Pokazała rachunek za obiad nad Bałtykiem. Takiego paragonu jeszcze nie było
Ceny w restauracjach nad polskim morzem w tym sezonie pobiły wszelkie rekordy, jednak wciąż da się znaleźć miejsca, w których można zjeść obiad, nie wydając dużej części wakacyjnego budżetu. Wystarczy chcieć, czego za sprawą "paragonu łagodności" dowiodła zadowolona i - co najważniejsze - syta turystka. Ile zapłaciła za kotleta schabowego?
Absurdalnie wysokie ceny w nadmorskich restauracjach
Drogie ryby, drogie kotlety, drogie kebaby, a nawet drogie gofry - o tym, że restauracjach nad polskim wybrzeżem ceny są astronomiczne, przez ostatnie miesiące opowiadało wielu urlopowiczów. Czy drożyzna stała się już normą, do której musimy się przyzwyczaić?
Autorka bloga o nazwie JaWagabunda postanowiła ostudzić emocje i tuż przed końcem sezonu opublikowała na Facebooku swoją relację z kulinarnych poszukiwań. Pokazała paragon, który zaskoczył internautów. Jakie pozycje z menu wybrała i ile za nie zapłaciła?
Wojciech Glanc miał niepokojącą dla Polaków wizję. "Boję się tej zimy"Czy nad polskim morzem da się zjeść tanio?
Turystka, która odpoczywała w nadmorskim Trzęsaczu (woj. zachodniopomorskie), wybrała się do baru, w którym o drożyźnie chyba nikt nie słyszał. Zamówiła kotleta schabowego, a gdy dostała paragon, kilka razy musiała przetrzeć oczy ze zdumienia.
- Włóczę się od kilku dni po zachodnim wybrzeżu naszego pięknego morza i zaglądam tu i tam szukając fajnego miejsca na posiłek. Wybór olbrzymi, ceny niby podobne. Ale w jednych pełno ludzi, podczas gdy tuż obok pustki - relacjonowała, następnie dzieląc się miejscem, w którym ostatecznie się stołowała.
- Zapach koperku i w ogóle pysznego jedzenia przyciąga już z ulicy. Organizacja pracy personelu - lepsza niż w fast foodowych przybytkach. Do tego pysznie i baaardzo dużo - zachęcała internautka, dzieląc się zdjęciami dań i paragonu.
"Paragon łagodności" znad morza. Tyle zapłaciła za schabowego
Autorka bloga JaWagabunda zamówiła kotleta schabowego, który z jednym dodatkiem kosztował jedynie 19,90 zł. Do tego zestawu dobrała również surówkę, jednak koszt całości dalej mieścił się w normie i wyniósł 24,90 zł. Taki obiad dla rodziny "2+2" zmieściłby się zatem w kwocie 100 złotych, co dla gości lokali położonych przy głównych deptakach pozostaje marzeniem.
Cena dorsza, którego również miała okazję skosztować, była już nieco wyższa. Za zestaw z ziemniakami i zestawem surówek musiała zapłacić 38,90 zł, co jest ceną nieco bardziej przypominającą te z innych tego typu nadmorskich przybytków.
Źródło: Facebook @JaWagabunda