Nowe ustalenia ws. Grzegorza Borysa. 44-latek wszystko dokładnie zaplanował?
To już tydzień od makabrycznej zbrodni w Gdyni, której ofiarą padł 6-letni Olek. Podejrzany o zabójstwo dziecka jest jego ojciec, 44-letni Grzegorz Borys, którego poszukiwania wciąż prowadzą liczne służby z całego kraju. Z dnia na dzień coraz więcej wiadomo o mężczyźnie i jego przeszłości, jednak motywy działania cały czas pozostają nieznane. Tymczasem “Fakt” dotarł do porażających ustaleń, wskazujących, że jego desperacka decyzja wcale nie musiała być spontaniczna.
Kolejna doba poszukiwań Grzegorza Borysa
Zbrodnia w jednym z mieszkań przy ul. Górniczej w Gdyni wstrząsnęła całą Polską. Ciało 6-letniego chłopca znalazła jego mama, która zawiadomiła służby, ale na ratunek było już za późno. Jeszcze tego samego dnia ruszyły poszukiwania ojca dziecka , który przepadł bez śladu. Te trwają do dzisiaj i nie przyniosły żadnego przełomu w sprawie.
Przypomnijmy, że za 44-letnim Grzegorzem Borysem rozesłany został list gończy i Europejski Nakaz Aresztowania , jednak policja trzyma się wersji, iż mężczyzna cały czas ukrywa się na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
Dokładny rejon poszukiwań nie jest znany opinii publicznej, gdyż niewykluczone, że Borys ma kontakt ze światem i śledzi poczynania mundurowych oraz ich pomocników. Wiadomo natomiast, że w piątek 27 października RCB znów rozesłało kolejne ostrzeżenia do mieszkańców Gdyni i okolic.
- Uwaga! Policja prowadzi w Gdyni poszukiwania Grzegorza Borysa. Nie utrudniaj działań służb i nie wchodź do lasu na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego - napisano.
W lesie odnaleziono kryjówki
To dziennik “Fakt” jako pierwszy ustalić miał, że poszukiwanego Grzegorza Borysa widziano w lesie między Karwinami a Chwarznem w poniedziałek 23 października, a także następnego dnia.
Na tym jednak nie koniec sensacyjnych wieści, bowiem z informacji gazety wynika, iż służby zlokalizowały kryjówki i skrytki przygotowane przez mężczyznę.
ZOBACZ: Pilna decyzja władz. Wszystko przez poszukiwanego Grzegorza Borysa
- Był prowadzony za nim pościg, ale uciekł. Mężczyzna ma tu sporo kryjówek. Ukrywa się w specjalnie przygotowanych dołach, ma w nich kosze […], a wszystko przykrywa gałęziami i stertą liści, tak by można było po nim przejść i nikt nie zauważy – przekazał informator “Faktu”.
44-latek wszystko dokładnie zaplanował
Co więcej, w sieci mają znajdować się już zdjęcia wspomnianych kryjówek, ale te, z wiadomych powodów, nie są rozpowszechniane przez media.
“Fakt” przekazuje, że kosze zakopane są w dołach, a wewnątrz nich znajdują się worki . To właśnie w nich Grzegorz Borys przechowuje najprawdopodobniej najpotrzebniejsze rzeczy gwarantujące mu przetrwanie.
ZOBACZ: Co z pogrzebem zamordowanego 6-latka z Gdyni? Prokuratura właśnie potwierdziła
Doniesienia te potwierdzają wyjątkowo mroczne przypuszczenia, że 44-latek dokładnie zaplanował całą zbrodnię. Informator gazety twierdzi, iż przygotowania do zabicia 6-letniego Olka musiały trwać od dawna .
- W lesie natrafiliśmy na 6 jego kryjówek, część z nich była przygotowana już wcześniej, a część wykopał już podczas ucieczki . To różnej głębokości jamy i tunele. Znaleźliśmy w nich m.in. jedzenie, spory zapas tego jedzenia - powiedziała osoba biorąca udział w obławie.
Źródło: Fakt