Nie żyje 19-latka. Na spokojnym osiedlu nagle zaroiło się od służb
Tragiczne doniesienia z województwa dolnośląskiego. Spokojne życie w Jelczu-Laskowicach zostało zakłócone przez pilną akcję służb. Po dojechaniu na miejsce straży pożarnej i policji, na jezdni lądował śmigłowiec LPR. Wszystko przez 19-letnią kobietę, która pilnie potrzebowała pomocy. Wszystko działo się za zamkniętymi drzwiami domu.
Pilna akcja służb na Dolnym Śląsku, śmigłowiec LPR lądował tuż przy domach
Czwartek 13 lipca zapisze się w pamięci mieszkańców Jelcza-Laskowic (woj. dolnośląskie). Tuż przed 11 na jednej z dzielnic, gdzie powstało sporo nowych domów, zaroiło się od służb.
Pod jeden z domów podjechała policja oraz straż pożarna. Mieszkańcy zaskoczeni głośnymi syrenami wyszli z domów i oglądali, jak na jezdni ląduje śmigłowiec LPR .
Pomocy potrzebowała zaledwie 19-letnia dziewczyna
Żółta maszyna z ratownikami na pokładzie nie została wezwana bez powodu. Liczyła się każda minuta. Co tam się stało? Wszystko opisali strażacy ochotnicy wezwani do pomocy .
- O godzinie 10.39 zostaliśmy zadysponowani do pomocy JRG Jelcz-Laskowice przy NZK ( nagłe zatrzymanie krążenia ) w Jelczu-Laskowicach - czytamy w poście strażaków.
Dramat rozgrywał się za zamkniętymi drzwiami jednego z domów. Pomocy potrzebowała zaledwie 19-letnia kobieta . Niestety finał tej sprawy jest inny, niż wszyscy myśleli.
Policja potwierdziła najgorsze
Policja z Oławy potwierdziła najgorsze z możliwych informacje. 19-latka nie przeżyła. Mimo natychmiastowej pomocy i wezwania śmigłowca LPR serce nastolatki nie podjęło pracy .
- Lekarz stwierdził, że do zgonu doszło z przyczyn naturalnych . W związku z tym nie zachodziła potrzeba, by przeprowadzić sekcję zwłok - przekazała w rozmowie z Faktem Wioletta Polerowicz, rzeczniczka prasowa policji w Oławie.
Źródło: Fakt