Ojciec zostawił niemowlę w rozgrzanym samochodzie. Dziecko trafiło do szpitala
Warszawa. Niemowlę zostało zamknięte przez rodziców w samochodzie w czasie fali upałów. Dziecko głośno płakało i zaalarmowało to osoby przechodzące niedaleko auta. Chłopczyk potrzebował pilnej pomocy medycznej i trafił do szpitala, a policjanci nie mogli znaleźć jego opiekunów. W czasie zdarzenia temperatura powietrza wynosił 35 stopni.
Warszawa: przechodnie zwrócili uwagę na płaczące w samochodzie niemowlę
W Warszawie niemal doszło do tragedii i zapobiegł jej tylko brak obojętności przechodniów. W czwartkowe popołudnie na Białołęce przy ul. Marywilskiej dało się słyszeć głośny płacz dziecka. Dobiegał on z samochodu, który zaparkowany był w pełnym słońcu na końcu osiedlowej drogi.
- Pojazd miał wyłączony silnik. W środku nie było żadnej dorosłej osoby, a szyby w przednich drzwiach były uchylone na kilka centymetrów - zrelacjonowała kom. Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI (Praga Płn., Białołęka, Targówek). Kiedy przechodnie podeszli do samochodu zauważyli, że na foteliku na tylnym siedzeniu znajduje się spocone oraz zapłakane niemowlę.
Wydostali spocone dziecko z rozgrzanego samochodu
Wokół nie było nikogo dorosłego, kto wyglądałby na osobę opiekującą się dzieckiem z samochodu. Interweniujący stwierdzili, że najważniejsze jest bezpieczeństwo niemowlęcia. Dzięki uchyleniu przednich szyb, jednej z kobiet udało się sięgnąć klamki i otworzyć drzwi . Zgłoszenie o całym incydencie trafiło do operatora numeru alarmowego 112 i na miejsce przysłano karetkę pogotowia i policję.
- Ratownicy medyczni stwierdzili, że dziecko ma objawy odwodnienia . Zdecydowali, że musi trafić do szpitala. Na miejscu, po badaniu okazało się, że dziecko faktycznie było odwodnione. Lekarz zdecydował, że chłopczyk musi zostać na obserwacji - przekazała stołeczna policjantka w specjalnym komunikacie. Policjanci próbowali ustalić, kto opiekuje się dzieckiem i kim są jego rodzice . Nie pomogło nawet sprawdzenie, kto jest właścicielem samochodu w specjalnej bazie, gdyż nie odbierał on telefonu.
Niemowlę miało wielkie szczęście. - Temperatura na zewnątrz wynosiła około 35 stopni, było duszno i parno, samochód stał w nasłonecznionym miejscu, wewnątrz nie było żadnego cienia - zrelacjonowała kom. Onyszko. W końcu rodzice zostali odnalezieni.
40-letni ojciec usłyszał już zarzuty
Akcja wydostania niemowlęcia z rozgrzanego samochodu odbywała się około godziny 18, a 40-letni ojciec pojawił się przy aucie kilka minut po godzinie 19. Mężczyzna miał być zdenerwowany. - 40-latek tłumaczył powody pozostawienia synka w samochodzie . Chwilę po nim zjawiła się również matka dziecka - przekazała białołęcka policja.
40-letni mężczyzna został zatrzymany. W piątek (18.08.2023 r.) przesłuchana została również matka dziecka. Ojciec niemowlęcia usłyszał już zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sprawą zajmie się sąd rodzinny. 40-latkowi grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Źródło: KSP w Warszawie