Poszli na cmentarz i zamarli. Na grobowcu fotowoltaika, a w środku telewizor
Na cmentarzu w jednej z polskich miejscowości znajduje się bardzo nietypowy grobowiec. Budowla jest bardzo bogato zdobiona i wręcz przypomina kaplicę. To jednak nie wszystko, bowiem największe zaskoczenie budzi to, co zamontowano na dachu.
Zdjęcie grobowca podbija sieć
Zdjęcie grobowca na cmentarzu parafii św. Józefa w katowickiej dzielnicy Załęże przeszło ostatnio jak burza przez media społecznościowe. Budowla jest bardzo bogato zdobiona i na pierwszy rzut oka widać, że ktoś musiał wydać na nią krocie. Fala komentarzy, która popłynęła w sieci, nie jest jednak przepełniona zachwytem, a zdziwieniem. A wszystko dlatego, że na dachu obiektu umieszczono bardzo niecodzienną konstrukcję.
Panele fotowoltaiczne na dachu grobowca
Konstrukcja o której mowa to panele fotowoltaiczne , które służą konwertowaniu energii słonecznej w elektryczną. Po co jednak umieszczać coś takiego na grobowcu? Sprawie przyjrzeli się dziennikarze eski, którzy postanowili zgłębić tę tajemnicę.
W tej sprawie skontaktowali się z Wojciechem Malinowskim, prezesem PTTK Oddział Zakładowy Baildon , bowiem właśnie na profilu jego firmy można było po raz pierwszy zobaczyć zdjęcia niecodziennego grobowca. Rozmówca portalu wyjaśnił, że mogiła jest dziełem bogatej rodziny romskiej, która wyraża w ten sposób hołd dla swoich zmarłych.
Jest on stosunkowo nowy - pojawił się w ostatnim roku. Widać, że postawiła go bogata rodzina, Romowie tak właśnie żegnają swoich zmarłych, lubią przepych. Jeśli chodzi o osobę, która została tam pochowana, znane są tylko pogłoski. Mówi się, że była to królowa Romów, czyli kobieta należąca do jednej z najbogatszych rodzin. (…) Na cmentarzu nie ma szans na podłączenie do sieci. Panele zapewne służą do tego, by zasilić alarm, kamery i oświetlenie kaplicy, które zdobi teren wokół - - tłumaczy Wojciech Malinowski.
W grobowcu stoi telewizor
Okazuje się, że zdjęcia umieszczone w sieci nie oddają całego przepychu katowickiej mogiły. W środku bowiem znalazło się miejsce dla innych, równie zaskakujących rzeczy.
W środku umieszczono atrybuty osoby zmarłej. Ta Pani podobno lubiła oglądać telewizję, dlatego znalazł się tam telewizor i fotel. Grobowiec jest zamknięty, chroniony alarmem - dodaje prezes Malinowski.