Ministerstwo Sprawiedliwości reaguje na sprawę Beaty K. Wiemy, co ją teraz czeka
Od momentu pojawienia się w mediach wiadomości o zatrzymaniu Beaty K., która prowadziła samochód, będąc pod wpływem alkoholu, mnóstwo osób zastanawia się, co czeka jedną z najsłynniejszych polskich piosenkarek. Niedawno stanowisko w tej sprawie zajął wiceminister sprawiedliwości. Michał Woś przyznał, że prawo jest jednakowe dla wszystkich i dodał, że liczy na sprawiedliwy wyrok.
Beata K. została zatrzymana przez policję 1 września. Miała jeździć zygzakiem po ulicach Warszawy, co nie uszło uwadze innemu kierowcy, który zajechał jej drogę i wezwał służby. Jednej z najsłynniejszych piosenkarek w Polsce odebrano prawo jazdy. Badanie wykazało 2 promile alkoholu w jej organizmie.
Nie milknął głosy w sprawie Beaty K. Zatrzymanie współzałożycielki zespołu Bajm komentują – mniej lub bardziej dyskretnie – dziennikarze oraz celebryci. Niedawno stanowisko zajął wiceminister sprawiedliwości. Michał Woś stwierdził, że to sąd zadecyduje o losie artystki, dodając, że liczy na sprawiedliwy wyrok.
– Od wymierzania kary jest sąd, a wszyscy są równi wobec prawa. Jestem przekonany, że w tym przypadku będzie to wyrok sprawiedliwy. Nikt nie stoi ponad prawem, nie ma jakiegoś celebryckiego immunitetu, zwłaszcza kiedy coraz więcej pijanych kierowców powoduje tragiczne w skutkach wypadki. Działania instytucji państwa muszą być jednoznaczne – powiedział.
Oświadczenie Beaty K.
W czwartek w mediach społecznościowych Beata K. opublikowała komunikat w sprawie zatrzymania. Piosenkarka przeprosiła wszystkich i przyznała, że popełniła wielki błąd. Dodała również, że jest gotowa ponieść konsekwencje. Artystka wyłączyła możliwość dodawania komentarzy pod oświadczeniem.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Trudno się dziwić ograniczeniom wprowadzonym w mediach przez liderkę zespołu Bajm. Wiadomość o jej zatrzymaniu pojawiła się na każdym dużym portalu w Polsce. Jak tylko media zostały zalane przez artykuły o tym zdarzeniu, na jej Instagramie internauci zaczęli komentować całą sytuację.
– Kochani, przepraszam wszystkich. Wiem, że Was zawiodłam. Z całego serca żałuję tego, co się wczoraj wydarzyło. Bardzo się tego wstydzę. Wiem, że muszę ponieść konsekwencje tego, co się stało. Jestem na to gotowa – napisała Beata K.
Beata K. odmówiła składania zeznań
Dzień po zatrzymaniu Beata K. zjawiła się na komisariacie wraz z córką i prawnikiem. Na miejscu przyznała się do dokonania zarzucanego jej czynu, ale odmówiła składania zeznań. Gwiazda szybko wróciła do domu . Warto pamiętać, że kary za jazdę pod wpływem alkoholu są różne.
Wiele zależy od poziomu stężenia alkoholu we krwi. Wykroczenie (do 0,5 promila) może być ukarane aresztem do 30 dni, grzywną od 50 złotych do 5000 złotych, całkowitym zakazem prowadzenia pojazdów na okres od 6 miesięcy do 3 lat oraz 10 punktami karymi.
Sytuacja Beaty K. jest jednak bardziej skomplikowana, ponieważ w trakcie zatrzymania miała 2 promile. Gdy mamy więcej niż 0,5 promila alkoholu i prowadzimy samochód, popełniamy nie wykroczenie a przestępstwo. To natomiast wiąże się ze znacznie surowszymi karami.
W takich przypadkach grozi nam 10 punktów karnych, grzywna (osiąga zakres 10-540 stawek dziennych, a jej wysokość zależy od dochodów), ograniczenie lub pozbawienie wolności do 2 lat, co najmniej 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów (a nawet dożywotni) oraz sankcja na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej o wysokości minimalnej 5000 złotych.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec. pl
Źródło: Super Express; UNIQA