Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Policja kilkukrotnie skontrolowała kościół przy okazji pierwszej komunii świętej. Dostali zgłoszenie
Klaudia Bochenek
Klaudia Bochenek 04.06.2021 03:28

Policja kilkukrotnie skontrolowała kościół przy okazji pierwszej komunii świętej. Dostali zgłoszenie

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
flickr.com Pawel Loj CC BY 2.0

Ksiądz wydał już nawet oficjalne oświadczenie. Jak się okazuje, ktoś zwyczajnie się na niego uwziął. Duchowny sam przyznał, że zaczyna przybierać to formy nękania.

Policja skontrolowała msze komunijne, mocno się zdziwili

Kiedy policja otrzymała pierwsze zgłoszenie o przekroczeniu limitów wiernych w kościele w parafii w Czarkowie na Śląsku, od razu udali się na miejsce. Jakie było ich zdziwienie, kiedy po przeliczeniu wiernych i rozmowie z księdzem nie zauważyli żadnych nieprawidłowości.

Wydawałoby się, że sprawa odejdzie w niepamięć i zostanie uznana jako złośliwy donos, jednak sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy. Policja jest zobowiązana sprawdzić wszelkie doniesienia o łamaniu przepisów - ostatnio pojawili się nawet na uroczystości pierwszej komunii świętej.

Zdecydowali się jednak nie zakłócać ceremonii, poczekali na zewnątrz. Również i tym razem mocno się zdziwili - limitów udało się dotrzymać, proboszcz po raz kolejny musiał się tłumaczyć, a rodzice byli dość zdezorientowani, że mundurowi znów prowadzili swoje czynności i przepytywali niektórych uczestników.

Proboszcz początkowo nie chciał zabierać głosu w drażliwej sprawie, ale w końcu przyznał, że praktycznie co dwa tygodnie musi tłumaczyć się policji. Donosy są kierowane zarówno na komendę, jak i do sanepidu.

- Chciałem, tę osobę, której tak zależy na tym, by ludzie nie chodzili do kościoła poinformować, jest 28 rodzin i cztery msze komunijne, czyli na każdej Mszy jest 21 osób, a limit osób wynosi 30. Drogi donosicielu wydaje mi się, że musisz być bardzo zgorzkniałym i sfrustrowanym człowiekiem, że tylko na tyle Cię stać i chcesz za wszelką cenę zepsuć Pierwszą Komunię dzieciom (może sam ich nie masz, nie masz wnuków), żeby w jej trakcie policja biegała po kościele i liczyła osoby - napisał proboszcz Grudniok w oficjalnym oświadczeniu.

Ksiądz zaproponował uciążliwemu donosicielowi, aby skierował swoją uwagę na limity w komunikacji czy sklepach, ponieważ sam osobiście pilnuje, aby nikomu się nie narazić i nie otrzymać mandatu. Wierni mogą powoli czuć się sfrustrowani, bowiem po zakończeniu mszy wypytuje i duchownego, i wiernych o szczegóły. Przesłuchiwali nawet sołtysa.

Ksiądz zaznaczył, że w kościele znajduje się nie tylko płyn dezynfekujący, ale również darmowe maseczki. Wierni są wpuszczani na msze przez zakrystię, aby przypilnować limitu osób w środku. Ci, którzy się nie zmieszczą, stoją na zewnątrz.

- W ostatnią sobotę w kościele było 26 osób i był donos, że trzeba skontrolować kościół, bo limity są nieprzestrzegane. Dla mnie jest to bardzo dołujące. Nie potrafię wytłumaczyć motywacji tej osoby. To już zaczyna przybierać formy nękania - tłumaczył proboszcz.

W tym roku z powodu reżimu sanitarnego było wykluczone, aby 30 dzieci w tym samym czasie przyjęło komunię świętą. Zostały więc rozbite na 4 grupy, aby w możliwym limicie osób w środku świątyni zmieścili się też rodzice, fotograf i katechetka.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

Źródło: pless.pl

Tagi: