Niemcy pilnie poszukują pracowników. Najbardziej gastronomia i hotelarstwo
Niemcy coraz bardziej narzekają na brak wykwalifikowanych pracowników. Sprawę jeszcze bardziej skomplikowała pandemia. Obecny sezon turystyczny zmaga się z dużymi brakami kadrowymi.
Wakacje, to okres nie tylko wyjazdów urlopowych. Dla wielu Polaków jest to czas, kiedy można ruszyć też na popularne saksy, czyli prace zarobkowe do innych krajów. Jednym z najpopularniejszych kierunków zarobkowych Polaków od wielu lat są Niemcy. Proporcjonalnie wysokie stawki, duża Polonia i łatwość dojazdu mają tutaj olbrzymie znaczenie. Ten ostatni z wymienionych powodów został jednak mocno ograniczony przez pandemię.
Niemiecka komisarz ds. integracji Annette Widmann-Mauz wyznała na łamach "The Local", że Niemcom grozi prawdziwa katastrofa gospodarcza, spowodowana brakami w kadrach - podał pulshr.pl. Komisarz wspomina, że mowa tu o 270 tys. wykwalifikowanych pracowników.
Portal biznesinfo.pl podaje, że wiele osób pracujących wcześniej w Niemczech, przeniosło się do Austrii i Szwajcarii, gdzie covidowe restrykcje w branży turystycznej zostały zdjęte dużo wcześniej.
Niemcy mają problem, ale Polacy też
Wiele wakatów z tej olbrzymiej liczby znajduje się właśnie w branży gastronomicznej i hotelarskiej. Gdy niemieckie obiekty ponownie zostały otwarte, okazało się, że doskwierają im ogromne braki kadrowe. Dodatkowy problem z punktu widzenia naszego zachodniego sąsiada może stanowić fakt, że z podobnymi problemami boryka się również polska branża gastronomiczna i hotelarska. Podczas lockdownu wiele osób zmieniło pracę na bardziej stabilną.
Mateusz Żydek z Randstad na łamach pulshr.pl potwierdza, że największy problem występuje z obsadzeniem kadr w polskich miejscowościach turystycznych. Branża turystyczna stanęła więc przed poważnym problemem nie tylko w Niemczech, ale i w Polsce.