mogła “uciec i gdzieś się zaszyć”. Jednak jedna z mieszkanek Debrzna wskazywała na problemy psychiczne, z jakimi zmagała się 32-latka. Jej mąż wskazywał z kolei, że mierzyła się z kłopotami finansowymi.
Media o okolicznościach zaginięcia
Jak pisaliśmy dziś w Gońcu, bliscy Katarzyny po jej zaginięciu początkowo byli przekonani, że kobieta udała się do rezerwatu przyrody Miłachowo. Później okazało się, że pojechała do swojej cioci, której zamierzała przekazać klucze do mieszkania. Do ich przekazania jednak nie doszło, bo kobieta kluczy nie przyjęła, a widząc niepokojące zachowanie Katarzyny, poprosiła ją, by wróciła do domu.
Wkrótce sprawę zaginięcia kobiety na policję zgłosił jej mąż. Niestety dziś prokuratura przekazała, że 32-latka nie żyje.