Nie żyje członek ekipy poszukującej Grzegorza Borysa. Przekazano tragiczne wieści
Nie żyje strażak-nurek, który brał udział w poszukiwaniach Grzegorza Borysa podejrzanego o zamordowanie 6-letniego synka. Członek ekipy poszukiwawczej uległ wypadkowi w trakcie przeszukiwania zbiornika wodnego w Gdyni.
Poszukiwania Grzegorza Borysa. Nie żyje strażak-nurek
Nie żyje strażak-nurek, który brał udział w poszukiwaniach Grzegorza Borysa. Mężczyzna uległ wypadkowi, przebywając pod wodą. Koledzy wyciągnęli go na brzeg i wezwali służby ratunkowe. Niestety, nie udało się uratować życia poszkodowanego.
"Z głębokim smutkiem informujemy, że nasz kolega sekc. Bartosz Błyskal, poszkodowany w wypadku nurkowym w czasie działań prowadzonych przez Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Wodno-Nurkowego Gdańsk, zmarł w szpitalu w Gdyni. Cześć Jego Pamięci" - pisze KM PSP Gdańsk w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych.
Poszukiwania Grzegorza Borysa. Tragiczny wypadek
Do wypadku doszło w rejonie Fikakowa, gdzie obecnie trwają poszukiwania Grzegorza Borysa. Niedawno informowaliśmy, że mieszkańcy tej okolicy donosili, że na miejscu pojawiły się karetki pogotowia, lądował także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Z nieoficjalnych informacji wynika, że strażak-nurek, który zmarł, miał zasłabnąć .
Poszukiwania Grzegorza Borysa. Poszukiwany wciąż nieuchwytny
Grzegorz Borys jest podejrzany o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna miał pozbawić życia swojego 6-letniego synka Aleksandra. Do zdarzenia doszło 20 października przy ul. Górniczej w Gdyni Fikakowie. Poszukiwany, według służb, ukrywa się w okolicznych lasach. Od czasu popełnienia zbrodni, mimo szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej, pozostaje nieuchwytny.
- Grzegorz Borys zabrał ze sobą rzeczy, które według niego dadzą mu gwarancję przetrwania. W mieszkaniu pozostawił m.in. elektronikę, gotówkę i dokumenty - informowała w sobotę policja. Wydano za nim "czerwoną notę" Interpolu, a także Europejski nakaz aresztowania.