Podczas prac kanalizacyjnych dokonali porażającego odkrycia. Na miejscu zaroiło się od służb
Prace kanalizacyjne zamieniły się w prawdziwy horror. Po rozkopaniu ziemi pracownicy zamarli, gdyż ich oczom ukazały się ludzkie kości. Natychmiast zadzwonili po policję. Prawda na temat pozostałości po zwłokach okazała się tragiczna.
Robili kanalizację, a znaleźli ludzkie kości
Policjanci z Ropczyc na Podkarpaciu poinformowali o niecodziennej interwencji, do jakiej wezwani zostali w zeszłym tygodniu. Ani osoby prowadzące prace kanalizacyjne, ani policjanci nie mogli spodziewać się, że jeden dzień z ich pracy stanie się gotowym scenariuszem do filmu grozy .
W Nockowej w powiecie ropczycko-sędziszowskim w woj. podkarpackim na jednej z posesji znaleziono ludzki szkielet . Standardowe prace ziemne w kilka chwil zmieniły się w miejsce, gdzie wezwano specjalistów, a teren odgrodzono , tak by nikt nie oglądał zakopanych przed laty kości.
Natychmiast wyłączyli maszyny i wezwali policję
Nie tylko mieszkańcy Nockowej żyją makabrycznym odkryciem dokonanym w czasie prac kanalizacyjnych. - Podczas prac na jednej z posesji operator koparki na głębokości kilkudziesięciu centymetrów odkopał ludzkie kości - przekazała Policja Podkarpacka w specjalnym komunikacie.
Kiedy w ziemi pokazały się pierwsze kości, robotnicy natychmiast wyłączyli maszyny i chwycili za telefon . Wezwali policję. Funkcjonariusze po przybyciu na miejsce potwierdzili, że w dole widać kości człowieka. Zagadkowa sprawa zaczęła przypominać sceny z horroru . Niespodziewanie okazało się, że jedna z seniorek umie wyjaśnić tę sprawę. Prawda o tym, kim jest zmarły i dlaczego zginął, została zapomniana przez historię.
Seniorka podzieliła się niewiarygodną historią, widziała śmierć mężczyzny
Miejsce, gdzie ujawniono ludzkie szczątki , znajdowało się na prywatnej posesji. Seniorka, która tam mieszkała, podeszła do policjantów i podzieliła się wiedzą na temat prawdopodobnego powodu, dla których ktoś spoczął w tym miejscu.
- Starsza kobieta, będąc dzieckiem, była świadkiem, jak rosyjski żołnierz zastrzelił młodego polskiego żołnierza - przekazała policja z Ropczyc. Seniorka poinformowała, że do tego dramatycznego zdarzenia doszło w czasie II wojny światowej na jej podwórku.
- Pomimo że o tym fakcie zostały powiadomione ówczesne władze lokalne, nikt nie zabrał ciała żołnierza , dlatego tez pochówku na tej posesji dokonał jej ojciec - wyjaśniła starsza pani, a policjanci nie mieli powodów, by podważać jej wersję.
Żołnierz Wojska Polskiego po latach zostanie pochowany w godnym miejscu . Wcześniej kości poddane zostaną specjalistycznym badaniom. O całej sytuacji dowiedział się już Instytut Pamięci Narodowej. - Być może, uzyskane informacje pozwolą odtworzyć dokładne okoliczności śmierci żołnierza i ustalić jego tożsamość - dywaguje policja, która brała udział w całej akcji.