Paragon grozy znad polskiego morza. Za rybę zapłacili jak za złoto
Tzw. paragony grozy w ostatnich latach stały się nieodłącznym elementem wakacyjnego wypoczynku nad polskim morzem. Urlop nad Bałtykiem coraz częściej turystom kojarzy się z wysokimi cenami, jakie panują w tamtejszych lokalach gastronomicznych. Jeden z czytelników portalu o2.pl pokazał, ile przyszło mu ostatnio zapłacić za obiad w Ustce. Kwota jaką wydał, może przyprawić o prawdziwy zawrót głowy.
Paragon grozy z Ustki. Tyle zapłacił za obiad
Jak co roku w sezonie wakacyjnym turyści wielokrotnie informują o wysokich cenach i tzw. paragonach grozy, jakie przyszło im płacić, spędzając czas nad Bałtykiem . Kierunek ten mimo wszystko nie traci na popularności. Morze przyciąga zarówno Polaków, jak i turystów z zagranicy.
Nie da się ukryć, że koszty spędzania wakacji w Polsce stale jednak rosną. Wysokie ceny to nie tylko stały element punktów gastronomicznych, ale także noclegów. W szczycie sezonu próżno znaleźć hotel czy pensjonat poniżej kilkuset złotych za dobę. Wielu obywateli otwarcie deklaruje, że taniej przyszło im odpocząć kilka dni poza granicami naszego kraju, niż nad polskim morzem czy w górach.
Jeden z czytelników portalu o2.pl na potwierdzenie tezy, że nad polskim morzem panuje drożyzna, pokazał istny paragon grozy z Ustki. Niebywałe, ile zapłacił za obiad.
Paragon grozy z Ustki. Można złapać się za portfel
Mogłoby się wydawać, że turyści przywykli już do wysokich cen, jakie panują w nadmorskich barach i restauracjach. Lokale cały czas potrafią jednak wczasowiczów zaskoczyć. Czytelnik portalu o2.pl pokazał "paragon grozy", jaki przyszło mu w ostatnich dniach zapłacić za obiad w Ustce.
Mężczyzna wybrał się do miejscowej smażalni ryb razem ze znajomymi, gdzie zamówili cztery porcje dorsza z frytkami i surówkami. Do tego dwa piwa. Jak czytamy, na smak ryby turyści zdecydowanie nie mogli narzekać, jednak o prawdziwy zawrót głowy przyprawił ich paragon. Taki widok automatycznie powoduje, że wielu z nas może złapać się za portfel.
Niemal 600 zł za obiad dla czterech osób. "Paragon grozy" znad morza
Mężczyzna w swojej relacji zdradził, że owa smażalnia ryb w Ustce, gdzie wybrał się ze znajomymi na obiad, cieszy się ogromną popularnością, a kolejki przed lokalem widać już z daleka. Wszystko ze względu na świetne jedzenie, jakie serwuje gościom.
ZOBACZ: Trudno uwierzyć, ile kosztuje ślub kościelny. Młode pary muszą szykować się na spory wydatek
Wysoka jakość idzie jednak w parze z cenami, jakie panują w lokalu. Turyści za swój obiad zapłacili łącznie 596 zł. Na paragonie wyszczególniono cztery porcje dorsza w kwotach kolejno 118 zł, 104 zł, 115 zł i 119 zł. Turysta zaznacza, że porcje były naprawdę spore i wszyscy zdecydowanie się najedli. Dodatkowo do ryby zamówili jeszcze dodatki i dwa piwa, co nieco podniosło łączny koszt całego obiadu, który finalnie wyniósł niemal 600 zł.