Nawet po śmierci Krzysztof Krawczyk zarabia prawdziwą fortunę! Jego bliscy mają apetyt na jeszcze więcej
Choć Krzysztof Krawczyk nie żyje już od nieco ponad 2 lat, to pamięć o nim i jego twórczości jest wciąż żywa. To z kolei oznacza, że zmarły artysta wciąż na niej zarabia... a pieniądze trafiają do jego bliskich. Mimo że mówimy o prawdziwej fortunie, to pojawiły się pomysły na zwiększenie dochodów. Jakie?
Krzysztof Krawczyk wciąż zarabia krocie. Wdowa po artyście i jego menadżer mają plany na zwiększenie zysków
Śmierć artysty nie oznacza, że przestaje on zarabiać, czego świetnym przykładem jest zmarły przed dwu laty Krzysztof Krawczyk. Wiele osób może się zdziwić, ale nieżyjący już artysta... wydał nowy album, na którym znalazły się niepublikowane wcześniej utwory. Wielbiciele jego twórczości chętnie sięgają po wydawnictwo, a pieniądze ze sprzedaży trafiają do wdowy po muzyku. Trzeba uczciwie przyznać, że Ewa Krawczyk może liczyć na prawdziwe kokosy i nie musi nawet kiwać palcem.
Krzysztof Krawczyk pozostawił po sobie ogromną spuściznę, filmy, seriale i obrazy, w których brał udział, oraz oczywiście muzykę. Tantiemy i prawa do świadczeń po śmierci nabywa zwykle najbliższa rodzina oraz producenci. W przypadku wokalisty są to jego ukochana żona Ewa Krawczyk i wieloletni manager Andrzej Kosmala. Na liście powinien oczywiście znaleźć się również jedyny syn artysty, ale od lat nie może on dojść do porozumienia z macochą.
Na czym zarabia Krzysztof Krawczyk?
Andrzej Kosmala doskonale wie, jak "zadbać" o artystyczny dorobek Krzysztofa Krawczyka i odpowiada za większość przedsięwzięć, które dotyczą zmarłego artysty. Jednym z ostatnich projektów jest wydany właśnie album "Po prostu Krawczyk. Antologia przebojów" oraz kontrowersyjna książka "Sława zniesławia. Rozmowa rzeka", którą napisał razem z wdową.
Choć bliscy zmarłego artysty mogą liczyć na kolosalne pieniądze, to mają w planach wiele pomysłów na jeszcze większe zyski. Na pierwszy ogień mają pójść kolejne płyty z niepublikowanymi dotychczas utworami Krzysztofa Krawczyka, których Andrzej Kosmala ma pod dostatkiem. Ponoć na wydanie czeka również płyta, którą legendarny trubadur nagrał ze swoim synem.
Wydanie tej ostatniej może jedynie zaognić spór pomiędzy Krzysztofem Igorem a macochą i menadżerem zmarłego artysty. Przypomnijmy, że syn Krzysztofa Krawczyka otrzymał wyłącznie zachowek i od lat walczy o spadek po ojcu.
- Wypadałoby, aby dostał godną część spadku i prawo do tantiem, to, co mu tata obiecał, a Krzysztof zawsze podkreślał, że połowa jego majątku jest dla syna. Będąc w kręgu najbliższych przyjaciół, wielokrotnie podkreślał, że połowa jest dla żony, a połowa dla Krzysia. Wciąż czekamy, jak sąd to wszystko rozstrzygnie - mówił w rozmowie z "Super Expressem" Marian Lichtman.
Syn Krzysztofa Krawczyka wciąż walczy o spadek. Jest co dzielić, zmarły artysta wciąż zarabia krocie
- Tamta strona tylko mówi, że chce [pomóc, przyp. red], ale nie zrobiła kroku żadnego. Igor cały czas jest w potrzebie i cały czas chce żyć godnie. Chce sobie zorganizować rodzinę, ale jego sytuacja ekonomiczna jest bardzo ciężka. Oni mają znakomitą sytuację i bawią się tym wszystkim. Jakby mieli odrobinę honoru i serca to by dawno tę sprawę rozwiązali. Cały czas zbierają żniwa, ale zapominają o jedynym synu Krawczyka. To jest przykre, nic się nie zmieniło. Czekamy na wyrok sądu i wierzymy, że sądy są sprawiedliwe i będziemy wspierać Igora - powiedział nam Marian Lichtman .
Trzeba przyznać, że jest co dzielić. Według różnych wyliczeń, które zależne są choćby od ilości odtworzeń utworów artysty w serwisach streamingowych i ilości sprzedanych płyt, artysta nawet po swojej śmierci generuje kilkaset tysięcy złotych zysku rocznie. Do tego oczywiście dochodzą reedycje albumów, na których zarabia się najwięcej, oraz tantiemy z odtworzenia przez stacje radiowe. Aż trudno uwierzyć, że wdowa po artyście i jego menadżer próbują zarobić jeszcze więcej...
Źródło: Super Express