Płomienie było widać z daleka. Willa gwiazdy doszczętnie spłonęła
Światowe media rozpisują się o tragedii, jaka spotkała znaną na całym świecie modelkę i aktorkę. Do sieci wyciekły nagrania ogromnego pożaru, który strawił jej rezydencję. Warta 7 milionów dolarów willa doszczętnie spłonęła, a w walkę z żywiołem zaangażowanych było niemal stu strażaków.
Pożar doszczętnie strawił rezydencję gwiazdy. Do sieci trafiło nagranie
Jak donosi "Daily Mail", w piątek rano w willi Cary Delevingne w Los Angeles wybuchł pożar. W walkę z żywiołem zaangażowanych było niemal stu strażaków, którzy przez dwie godziny próbowali ugasić płomienie. Z ustaleń tabloidu wynika, że pożar wybuchł na tyłach posiadłości, po czym szybko przedostał się na poddasze, doszczętnie niszcząc wszystko, co się tam znajdowało. Ogień miał pojawić się z samego rana, o godzinie 3:57 lokalnego czasu na miejsce przybyło 94 strażaków, którym dopiero po dwóch godzinach walki zdołali okiełznać płomienie. Jeden z nich spadł z drabiny i został ranny.
Posiadłość modelki, warta aż 7 milionów dolarów, niemal doszczętnie spłonęła. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Cara Delevingne na szczęście nie znajdowała się wtedy w domu, gdyż przebywała wówczas w Wielkiej Brytanii.
W walkę z żywiołem zaangażowanych było niemal stu strażaków. Niestety willa Cary Delevingne doszczętnie spłonęła.
Podczas gaszenia pożaru ucierpiał jeden ze strażaków, który spadł z drabiny. Mężczyzna został ranny, ale nie podano dokładnych informacji o jego stanie zdrowia. Media donoszą także, że wśród poszkodowanych znalazła się również osoba, która przebywała podczas pożaru w domu i zatruła się dymem. Jak poinformowaliśmy wcześniej, nie była to jednak Cara Delevingne, która od kilku dni przebywa w Anglii, gdzie występuje w Playhouse Theatre.
Cara Delevingne to jedna z najpopularniejszych modelek na świecie, którą podziwiać możemy również w hollywoodzkich produkcjach filmowych. Wystąpiła, m.in. w “Legionie samobójców”, “Annie Kareninie”, “Valerianie i mieście tysiąca planet”, czy serialu “American Horror Story”.
Gwiazda nie ukrywa, że przeżyła prawdziwy koszmar i wciąż nie może uwierzyć, że nad ranem spłonęła jej warta 7 milionów rezydencja w Los Angeles. Do sieci trafiło nawet przerażające nagranie, które ukazuje skalę pożaru. W materiale przygotowanym przez "FOX 11 Los Angeles" widać ogrom zniszczeń.
Cara Delevingne opublikowała w mediach poruszający post
Gwiazda zabrała już głos w sprawie tragedii, do której doszło w jej rezydencji w Los Angeles. Opublikowała liczne relacje, w których podziękowała za wsparcie, działania strażaków i zaapelowała do fanów, aby nauczyli się doceniać to, co mają.
Moje serce pękło. Nie mogę w to uwierzyć. Życie może zmienić się w ułamku sekundy. Troszczcie się o to, co macie. Chciałabym z całego serca podziękować strażakom i wszystkim ludziom, którzy zaangażowali się w pomoc - napisała modelka na Instagramie.
Do relacji gwiazdy dołączone zostało zdjęcie jej kotów, które przebywały w domu i szczęśliwie nie ucierpiały wskutek pożaru. Niedługo później opublikowała także nagranie ukazujące gaszenie pożaru. Zamieściła także podziękowania skierowane do strażaków oraz osób, które okazały jej wsparcie w tej trudnej chwili.
Źródło: Daily Mail