Nagonka na "Zieloną granicę" Agnieszki Holland przyniosła zaskakujący efekt. Zapowiadana klęska przerodziła się w ogromny sukces
Przez nagonkę na “Zieloną granicę” w reżyserii Agnieszki Holland, filmowi wróżono frekwencyjną, a co za tym idzie, finansową klapę. Nic z tych rzeczy. Film osiągnął najlepszy rezultat otwarcia pośród produkcji w tym roku. Ci, którym zależało na jego pogrążeniu, będą zdruzgotani. Nie takie były ich cele i zamiary.
Nagonka na "Zieloną granicę" Agnieszki Holland spowodowała efekt odwrotny od zamierzonego
Obserwując systemy rezerwacji biletów największych sieci multipleksów w Polsce, można było przypuszczać, że “Zielona granica” poniesie frekwencyjną klęskę i obejrzy ją zaledwie garstka osób. Na weekendowe seanse liczba zarezerwowanych lub sprzedanych biletów wynosiła zaledwie kilkanaście sztuk, a niektóre sale w systemach rezerwacyjnych były praktycznie puste.
Okazuje się jednak, że zmasowany i skrupulatnie zaplanowany atak TVP i partii rządzącej przyniósł efekt odwrotny od zamierzonego. Co zaskakujące, widzowie tłumnie ruszyli do kin. Wszystko wskazuje na to, że zadziało się to pod wpływem impulsu i zwyczajnej ciekawości, dlaczego wokół obrazu tworzy się tak dużo szumu. Przypomnijmy, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, w obrzydliwy i charakterystyczny dla siebie sposób, porównał Agnieszkę Holland do najgorszych postaci, jakie znała historia, które w czasach III Rzeszy wykonywały propagandową robotę dla Josepha Goebbelsa. Dodatkowo Ziobro zasugerował również, że reżyserka świadczy obecnie podobne usługi na rzecz Niemiec.
Andrzej Duda również zabrał głos na temat “Zielonej granicy”. Jego słowa szokują równie mocno – tym mocniej, że wypowiada je głowa państwa. - Jest mi przykro z tego powodu, że taki film jest realizowany, który - jak słyszałem - w zdecydowany sposób oczernia polskich funkcjonariuszy. Czytałem wręcz taką opinię, że pokazuje ich jak niemal sadystów. [...] Nie dziwię, że funkcjonariusze Straży Granicznej, którzy zapoznali się z tym filmem, użyli tego hasła "tylko świnie siedzą w kinie", znanego nam z czasów okupacji, kiedy w naszych kinach pokazywano propagandowe filmy hitlerowskie – powiedział w jednym z wywiadów.
Agnieszka Holland ma ochronę. Po premierze "Zielonej granicy" pilnują jej całą dobęAktorzy apelowali do widzów o wybranie się do kin
Wielu aktorów apelowało do widzów o wybranie się na film i samodzielne wyrobienie sobie zdania. Zwracali uwagę na rządową nagonkę na produkcję i cierpliwie tłumaczyli, co chce osiągnąć władza swoimi zabiegami.
- Proszę idźcie i zobaczcie ten film, a potem sami go oceńcie. Nie słuchajcie obrzydliwej, politycznej nagonki. Nie oglądajcie skradzionych, zmontowanych tendencyjnie i wyrwanych z kontekstu fragmentów. Ten film nie jest atakiem, jest głęboko ludzki. Pokazuje złożoność problemu i tragizm sytuacji, w której znaleźli się wszyscy uczestnicy tej historii. Daje szanse zrozumienia różnych perspektyw – zaapelowała do widzów Maja Ostaszewska na Instagramie.
Zielona granica odniosła ogromy frekwencyjny sukces
Polscy widzowie początkowo zdawali się być sceptycznie nastawieni do obrazu Agnieszki Holland. Jednak okazuje się, że ich podejście diametralnie się zmieniło. “Zielona granica” odniosła ogromny frekwencyjny sukces i podczas premierowego weekendu zgromadziła w kinach aż 137,3 tys. widzów. To najlepszy wynik otwarcia osiągnięty przez polską produkcję. Analitycy zakładają, że intensywne zainteresowanie tytułem utrzyma tendencję wzrostową, zarówno jeżeli chodzi o sprzedaż biletów, jak i czas utrzymywania się ciekawości widzów najnowszym obrazem Agnieszki Holland.