Nie żyje 46-letnia nauczycielka spod Włocławka. Miała zostać zamordowana, trwa śledztwo
Nauczycielka z przedszkola spod Włocławka została zamordowana. Kobieta zginęła w nocy z czwartku na piątek. Zbrodni dokonać miał 26-letni syn kobiety. Chociaż na osiedlu, gdzie mieszkała zmarła, sąsiedzi wskazują, że Jakub D. nigdy nie był agresywny, to na kilka dni przed śmiercią jego matka zwróciła uwagę na jedną rzecz.
Nauczycielka została zabita we własnym domu, zbrodni miał dokonać jej syn
Nauczycielka z Chocenia zmarła w tragicznych okolicznościach. 46-letnia kobieta pracująca w przedszkolu mieszkała we Włocławku. W nocy z czwartku na piątek w jednorodzinnym domu na osiedlu Michelin doszło do zbrodni. Nauczycielka została zamordowana przy użyciu noża.
- Pani Monika została prawdopodobnie ugodzona nożem przez członka najbliższej rodziny. Jesteśmy zszokowani - przekazali urzędnicy z Chocenia, którzy potwierdzili tragiczne okoliczności śmierci 46-latki. Wszystko wskazuje na to, że nauczycielka zginęła we śnie. Niemniej śledczy będą wyjaśniać okoliczności dokonanej zbrodni. Wskazano już głównego podejrzanego. Mordercą Moniki D. ma być jej syn. 26-letni Jakub D. mieszkał z matką i babcią po rozwodzie rodziców.
Niedosłysząca 13-latka pozostawiona w szczerym polu. Kierowca PKS przedstawił inną wersję zdarzeń26-latek miał sam zgłosić się na policję
Nic nie wskazywało na to, że nauczycielce grozi jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Jakub D. nie wykazał agresywnych zachowań. Po ujawnieniu makabrycznych wydarzeń sąsiedzi snują domysły. - Nie wiem, może brał jakieś narkotyki albo dopalacze - powiedział sąsiad w rozmowie z Faktem.
ZOBACZ: Nauczycielka pokazała przelew. “Pocałujcie mnie w d**ę”
Spokojny 26-latek został zatrzymany w związku z wydarzeniami, jakie rozegrały się w domu pod Wrocławiem między 4 a 5 nad ranem. Syn zamordowanej kobiety sam zgłosił się na policję. Jak donosi Fakt, mężczyzna miał wejść na piętro, gdzie spała matka i podciął jej gardło nożem. Sąsiedzi przerwali milczenie i opowiedzieli o ostatnich dniach kobiety. Wypowiedziała znaczące zdanie.
Syn miał dziwnie się zachowywać
Sąsiedzi zgodzili się na rozmowę z dziennikarzami Faktu. Musieli widzieć, jak policja przyjechała ze skutym synem nauczycielki i zadzwoniła do drzwi. Do domu wpuściła ich babcia 26-latka oraz matka zamordowanej przedszkolanki. Wszyscy znający rodzinę są wstrząśnięci wydarzeniami, jakie rozegrały się za zamkniętymi drzwiami.
ZOBACZ: Cała Polska mówi o emerytowanej nauczycielce. Jej życie właśnie się zmieniło
- Dziękujemy Ci, Moniko... za uśmiech i radość, jakie wniosłaś w nasze grono. Za to, że byłaś z nami - czytamy na stronie szkoły, gdzie uczyła 46-latka. Na niedługo przed śmiercią nauczycielka rozmawiała z sąsiadem. - Parę dni temu przywiozła plandeki do okrycia drzewek i poprosiła mnie o pomoc. Zapytałem, czemu nie poprosi syna, a ona odpowiedziała mi, że od kilku dni jakoś dziwnie się zachowuje - powiedział jeden z sąsiadów rodziny.
Źródło: Fakt