Mobilizacja w Rosji. Tłumy uciekinierów na granicy rosyjsko-gruzińskiej. Putin wysyła wojsko
Obywatele Rosji nie ustają w próbach opuszczenia granic swojego kraju, by uniknąć powołania do wojska. Po decyzji Władimira Putina, dotyczącej "częściowej" mobilizacji, tłumy Rosjan rzuciły się na punkty graniczne krajów nie wymagających od nich wiz. Tym razem wielkie kolejki napłynęły nad granicę rosyjsko-gruzińską w Osetii Północnej, gdzie prezydent Rosji wysłał żołnierzy.
Tłumy uciekinierów na granicy rosyjsko-gruzińskiej
Środowy dekret mobilizacyjny podpisany przez Władimira Putina wywołał falę ucieczek z Rosji. Być może dyktator był przekonany, iż wierzący we wszystkie jego słowa naród rosyjski uwierzy i w "częściową" mobilizację. Jak jednak można zauważyć na przejściach granicznych, nie uwierzył.
Jeszcze na dzień przed zaplanowanym orędziem Władimira Putina, bilety lotnicze do Turcji czy Armenii osiągały zawrotne sumy. Aby zdążyć przed mobilizacją, trzyosobowa rodzina musiała przygotować sumę przynajmniej 3 tys. dolarów . I choć Putinowi wydawało się, iż jeśli przeprowadzi pobór wśród rosyjskich mniejszości etnicznych na peryferiach kraju, nikt nie zauważy większej różnicy, to srodze się przeliczył .
Do sieci trafiają liczne nagrania, na których widać ciągnące się kilometrami sznury samochodów z rosyjskimi tablicami rejestracyjnymi, usiłujące przedostać się do Gruzji. Reakcją Kremla na tę sytuację jest rozdysponowanie jednostek wojskowych, które mają zadbać o "porządek" na granicy.
Odziały wojskowe Putina
Jak przekazał portal "RBK.ru", powołując się na przecieki ze służb specjalnych, w okolicy przejścia granicznego Górny Lars w rosyjskiej Osetii Północnej pojawiły się pojazdy wojskowe oraz żołnierze. Jak dotąd nie zaobserwowano, by pojazdy były masowo zawracane, lub by mundurowi usiłowali pokrzyżować plany kierowców.
Pytany o sytuację na przejściach granicznych rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, zaprzeczył jakoby władze miały planować zamknięcie granic dla mężczyzn w wieku poborowym. Jak przekazał wiceszef regionalnego rządu Osetii Północnej Irbek Tomajew, około 3,5 tys. samochodów osobowych oczekuje w kolejce na wjazd do Gruzji na przejściu granicznym w miejscowości Wierchnij Łars. Jest to o 23% większy ruch niż w zeszłym tygodniu. Według niezależnego portalu "Insider" kierowcy, który usiłują przekroczyć granicę, muszą czekać ok. 40-50 godzin w kolejce , co powoduje liczne niesnaski na miejscu. Z kolei "Nowaja Gazieta" , powołując się na administrację prezydenta, przekazała informację, iż do tej pory Rosję miało opuścić 261 tys. mężczyzn od momentu ogłoszenia mobilizacji.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Brzydkie zachowanie księcia Harry'ego? Gdy Elżbieta II umierała, on kłócił się z ojcem o Meghan
-
Białystok: Afera w Archidiecezji Białostockiej. Ksiądz prowadził mszę pod wpływem alkoholu
-
Opoczno: Kompletnie pijany kierowca woził pasażerów. Autobus wylądował w rowie
Źródło: RadioZET.pl/wpolityce.pl