Ocalone życiorysy: Spędził 10 lat za kratami. Polska była w szoku
Niewiele jest w polskiej historii wydarzeń z pogranicza show-biznesu, które wstrząsnęły nami tak bardzo, jak to z 1973 roku, gdy szanowany i rozchwytywany aktor został skazany za współudział w zabójstwie i napadzie rabunkowym. Do dziś jego historia budzi ogromne kontrowersje. W kolejnej odsłonie naszego cyklu “Ocalone życiorysy” przybliżymy historię Jerzego Nasierowskiego.
Jerzy Nasierowski zakochał się w złodzieju. Romans doprowadził do tragedii
Jerzy Nasierowski był utalentowanym aktorem, który w latach 60. uchodził za jednego z najpopularniejszych w branży. Wróżono mu ogromną karierę... i to pomimo jego orientacji, która wówczas musiała budzić ogromne kontrowersje. Artysta w 1973 roku został skazany na 25 lat więzienia za współudział w zabójstwie popełnionym przez jego ukochanego podczas napadu rabunkowego. Choć przez lata aktor nazywany był "złodziejem" i "zboczeńcem", to sam nigdy nie przyznał się do współudziału w morderstwie.
Jerzy Nasierowski grał w wielu kultowych produkcjach - mogliśmy podziwiać go m.in. w "Chłopaki nie płaczą", "Godzinie pąsowej róży", "Stawce większej niż życie", czy "Błękitnym pokoju" u boku legendarnej Poli Raksy. Przez wiele lat nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, że poza kamerami aktor wiódł drugie - zdecydowanie mroczniejsze życie. Nasierowski włamywał się do domów i mieszkań znajomych, a następnie sprzedawał skradzione łupy i zajmował się ich przemytem.
Podczas jednego z włamań doszło do tragedii. Zginęła gosposia
W czasach swojej świetności aktor należał do ścisłej warszawskiej śmietanki. O jego mieszkaniu na Starówce krążyły wręcz legendy - mówiło się, że gościom podawano w nim najznakomitsze dania na złotych talerzach. Często też można było usłyszeć plotki, że w domu artysty urządzano grupowe schadzki, ale on sam temu stanowczo zaprzeczył - choć nigdy nie ukrywał, że jest homoseksualistą.
Jerzy Nasierowski wprost opowiadał o swoich licznych romansach i erotycznych przygodach. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" ze szczegółami opisał nawet swoją znajomość z aktorem Mieczysławem Gajdą i Andrzejem Rukuszewiczem - młodszym o 19 lat monterem hydraulikiem, dla którego stracił głowę i przez którego trafił do więzienia.
On miał wówczas żonę Alicję, która po ich rozwodzie wyszła za Jana Suzina. Wyglądał jak proletariacki Amor. Zakochałem się w nim i próbowałem go zdobyć. Pojechałem nawet do niego do Łodzi [...] Z kolei we mnie podkochiwał się wtedy Kazio Orzechowski. Z Mietkiem byliśmy prawdziwą parą może ze trzy, cztery lata. Zdradzał mnie na potęgę. Dłużej byłem mu wierny niż on mnie. Byłem konserwatywny. Nie rozwiązły, raczej kochliwy. Na początku byliśmy monogamiczni, ale potem nam się znudziło. Jak w każdym związku. Chemia wygasła - wspominał aktor w rozmowie z gazetą.
Gdy namiętność pomiędzy artystami się wypaliła, Jerzy Nasierowski ulokował uczucia w znacznie młodszym monterze urządzeń sanitarnych - Andrzeju Rukuszewiczu. Co ciekawe, Rukuszewicz utrzymuje, że między nim a Nasierowskim nigdy do niczego nie doszło. Młody mężczyzna miał ponadto dziewczynę (która później została jego żoną, przyp. red), co aktorowi bardzo przeszkadzało. Uknuł on pewien plan.
Nigdy nie byliśmy parą, choć czynił Nasierowski takie podchody, co stwarzało zgrzyty. Nie jestem gejem, nie pasowało mi to […] Przeszkadzał mu fakt, że ją (dziewczynę, przyp. red) kocham i czynił wszystko, abym z nią zerwał, aby nas rozłączyć. Najlepiej, jakbym był sam. W końcu któregoś wieczoru przespali się. Uwiódł ją i pie*** się razem. Oczywiście, żeby mi zrobić na złość i pokazać, jakie są dziewczyny - napisał w swojej książce “Zdrada, Idiota i Mafia” Andrzej Rukuszewicz.
Aktor zapraszał młodego kolegę do kawiarni Krokodyl, fundował mu wycieczki... oraz pomagał mu okradać swoich sławnych znajomych. Jak sam później tłumaczył, nie robił z chęci wzbogacenia się... tylko z miłości.
Zakochałem się. Akurat tak się złożyło, że był to młody 16-letni złodziejaszek. Nie wywodził się z marginesu. Jego ojciec był matematykiem, pisał książki dla szkół. Wcześnie zmarł i to była główna przyczyna zagubienia się mojego partnera [...] Słusznie większa wina została przypisana mnie. Nie oszukujmy się. 35-letni facet ponosi moralną odpowiedzialność za 16-latka. Jestem w tym przypadku całkowicie po stronie sądu - wspominał aktor.
Pech chciał, że podczas jednego z ich włamów, zginęła niewinna osoba. 27 stycznia 1972 roku Andrzej Rukuszewicz wraz z Maciejem Banasiem dokonali włamania do willi aktorki Miry Grelichowskiej-Wajdy w Piasecznie. Tam zdaniem władz mieli zastać gospodynię, Annę Wujek, którą związali i zakneblowali. Kobieta miała umrzeć niedługo po napadzie.
Jerzy Nasierowski został spędził ponad dekadę w więzieniu
Jerzy Nasierowski o napadzie dowiedział się po fakcie. Szybko też, ku jego zaskoczeniu, zatrzymano domniemanych sprawców - Pawła Imbiorskiego i jego trzech wspólników. Aktor nie wiedział, dlaczego przyznali się oni do zabójstwa, którego dokonał jego ukochany ze wspólnikiem. Targany wyrzutami sumienia 17 kwietnia Jerzy Nasierowski zgłosił się do naczelnika wydziału kryminalnego KDMO Warszawa Wola i doniósł na Andrzeja Rukuszewicza.
Po ujęciu “prawdziwych” sprawców aktor również znalazł się w kręgu oskarżonych. Jerzemu Nasierowskiemu postawiono zarzut opracowania planu napadu na willę, a więc i pośredniego przyczynienia się do śmierci Anny Wujek. Jak wspominało wówczas "Życie Warszawy":
Prokurator oskarża ich o kilka przestępstw; najpoważniejszym z nich jest zabójstwo Anny W., którego dokonali Maciej B. z Andrzejem R. J. Nasierowski kierował wykonaniem tego przestępstwa, opracowując m.in. plan obrabowania mieszkania kobiety. Ponadto J. Nasierowski wraz ze swym przyjacielem Andrzejem R. w okresie 1969–1972 kilkakrotnie włamywali się do mieszkań znajomych Nasierowskiego, kradli antyki, garderobę, biżuterię. Akt oskarżenia zarzuca im wspólne dokonanie 6 włamań. Wartość zrabowanych rzeczy ocenia się na ok. 323 tys. złotych. J. Nasierowski odpowiada także za włamanie do samochodu obywatela duńskiego w Warszawie oraz o zawieranie z cudzoziemcami handlowych umów. W zamian za polskie pieniądze otrzymywał on przesyłane na różne adresy paczki z atrakcyjnymi towarami wartości ok. 1 365 tys. złotych. Inne jeszcze czyny zarzucane aktem oskarżenia Nasierowskiemu to kradzieże za granicą w sklepach i domach towarowych oraz wręczanie łapówek celniczce portu lotniczego w Warszawie w zamian za umożliwianie wwozu i wywozu bez kontroli kryształów, dzieł sztuki i dewiz - wspominano w gazecie.
Jerzy Nasierowski został uznany przez prokurator Wiesławę Bardonową "moralnym sprawcą wszystkich zbrodni popełnionych przez Rukuszewicza". Zażądała dla niego kary 25 lat pozbawienia wolności i 500 tys. zł grzywny. Ostatecznie Andrzej Rukuszewicz i Jerzy Nasierowski zostali skazani na 25 lat więzienia, a Maciej Banaś - na 15 lat.
Andrzej Rukuszewicz po ułaskawieniu rozpoczął nowe życie. Pewien czas mieszkał w Niemczech, założył rodzinę, doczekał się trójki dzieci. Obecnie mieszka w Warszawie, prowadzi własny biznes. Wolność odzyskał dzięki dokumentowi, który dowodził, że Anna Wujek w momencie napadu nie żyła już od przynajmniej 9 godzin: protokoły skrajnych granic śmierci kobiety Wydzialu Kryminalistyki KSMO oraz wyniki sekcji zwłok Akademii Medycznej w Warszawie oraz Instytutu Sehna z Krakowa.
Po dziewięciu i pół roku więzienia znalazłem dokument, który wykluczył mnie z tej sprawy i podważył ustalenia śledczych. Do więzienia nie wróciłem. Przez blisko dziesięć lat prowadziłem nieludzką walkę zarówno o przetrwanie jak też o udowodnienie swojej niewinności. Dzisiaj nikomu w nic nie wierzę. Każdy urzędowy dokument należy czytać po dziesięć razy łącznie z numerem telefonu i faksu. Powtarzam to sobie zawsze, ale i tak robię błędy. Życie nauczyło mnie, że nie ma przyjaciół. Są przyjaciele, ale jest to bardzo rzadkie i zmienne, i tylko na jakiś czas - zaznaczył w swojej książce “Zdrada, Idiota i Mafia” Andrzej Rukuszewicz.
Wiele wskazuje na to, że to właśnie Paweł Imbiorski ze wspólnikami dokonali morderstwa, ale ówczesna aparatura była całkowicie zadowolona z przedstawionej wcześniej wersji wydarzeń, w której to przedstawiciele środowiska artystycznego mieli dokonać bestialskiej zbrodni.
Jerzy Nasierowski za kratkami spędził dziesięć i pół roku - wyszedł na wolność w 1982 roku. Aktor powrócił do zawodu, choć występuje dosyć rzadko i utrzymuje się ze skromnej emerytury.
Źródło: “Gazeta Wyborcza”, “Życie Warszawy”, “Zdrada, Idiota i Mafia”