Pokazała "paragon grozy" z osiedlowej piekarni. Internauci ją wyśmiali
Inflacja daje się Polakom mocno we znaki, a zakup produktów na śniadanie powoli staje się luksusem, na który nie wszystkich stać. O tym, że drożyzna bezlitosna jest dla każdego, przekonała się klientka lokalnej piekarni. Gdy sprzedawca wręczył jej paragon, oburzona od razu pokazała go w sieci. Internauci powiedzieli, co o tym myślą.
"Paragon grozy" z osiedlowej piekarni
Owiany złą sławą "paragon grozy" do niedawna można było "zdobyć" jedynie podczas wakacji nad morzem lub przy zakopiańskich Krupówkach. Wszędobylska drożyzna sprawiła, że nawet podczas codziennych zakupów trzeba mieć się na baczności i uważać, żeby nie przepłacić.
Internautka udostępniła w sieci rachunek za zakupy zrobione tuż przed Bożym Ciałem z piekarni w Józefosławiu pod Warszawą. Kilka produktów sprawiło, że po wyjściu ze sklepu, zamiast beztrosko się nimi zajadać, musiała podzielić się swoim oburzeniem w mediach społecznościowych. Co znalazło się na paragonie?
Poszła do piekarni i dostała "paragon grozy". Co kupiła?
- Często czytam: paragony grozy z nad morza... No to paragon ze sklepiku osiedlowego - napisała klientka, która do reklamówki wycenionej przez sprzedawcę na 35 groszy wrzuciła chleb o niskim indeksie glikemicznym, chleb kurpiowski i chleb bakaliowy ze śliwką.
Oprócz tego kupiła prostą kanapkę z wegańską pastą słonecznikową i jogurt z musem z mango i kokosową granolą. Nie były to zatem zakupy drogich bagietek nafaszerowanych mięsem ani innych wyrobów, których wyprodukowanie rzeczywiście może dużo kosztować piekarzy.
Klientka za chleby zapłaciła odpowiednio 6,90 zł, 7,50 zł i 6 zł. Sumę podbiły także kanapka (9,60 zł) i jogurt (10,90 zł). Wizyta w sklepie kosztowała ją łącznie 41 złotych i 25 groszy. Czy zatem rzeczywiście miała powody do narzekania? Internauci mieli na ten temat swoje zdanie.
"Paragon grozy" z piekarni wyśmiany przez internautów
Użytkownicy sieci nieco żartobliwie orzekli, że trzeba jeść mniej chleba, by pozbyć się finansowych zmartwień. Drwiącym tonem dodali, że niektóre z zakupionych przysmaków można było sobie odpuścić i kupić tańsze odpowiedniki.
Mimo poczucia humoru dało się wyczuć, że o wysokich cen większość z nich zdążyła się przyzwyczaić, a niemoc sprawiła, że najprościej jest się z tego powodu śmiać.
" Słoninę kupić, stopić na smalec i zjeść. Margaryna też taka droga nie jest ", " No, z tą reklamówką to fakt, przesadzili", "Bo Ci się rarytasów zachciało. Weganizm? Fanaberia, ale… wszyscy mamy ten sam problem" - zauważyli internauci. Was również nie zaskoczyły ceny z udostępnionego paragonu ?