Niebywałe, co dzieje się ze spadkiem po Bohdanie Smoleniu. Sieć obiegły ważne wieści
Bohdan Smoleń zmarł pod koniec 2016 roku, a wcześniej zmagał się z licznymi problemami zdrowotnymi. Niestety życie go nie rozpieszczało i wielokrotnie rzucało mu olbrzymie i bolesne kłody pod nogi, którym stawiał czoła i parł do przodu. Za życia chętnie niósł pomoc potrzebującym, pozostawiając po sobie Fundację Stworzenia Pana Smolenia, będącym swoistym spadkiem. Co dalej z jego dziełem?
Smutne losy Bohdana Smolenia
Bohdan Smoleń dość szybko odkrył, że jego powołaniem jest dawanie ludziom uśmiechu i rozbawianie ich niemal do łez. W latach 70. występował w krakowskim kabarecie Pod Budą, którego był założycielem, lecz wkrótce, za namową Zenona Laskowika, zasilił szeregi formacji Tey.
Był nie tylko kabareciarzem, ale także aktorem . Bohdanowi Smoleniowi dużą rozpoznawalność przyniósł serial “Świat według Kiepskich”, w którym wcielał się w postać listonosza Edzia, fana wszelkich rymowanek. Stopniowo jednak zaczął znikać produkcji, a za tą decyzją stał pogarszający się stan zdrowia.
Choć artysta bawił fanów i zapewniał im niesamowitą rozrywkę, sam musiał zmagać się z dramatami rodzinnymi. Bohdan Smoleń w 1970 roku ożenił się i doczekał się narodzin trzech synów. Niestety w 1990 roku jego 16-letni syn popełnił samobójstwo , co było ogromnym ciosem, zadanym prosto w serce kabareciarza. Piotr Smoleń powiesił się na drzewie, znajdującym się nieopodal rodzinnego domu. Ciało nastolatka odnalazł ojciec.
Ja musiałem to odkryć, pozbierać ciało, przykryć je i czekać na policję. I mieć czas na przemyślenia, co ja powiem. O której godzinie wyszedł z domu, dlaczego nie był o dziesiątej wieczór w domu - wspominał w programie Krzysztofa Ziemca “Niepokonani”.
Niestety rok później na Bohdana Smolenia spadła kolejna rodzinna tragedia. To właśnie wtedy jego żona, Teresa, targnęła się na życie.
Wieczorem przyjechał kolega Andrzej. Piliśmy, rozmawialiśmy o wszystkim, tylko nie o śmierci. W pewnej chwili Teresa poszła na górę, była zmęczona. Kiedy goście już wychodzili, poszedłem po nią, żeby się zeszła pożegnać. Powiesiła się na biustonoszu […] Żona nie wytrzymała psychicznie, też odeszła. Ona wiedziała, że jestem twardszy od niej i nie potrafiła tego zrozumieć, że ma jeszcze dwójkę dzieci, które trzeba wychować, zamartwiała się nad jednym- wyznał.
Bohdan Smoleń miał poważne problemy zdrowotne
Śmierć syna oraz żony były bolesnym ciosem, zadanym prosto w serce Bohdana Smolenia. Nie ukrywał, że ciężko było mu się odnaleźć w nowej rzeczywistości, zmagał się z depresją. Po czasie jednak powrócił znów na scenę, by bawić widzów, lecz wkrótce zaczęły się jego kłopoty ze zdrowiem.
Na plan przyjeżdżał chory. Był już na wózku inwalidzkim, a potem siadał na jakimś stołeczku, tak było wymyślone, by mógł na siedząco grać - wspominała Zofia Czerwińska w rozmowie z “Super Expressem”.
ZOBACZ TAKŻE : Gwiazda polskiego kina wystąpi w "Tańcu z Gwiazdami"? Szykuje się wielki hit
Bohdan Smoleń przeszedł zawał serca , miał także wszczepiony rozrusznik serca. Ponadto doznał trzech wylewów , z czego ostatni z nich wywołał ogromne spustoszenie w organizmie kabareciarza. Wówczas został sparaliżowany, niemal w zupełności stracił mowę.
Bogdan Smoleń zmarł 15 grudnia 2016 roku w jednym z poznańskich szpitali. Utalentowany aktor i znakomity kabareciarz miał 69 lat i został pochowany na cmentarzu w Przeźmierowie, znajdującym się nieopodal Poznania. W tym samym grobowcu spoczęła jego żona oraz syn.
Bohdan Smoleń pozostawił po sobie ważne dzieło
Bohdan Smoleń pozostawił jednak po sobie coś istotnego - nie tylko znakomitą twórczość, ale także Fundację “Stworzenia Pana Smolenia” , która powstała w 2007 roku. Jej głównym celem jest pomoc osobom z niepełnosprawnościami poprzez prowadzenie zajęć hipoterapeutycznych. Po śmierci kabareciarza zajęła się nią jego wieloletnia partnerka, Joanna Kubisa.
Niestety również ona zmagała się z problemami zdrowotnymi, których nie udało się jej pokonać. Partnerka Bohdana Smolenia zmarła 18 września 2023 roku, po długiej walce z nowotworem .
Joanna Kubisa, choć spotykała się z licznymi problemami, cały czas myślała o fundacji. Walczyła o nią niczym lwica, pozyskując fundusze. Nawet wtedy, gdy usłyszała diagnozę, jej uwagę skupiała walka o “Stworzenia Pana Smolenia”.
Ja się martwię bardziej niż o siebie, to o nasze konie. Wszystko podrożało, boję się, że nie będziemy mieli pieniędzy na ich utrzymanie - mówiła w rozmowie z “Faktem”.
Jak możemy wywnioskować z profilu w mediach społecznościowych, organizacja, która jest swoistym spadkiem po artyście, funkcjonuje do dzisiaj i nieustannie niesie pomoc osobom potrzebującym, zajmując się tym, o co walczył kabareciarz, a następnie jego partnerka.