Po to Arabowie przyjeżdżają do Zakopanego. "Kupują kilogramami"
Widok turystów przyjezdnych z Bliskiego Wschodu to w Zakopanem nowa codzienność. Dlaczego Arabowie pokochali stolicę polskich tatr i jakie atrakcje szczególnie ich interesują? Oto dlaczego egzotyczni urlopowicze są ulubieńcami walczących o "dudki" górali.
Polskie góry to ulubiony kierunek turystów z Bliskiego Wschodu
Przybysze z krajów arabskich czują się w Zakopanem znakomicie. Odpowiada im temperatura, atmosfera i mnogość okolicznych pokus. W kilka sezonów ich obecność na Podhalu powiększyła się o kilkadziesiąt procent. Dlaczego? Na to pytanie odpowiedział Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczekj.
- Najpierw najbogatsi Arabowie przylatywali do Krakowa, bo mają tam dobre połączenia lotnicze. Z Dubaju i Abu Zabi można bezpośrednio polecieć liniami Wizz Air. Ale dla nich wakacje to trzy tygodnie, miesiąc. Po kilku dniach zwiedzania w Krakowie nudzili się i zaczęli robić wycieczki. Najpierw do Wieliczki, Oświęcimia, a potem w góry. Tak odkryli Zakopane - tłumaczył w rozmowie z portalem Money.pl.
Marketing szeptany przyniósł zatem znakomite skutki, a zadowoleni sprzedawcy z Krupówek cieszą się z możliwości zarobków wyższych, niż przypuszczali na początku tego sezonu. Jakie atrakcje cieszą się szczególnym uznaniem nowych zakopiańskich gości?
Nie żył przez 23 minuty i twierdzi, że trafił do piekła. Wyznał, co zobaczył "po drugiej stronie"Arabowie nie boją się "paragonów grozy"
Arabowie do Zakopanego przyjeżdżają z całymi, statystycznie liczniejszymi aniżeli Europejczycy, rodzinami. Nie są im straszne owiane złą sławą przez Polaków "paragony grozy", nie zrażają ich wysokie ceny w hotelach i restauracjach.
Turyści z Bliskiego Wschodu wyróżniają się tradycyjnymi strojami, jednak dla nich równie egzotyczne są ludowe kostiumy ubierane m.in. przez woźniców świadczących usługi przejażdżek bryczkami. To nie wszystko, za co Arabowie są w stanie wydać krocie.
Arabowie w Zakopanem kupują to na potęgę
- Arab najpierw jedzie dorożką z jedną żona, reszta czeka z pozostałymi i gromadką dzieci. Potem wsiada następna. Każda z nich filmuje przejazd - napisała czytelniczka Super Expressu, dzieląc się swoimi skrupulatnymi obserwacjami.
Turystka wyznała, że odpoczywający w Zakopanem bliskowschodni urlopowicze zwracają dużą uwagę na pamiątki, jakie można kupić na wszędobylskich straganach. - Na Gubałówce jest ich zatrzęsienie. Pamiątki kupują kilogramami - czytamy w tabloidzie.
Źródło: Super Express, Money.pl