Niesamowity finał w "Familiadzie". Uczestnik dokonał niemożliwego
"Familiada" to teleturniej, który od 1994 roku gości na ekranach polskich telewizorów. Nic dziwnego, że przez tak długi czas zgromadził ogromne grono wiernych fanów. Przez trzy dekady widzowie byli świadkami wielu przeróżnych sytuacji, ale bez wątpienia do historii zapisał się finał z 2005 roku. Co takiego się wydarzyło?
Niezapomniany finał "Familiady" z 2005 roku. Widzowie przecierali oczy z niedowierzania
"Familiada" jest jednym z najbardziej lubianych programów rozrywkowych w kraju. Choć widzowie kojarzą go głównie z "sucharami" Karola Strasburgera oraz wpadkami uczestników, czasem zdarzają się chwile, w których gracze dają niezapomniany popis wiedzy i umiejętności. Takim momentem był występ pana Andrzeja w 2005 roku.
Od niemal trzech dekad "Familiada" przyciąga przed ekrany miliony widzów, którzy z zapartym tchem śledzą rywalizacje rodzin o główną nagrodę - obecnie wynoszącą 25 tysięcy złotych. Każdy odcinek to okazja do śmiechu, zabawy i wspólnego spędzenia czasu, a niekiedy także do przeżycia prawdziwych emocji związanych z rywalizacją. Do historii przeszedł był finał z udziałem rodziny Depów w 2005 roku . Choć pozornie skazani byli na porażkę, głowa rodziny dokonała czegoś niemożliwego.
Andrzej Dep dokonał niemożliwego. Zdobył niemal maksimum punktów w finale "Familiady"
Rodzina Depów w 2005 roku dotarła do finału "Familiady" . Kiedy pierwszy z uczestników, Kamil, zdobył jedynie 5 punktów, wszyscy niemal stracili nadzieję na zwycięstwo. Wtedy do gry wszedł pan Andrzej, który musiał zdobyć niemal niemożliwe 195 punktów, aby drużyna mogła wygrać. Zamiast poddać się presji, Andrzej podszedł do zadania z humorem, żartując, że poradzi sobie bez problemu.
Ku zaskoczeniu wszystkich, Andrzej trafił w niemal wszystkie najwyżej punktowane odpowiedzi, zdobywając w sumie 197 punktów. Jego brawurowy występ zapewnił rodzinie Depów wygraną i zapisał się złotymi zgłoskami w historii programu. W idownia była zachwycona, a prowadzący Karol Strasburger nie mógł uwierzyć w to, co się właśnie wydarzyło.
Odcinek z udziałem Andrzeja do dziś jest hitem internetu. Fragmenty jego występu krążą po sieci, przypominając widzom o jednym z najbardziej niezwykłych momentów w historii "Familiady". Widzowie z nostalgią wspominają ten finał, a humor i optymizm Andrzeja (uzasadniony zresztą!)pozostają inspiracją dla wielu.
Niezapomniany finał "Familiady". To trzeba zobaczyć na własne oczy
"Familiada" to drugi najdłużej emitowany teleturniej w polskiej telewizji, zaraz za kultowym formatem "Jeden z dziesięciu". Dzięki takim momentom jak finał z 2005 roku program nie tylko bawi, ale i inspiruje, przypominając nam, że z odrobiną humoru i determinacji można dokonać rzeczy naprawdę niezwykłych.
Choć to wpadki uczestników najczęściej przechodzą do historii, to właśnie takie wyjątkowe momenty jak występ Andrzeja z 2005 roku sprawiają, że "Familiada" jest czymś więcej niż tylko lekkim teleturniejem "do rosołu". Niezapomniany finał obejrzeć możecie poniżej: