Pilne informacje po spotkaniu Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Wiemy, co wleciało do Polski
Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła przekazał po godzinie 14.00 na konferencji prasowej po spotkaniu Biura Bezpieczeństwa Narodowego więcej szczegółów odnośnie dzisiejszego porannego incydentu. Przypomnimy, że w piątek nad ranem niezidentyfikowany obiekt wleciał na terytorium Polski. - Mamy ok. 40 km naruszenia granicy - mówił generał.
Niezidentyfikowany obiekt na terenie Polski. Spotkanie BBN
W piątek 29 grudnia nad ranem od strony Ukrainy na terytorium Polski wleciał niezidentyfikowany obiekt. Prezydent w związku z incydentem zwołał pilne posiedzenie Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w którym udział wzięli szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oraz szefowie Sztabu Generalnego i Dowództwa Operacyjnego - gen. Wiesław Kukuła i gen. Maciej Klisz.
Po spotkaniu, generałowie wraz z wicepremierem Kosiniakiem-Kamyszem odpowiadali na pytania dziennikarzy. Przekazano więcej szczegółów.
Prezydent Duda nie zmienia zdania. Uznaje pierwsze ułaskawienie Wąsika i Kamińskiego za wiążąceUstalenia po spotkaniu BBN. Szef MON uspokaja
- Chcę zapewnić - po pierwsze - o dobrej koordynacji i współpracy. Wszystkie działania [...] zostały podjęte zgodnie z algorytmem postępowania, czyli zgodnie z tym schematem postępowania w takich sytuacjach - podkreślił wicepremier i szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz. Jednocześnie dodał, że zadziały i systemy polskie, i sojusznicze.
- Wszystkie elementy związane z bezpieczeństwem Polski, z działaniem Wojska Polskiego oraz cywilną kontrolą nad armią i wymianą informacji [...] zadziałały jak najlepiej - podkreślił szef MON. Po nim głos zabrali generałowie
Ustalenia po spotkaniu BBN. Rosyjska rakieta nad Polską
- Wszystko wskazuje na to, że rosyjska rakieta wtargnęła w polską przestrzeń powietrzną - powiedział Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła. Poinformowano, że obiekt przebywał nad terytorium Polski około 3 minut, po czym opuścił obszar naszego kraju. - Mamy na to potwierdzenie radarowe narodowe i sojusznicze - dodawał generał.
- Z drugiej strony to jest tylko technika, podchodzimy do niej z pewnym dystansem, dlatego postanowiliśmy (zweryfikować) to również na ziemi. Skierowaliśmy grupy, które mają zweryfikować stwierdzony tor lotu pocisku, czy aby nie doszło do jakiejś pomyłki od strony technicznej - przekazał.
Gen. Wiesław Kukuła podkreślił, że miniona noc była trudna dla Ukrainy. - Połączony atak saturacyjny, mający na celu przeciążyć ich obronę przeciwlotniczą z wykorzystaniem dronów uderzeniowych, z którym Ukraina sobie relatywnie poradziła, i następujące po nim uderzenie rakietowe, głównie z lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej - mówił podczas konferencji.
- Śledziliśmy tory lotów większości tych rakiet, mieliśmy informacje co do zakresu i kierunków ich przemieszczania - zapewnił. W tym wypadku jedna z tych rakiet - tak jak wspomniałem - przekroczyła granicę Polski, a później ją opuściła - przekazał gen. Kukuła.
"Obiekt był niecałe 3 minuty nad Polską i opuścił naszą przestrzeń"
Następnie głos zabrał Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Maciej Klisz, który potwierdził, że ok. godz. 7:00 czasu lokalnego doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej.
- Obiekt, który przebywał w polskiej przestrzeni powietrznej, był niecałe trzy minuty na terytorium Polski i opuścił naszą przestrzeń powietrzną - poinformował. Klisz zaznaczył w swojej wypowiedzi, że "mamy ok. 40 kilometrów naruszenia przestrzeni powietrznej".
- W związku z wykonywanymi przez nią manewrami i opuszczeniem przez nią przestrzeni powietrznej Polski, ja jako Dowódca Operacyjny nie podjąłem żadnej decyzji w stosunku do tego obiektu - informował i podkreślił, że "polską przestrzeń powietrzną naruszył tylko jeden z obserwowanych pocisków". Pocisk wrócił na terytorium Ukrainy.
- Skierowaliśmy siły - samoloty, które miały ją przechwycić i w razie potrzeby zestrzelić. Zarówno jej czas przebywania na terenie Polski, jaki i sposób, w jaki manewrowała uniemożliwiły wykonaniu tego manewru, dlatego zdążyła opuścić Polskę - dodał szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła.