Klient chciał zaoszczędzić. Niebywałe, co zrobił przy kasie z bananem, Polacy oburzeni
Szalejąca inflacja sprawia, że coraz więcej osób szuka sposobów, aby zaoszczędzić choćby kilka groszy. Doszło do tego, że ludzie w sklepach odłamują szypułki od papryki, odrywają gałązki od pomidorów i... obierają sałatę. Okazuje się, że to jednak nie koniec kreatywności sklepowych klientów.
Tiktokerka pochwaliła się "sprytnym" sposobem partnera na oszczędności
W mediach społecznościowych furorę robi nagranie, które zarejestrowano w Australii. Pewna tiktokerka pochwaliła się pomysłem swojego chłopaka w mediach społecznościowych na zaoszczędzenie kilku groszy... a właściwie centów. Czy to legalne?
Na nagraniu udostępnionym przez użytkowniczkę TikToka widzimy mężczyznę, który wpadł na prosty i dość oczywisty pomysł, który jednak nikomu wcześniej nie przyszedł do głowy. Podczas ważenia zakupów postanowił on obrać ze skórki banana. Po wszystkim włożył owoc do plastikowej torebki i umieścił go na wadze, oszczędzając cenne gramy, a w konsekwencji i pieniądze.
Była pracownica cateringu ujawniła prawdę o szpitalnym jedzeniu. "Dolewanie wody do zupy na porządku dziennym"Internauci nie pozostawili na bohatere suchej nitki
Nagranie spotkało się z krytyką ze strony internautów, którzy uznali metodę bohatera za sknerstwo i sugerując, że jest to jawne oszukiwanie właścicieli sklepów. Przede wszystkim, internauci zauważyli, że skórka zapewnia ochronę owocowi i bez niej banan może się zgnieść, zanim klient dotrze do domu. Ponadto chroni ona go przed wpływami z zewnątrz.
Bohater nagrania nieświadomie złamał prawo? To oszustwo
Inni internauci zwrócili uwagę na to, że podobne zachowania mogą świadczyć o chorobliwej oszczędności, a nawet skąpstwie. Nie brakowało też głosów, że tiktokerka powinna zerwać z chytrym chłopakiem i wezwać policję, gdyż złamał on prawo.
Warto pamiętać, że np. obrywanie końcówek czy liści z warzyw i owoców jest dość popularne wśród klientów, ale w świetle prawa to działanie zabronione, traktowane co najmniej jako wykroczenie oraz działanie na szkodę sklepu, gdyż przedmiotem oferty jest papryka (taka, jaka leży na półce), a nie "owoc papryki". Podobnie jak cały kalafior, a nie "kwiat kalafiora", czy z pomidorami.