Pies od dwóch lat mieszka na cmentarzu. Nieustannie koczuje przy grobie
Niech ktoś teraz powie, że zwierzęta nie mają uczuć. Wzór wiernej miłości bez granic codziennie widują bydgoszczanie odwiedzający swoich zmarłych bliskich. Można się wzruszyć.
Pies za nic nie daje się złapać, nie ma też zamiaru opuścić nekropolii
Mieszkańcy Bydgoszczy, którzy często odwiedzają cmentarz, opowiadają, że czworonóg kręci się tutaj już od dwóch lat. Cały czas przebywa w jednym i tym samym miejscu - uważają, że pochowano tu jego ukochanego pana i pies zwyczajnie tęskni, nie może pogodzić się ze stratą.
Nie mogą jednak dokładnie oszacować, o którą mogiłę chodzi. Pies chodzi pomiędzy kilkoma grobami, a kiedy ktoś próbuje się zbliżyć, od razu się płoszy. Nie jest jednak agresywny i jeszcze nigdy nikogo nie ugryzł. Smutnie wałęsa się po cmentarzu.
Jak mówią osoby często odwiedzające cmentarz, zarządca nekropolii w ogóle nie przejmuje się czworonogiem. Jednak zachowanie psa i jego codzienna obecność przy mogile sprawiła, że mieszkańcy chcą mu pomóc. Przynoszą jedzenie, załatwili legowisko.
Niestety, gdy legowisko pojawiło się na cmentarzu, bardzo szybko zniknęło. Nie wiadomo, co się z nim stało, być może ktoś je wyrzucił. Padł pomysł zbudowania budy dla pieska, w spokojnym miejscu pod płotem, jednak jest to dość niestosowne w takim miejscu. Pies nie sprawia też problemów z zachowaniem higieny - czynności fizjologiczne załatwia poza bramami cmentarza.
Pies jest zdecydowanie nieufny. Ze złapaniem go nie dali rady ani weterynarze, ani straż miejska, ani nawet pracownicy schroniska. Być może po śmierci właściciela pragnie jedynie spokoju i czuwania przy grobie pana.
Mieszkańcy sami starali się zbudować więź z czworonogiem. Jedna z kobiet w rozmowie z Gazetą Pomorską przyznała, że od 8 miesięcy przychodzi na cmentarz codziennie, czasami nawet po 2 razy. Chociaż przynosi ze sobą karmę, to pies ani razu nie podszedł. Ucieka, a do jedzenia zbliża się, kiedy kobieta oddali się na bezpieczną dla niego odległość.
Pies jednak ją rozpoznaje, a ta stara się zdobyć zaufanie, mówiąc do niego spokojnym głosem. Czworonóg woli leżeć w pewnej odległości. Chociaż mieszkanka starała się stopniowo przełamywać tę trudną więź, to kończyło się to identycznie za każdym razem - pies uciekał, gdy tylko starała się podejść.
Teraz mamy wiosnę, niedługo zbliża się lato. A co dzieje się z psem, kiedy nadchodzą zimne miesiące? Wykopał sobie norę, aby mieć gdzie się skulić i ogrzać. W dzień wychodzi i wraca na grób. Bydgoszczanie sami nie wiedzą, jak mu pomóc, ale nie ustają w przynoszeniu mu jedzenia. Ktoś musi się nim zająć.
Do dziennikarzy Gazety Pomorskiej przesłano zdjęcie pieska. Spokojnie leży i patrzy się na osobę fotografującą, nie płoszy się, więc czuje się bezpiecznie. Postronna osoba miałaby trudność, aby go wypatrzyć wśród mogił - jasna sierść zlewa się z nagrobkami i otoczeniem. Widać jednak, że woli, aby zostawić go w spokoju.
Fot. zdj. czytelnika Gazety Pomorskiej, z art. "Pies zamieszkał na cmentarzu w Bydgoszczy. Pozbawiony pana, ale nie pozbawiony uczuć" z dn. 29.04.2021, link https://pomorska.pl/pies-zamieszkal-na-cmentarzu-w-bydgoszczy-pozbawiony-pana-ale-nie-pozbawiony-uczuc/ar/c1-15583843
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Katarzyna Dowbor powiedziała, że nie wyremontuje im domu. Zamiast tego zaadaptowano stodołę
Maryla Rodowicz otrzyma wyższą emeryturę? Pomysł rządu skrytykowany przez ekspertów
Mama dała córce imię, jak nazwa pewnego popularnego sklepu. W sieci trwa ostra dyskusja