Pasażerowie kupują bilety, ale i tak dostają mandaty. Afera w polskim mieście
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Łodzi znalazło się w centrum poważnej afery. Tamtejsi kontrolerzy mieli wlepiać mandaty pasażerom, którzy je posiadali. Sprawa trafiła do sądu, który zdecydował o tym, kto ma rację.
Kontrolerzy dają mandaty, bo pasażerowie kupują je "za późno"
Sprawę kontrowersji w okół MPK w Łodzi nagłośniła “Uwaga!” TVN i dotyczy podróżnych kupujących bilety w aplikacji mobilnej. Kontrolerzy nie mogli pogodzić się z faktem, że robili to tuż po wejściu do autobusu, bowiem ich zdaniem, wtedy było już za późno. Co ciekawe, temat dotyczy już ponad 400 osób, które założyły nawet grupę na Facebooku, gdzie prowadzą zażartą dyskusję i chcą dochodzić swoich praw.
ZOBACZ: Trzy pogrzeby zamiast wesela. Wracali z wakacji, byli prawie w domu, gdy spotkała ich tragedii
MPK próbuje się bronić
11 stycznia wsiadłam do tramwaju linii 12. Usiadłam i zdjęłam rękawiczki, bo to była zima. Wyjęłam telefon z torby i zaczęłam kupować bilet w aplikacji. Po czym podszedł do mnie kontroler. Bilet miałam już kupiony w aplikacji i mu go pokazałam, na co kontroler stwierdził, że bilet jest nieważny, bo jest kupiony za późno - opowiada reporterom “Uwagi!” pani Renata Nowak, jedna z poszkodowanych pasażerek.
Kobieta zwraca uwagę, że kupiła bilet natychmiast po tym, jak wsiadła do autobusu. Jednak zdaniem kontrolerów powinna była to zrobić wcześniej. Według regulaminu osoby, które zdaniem kontrolerów nie spełniły wymogu zakupu biletu przed rozpoczęciem podróży, mogą zostać ukarane mandatem w wysokości 257 zł, który po upływie 7 dni wzrasta do 510 zł, jeśli nie zostanie zapłacony.
Zdaniem MPK problem z opóźnionym zakupem biletów jest związany z nadużyciami. “Była spora liczba osób, które miały odpaloną aplikację i trzymały telefon z ręką w kieszeni. Klikały tylko i wyłącznie wtedy, gdy pojawiała się kontrola” - wyjaśnił Piotr Wasiak, rzecznik prasowy przewoźnika.
Sąd stanął po stronie pasażerki
Zdaniem podróżnych zakup biletów czasowych przed podróżą jest często niemożliwy z uwagi na częste opóźnienia autobusów, co mogło by skutkować ich szybkim wygaśnięciem. Niektórzy z poszkodowanych chcieli nawet uzyskać dostęp do monitoringu, aby dowieść, że zakupili bilety po wejściu do pojazdu. Dostali jednak odpowiedź, że jest to niemożliwe z powodu awarii.
Sprawa pani Nowak trafiła przed sąd, a ten stanął po stronie pasażerki. Wymiar sprawiedliwości uznał, że z akup biletu w czasie do 40 sekund od wejścia do pojazdu jest działaniem „niezwłocznym”, dodając, że nie ma wyraźnego przepisu, który zakazywałby takiego postępowania, a działanie MPK było nieuzasadnione. Interesujące jest także to, że nagrania z monitoringu, które wcześniej były niedostępne, w niejasnych okolicznościach nagle się “odzyskały”.