Nabiła na kasie samoobsługowej jabłka zamiast awokado. Taki wyrok usłyszała, nie mieści się w głowie
Podczas zakupów w jednym ze sklepów w polskim mieście klientka dopuściła się nietypowego oszustwa - skasowała droższy towar, zatwierdzając go w systemie kasy samoobsługowej jako tańszy. Pierwotnie 53-latce groziło aż 8 lat więzienia. Wyrok jest jednak całkiem inny, niż wszyscy się spodziewali.
Kupiła jabłka, skasowała awokado i banany
Cała sytuacja miała miejsce w maju ubiegłego roku w sklepie przy ul. Conrada w Warszawie. 53-letnia kobieta chciała kupić ponad 3 kg bananów i 30 sztuk awokado , jednak wszystkie produkty skasowała na kasie samoobsługowej jako jabłka. Fortel się nie udał, bowiem wszystko na monitoringu wyłapał ochroniarz, który zadzwonił po policję.
Kobieta podeszła do kasy samoobsługowej, gdzie chciała samodzielnie zapłacić za towar. Torby po kolei kładła na wadze i za każdym razem nabijała jako jabłka. 53-latka najwyraźniej nie była świadoma tego, że jej działaniu bacznie przyglądają się kamery monitoringu oraz pracownik ochrony - przekazała w komunikacie podinsp. Elwira Kozłowska ze stołecznej policji.
Różnica pomiędzy rachunkiem, jaki powinna zapłacić, a tym, który zapłaciła klientka wyniosła ponad 215 złotych.
ZOBACZ: Trzy kobiety "wyśmiały" słowa Nawrockiego prosto w twarz. Tak je ukarali, przykre
Straszyli, że pójdzie do więzienia
53-letnia kobieta została zatrzymana i osadzona w policyjnym areszcie. Policjanci z wydziału do walki przestępczością gospodarczą i korupcją przedstawili jej zarzuty. Miała odpowiedzieć za oszustwo - groziło jej od sześciu miesięcy do nawet ośmiu lat pozbawienia wolności.
Ostra kwalifikacja czynu nie przeszła obojętnie wobec opinii publicznej. "Nie da się oszukać kasy samoobsługowej" - ocenił cytowany przez Onet prof. Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz twórca portalu "Dogmaty Karnisty".
ZOBACZ: Ukraińcy wydali komunikat ws. Karola Nawrockiego. Tak go podsumowali
Podkreślił “ zamiana awokado na tańsze jabłka przy kasie samoobsługowej powinna być uznana za zwykłą kradzież, a nie oszustwo. Za takie zachowanie nie grozi osiem lat więzienia, jak "straszy” policja". Dodał, że kradzież do kwoty 800 złotych jest jedynie wykroczeniem, za które ustawa nie przewiduje pozbawienia wolności.
Sąd wydał zaskakujący wyrok
Finał całej historii poznaliśmy dopiero w styczniu 2025 roku. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza poinformował w miniony czwartek, 9 stycznia o wyroku, który w grudniu stał się prawomocny. Okazało się, że prokuratura przygotowując akt oskarżenia posłużyła się innym paragrafem niż ten, którym straszyła policja.
Uznano, że czyn, którego dopuściła się 53-latka był… oszustwem komputerowym. Co ciekawe, za to przestępstwo również grozi kara pozbawienia wolności - do 5 lat. Kobieta nie trafi jednak do więzienia. Kobieta ostatecznie została ukarana grzywną w wysokości 700 zł . Jak podaje Onet, od tej grzywny sąd odjął 20 zł, z uwagi na czas zatrzymania skazanej przez służby ścigania, ale ma ona zapłacić także Skarbowi Państwa 1200 zł.
Według sądu, "w czasie popełnienia zarzucanego oskarżonej przestępstwa jej zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona". Dodatkowo, zgodnie z treścią wyroku, oszustwo komputerowe w warszawskim dyskoncie "stanowi wypadek mniejszej wagi".
