Nie żyją dwie osoby. Policja ustaliła szczegóły, szukają sprawcy
Strażacy wprost mówią, że ktoś zastawił na kierowców “śmiertelną pułapkę”. Mowa o ponacinanych do połowy drzewach rosnących przy drodze. Śledczy wciąż szukają sprawców i wskazują na śmiertelny wypadek z udział 18-latka i jego 16-letniego pasażera. Wójt gminy Nowa Karczma podkreślił, że to nie pierwsze tego typu zdarzenie.
Najpierw śmiertelny wypadek, a później drzewa, policjanci widzą powiązanie
Wypadek z 1 października w Grabówce (woj. pomorskie) znalazł się pod lupą śledczych. Nie tylko ze względu na fakt, iż zginęły tam dwie osoby. 18-latek siedzący za kierownicą zjechał z drogi i wbił się w przydrożne drzewo. - W aucie był 16-letni pasażer, który zginął na miejscu. Kierowca w ciężkim stanie został przetransportowany do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować - przypomniał aspirant sztabowy Piotr Kwidzyński z policji w Kościerzynie.
Chwilę później drzewa rosnące przy drodze w Grabówkowie zostały nacięte przez nieznanych sprawców . Mowa aż o 12 okazach. Sytuacja stała się niebezpieczna, gdyż w każdej chwili mogły one obalić się na jezdnię. Policja pokazała zdjęcia i zaapelowała o pomoc.
W każdej chwili mogło dojść do śmiertelnego wypadku w wyniku obalenia drzewa
Wszyscy podróżujący drogą wojewódzką numer 224 w okolicach Grabówki byli w ogromnym niebezpieczeństwie. Młodszy kapitan Mateusz Szmaglik jest rzecznikiem Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kościerzynie wprost nazywa uszkodzenie drzew “śmiertelną pułapką” .
ZOBACZ : Policja apeluje o pomoc. 20-latek dopuścił się haniebnych rzeczy
- Ktoś naciął 12 drzew tak, żeby runęły na jezdnię . Sprawcy nacięli ponad połowę średnicy każdego z drzew - przekazał mł. kpt. Mateusz Szmaglik. Policjanci są niemal pewni , iż użyto piły motorowej, a cała akcję przeprowadzono w nocy z 8 na 9 października, a więc dokładnie tydzień po śmiertelnym wypadku nastolatków.
Sprawców nie udało się jeszcze ustalić, a służby mówią wprost, iż gdyby nie czujność jednego z kierowców mogło dojść do tragedii. - Drzewa trzeba było ściąć, bo nie można było już ich uratować. Całe szczęście, że otrzymaliśmy sygnał szybko, bo tamtej nocy wiał silny wiatr . Zagrożenie, że drzewa się poprzewracają było znaczne - przekazał asp. sztab. Piotr Kwidzyński. Czy obie sprawy są powiązane?
Wójt ujawnił, że to nie pierwszy taki przypadek
Sprawa nacięcia drzew przy drodze nie jest błaha i nie chodzi jedynie o to, iż ktoś zniszczył publiczną zieleń. - Ktoś swoim nieodpowiedzialnym działaniem naraził na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia wszystkie osoby, które znalazły się na tej drodze - wypunktował asp. sztab. Kwidzyński.
ZOBACZ : Nie żyje małżeństwo, zginęli w jednej chwili. Służby były bezradne
Jedną z wersji jest powiązanie tragicznego wypadku nastolatków z akcją nacinania drzew przy drodze . - Z pewnością jest to trop, którego nie wolno ignorować. Na tym etapie jednak nie mogę podawać więcej informacji - podkreślił kościerzyński policjant.
Co ciekawe wójt gminy Nowa Karczma nie chciał rozmawiać na temat incydentu. W odróżnieniu od policji, która nagłaśnia sprawę i prosi świadków o zgłaszanie się do policjantów, samorządowe uważa, że nie należy tego komentować. - Obawiamy się, że nagłaśnianie tego zdarzenia może przyczynić się do pojawienia się innych, podobnych incydentów - oświadczył wójt w rozmowie z TVN24. Podkreślił, że do podobnego zdarzenia doszło już w 2021 r. Drzewa rosnące przy drodze nieopodal miejscowości Sarnowy oraz Puc-Grabowo zostały uszkodzone w podobny sposób. Do dziś nie jest wiadome, kto naciął tamte drzewa, gdyż policja umorzyła sprawę.
Źródło: tvn24