Piotr Wawrzyk trafił do szpitala. "Stan zagrażający życiu"
Były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk trafił do szpitala w stanie zagrażającym życiu - poinformowało RMF FM. Według ustaleń dziennikarzy polityk miał zostawić również list pożegnalny.
Piotr Wawrzyk w szpitalu. "Miał rany rąk"
Zgodnie z ustaleniami RMF FM były wiceminister spraw zagranicznych dzisiaj (15.09) po północy trafił do jednego z warszawskich szpitali. Został tam przewieziony ze swojego mieszkania, a jego stan jest określany jako "bardzo poważny".
Dziennikarze radia RMF FM podają, że Wawrzyk trafił do szpitala z ranami rąk , co mogłoby wskazywać, że była to próba samobójcza . Warto podkreślić, że w ostatnim czasie były wiceminister był poddany silnej presji w związku z kolejnymi faktami w sprawie tzw. afery wizowej, które wychodzą na światło dzienne. 31 sierpnia polityk został zdymisjonowany ze stanowiska i jak podawały media, powodem tej dymisji miał być właśnie udział Wawrzyka w nielegalnym procederze związanym z masowym wydawaniem polskich wiz.
Były wiceminister zostawił list pożegnalny
Argumentem wskazującym na to, że Piotr Wawrzyk trafił do szpitala w związku z próbą samobójczą, może też być fakt napisania przez niego l istu pożegnalnego . Zgodnie z nieoficjalnymi doniesieniami reporterów RMF FM, były wiceminister miał w nim napisać, że " nie zrobił nic złego, starał się pomagać ludziom bez względu na barwy polityczne i zapłacił za to najwyższą cenę ".
RMF FM informuje, że w liście Wawrzyk stwierdził także, iż nie chce się tłumaczyć, że nie jest łapówkarzem i nie chce żyć z piętnem łapówkarza. " Starałem się dobrze służyć ojczyźnie " - miał napisać były wiceminister spraw zagranicznych.
Piotr Wawrzyk i afera wizowa
W ostatnich dniach rosła presja społeczna, by Piotr Wawrzyk ujawnił, jaki miał udział w tzw. aferze wizowej. Jak ustalili dziennikarze portalu Onet, były wiceminister MSZ został usunięty ze stanowiska, a także z list wyborczych Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ miał pomóc stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych.
Przedstawiciele rządu, jako oficjalną przyczynę dymisji Wawrzyka, podali "brak satysfakcjonującej współpracy", jednak dzisiaj wszystko wskazuje już na to, że chodziło właśnie o tzw. aferę wizową. W czwartek (14.09) portal Onet ujawnił szczegóły tego, jak miał wyglądać nielegalny proceder wydawania wiz cudzoziemcom z Afryki oraz Azji. Jednym z przykładów przerzutu nielegalnych migrantów była grupa obywateli Indii, którzy mieli podawać się za ekipę filmową z Bollywood. Każdy z członków tej grupy, za przerzut przez Polskę do Stanów Zjednoczonych, miał zapłacić od 25 do nawet 40 tysięcy dolarów.
Według nieoficjalnych ustaleń to właśnie amerykańskie służby miały powiadomić polskie władze o nielegalnym procederze przerzutu migrantów, w którym miał brać udział m.in. Piotr Wawrzyk.
W piątek z kolei komunikat w sprawie tzw. afery wizowej wydało Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Poinformowano w nim o odwołaniu ze stanowiska dyrektora Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością MSZ, Jakuba Osajdy. Co więcej, MSZ zdecydowało się także "wypowiedzieć umowy wszystkim firmom outsourcingowym, którym od 2011 r. powierzone zostały zadania związane z przyjmowaniem wniosków wizowych w wyniku zamknięcia 31 placówek decyzją ówczesnego szefa resortu Radosława Sikorskiego".
Źródło: RMF FM/Onet