Mieli spotkać się z prezesem PiS, ćwiczyli okrzyki na jego cześć. Do sieci wyciekło nagranie
Środowa wizyta prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego w Sochaczewie nie mogła być lepiej przygotowana. Zgromadzeni na sali sympatycy partii tak bardzo starali się dobrze wypaść, że ćwiczyli nawet "spontaniczne" okrzyki na cześć swojego gościa. Pech chciał, że nagranie z prób wyciekło do sieci.
Jarosław Kaczyński ma wielu przeciwników, ale także ogromną rzeszę wiernych zwolenników, którzy cieszą się na każdą możliwość spotkania ze swoim idolem. Od kiedy na konwencji PiS w Markach prezes partii zapowiedział objazd po Polsce, marzenia o zetknięciu z liderem Zjednoczonej Prawicy stały się jeszcze bardziej realne.
Sympatycy PiS ćwiczyli okrzyki na cześć prezesa
Na spełnienie złożonej obietnicy nie trzeba było długo czekać. W środę 8 czerwca Kaczyński pojawić się miał w Sochaczewie. Ekscytacja związana z wizytą była duża, a przygotowania, żeby jak najlepiej wypaść, trwały wśród zwolenników PiS przez dłuższą chwilę.
Odpowiedzialność za przebieg imprezy wziął na siebie przewodniczący Komitetu Terenowego PiS w Sochaczewie Sylwester Kaczmarek, który zorganizował "próbę generalną" powitania byłego premiera.
- Takie spotkania muszą mieć swój rytm. Musimy przetestować okrzyk (…). Jak (prezes PiS - red.) wejdzie, to wszyscy razem: Jarosław! Jarosław! - zachęcał, nie robiąc sobie nic z obecności na miejscu dziennikarzy i fotoreporterów.
Choć sala była pełna, a zebrani przystali na propozycję i zaczęłi skandować imię prezesa, inicjator nie był ukontentowany z rezultatów. - Coś słabo no. Obiadu nie jedli? - pytał.
"Czad, żeby nas prezes zapamiętał"
Niezniechęcony Kaczmarek próbował poderwać tłum do żywszego reagowania, tłumacząc, że na szali jest to, jak zostaną zapamiętani przez swojego gościa.
- Musimy naprawdę zrobić tutaj czad, żeby nas prezes zapamiętał. Sochaczew to nie jest byle miasto. To co, jeszcze raz? Prezes wchodzi, a my co? Jarosław! Jarosław! - ponowił prośbę. Jak dodawał, krzyczeć należy dotąd, aż prezes powie "dziękuję, dziękuję".
Co więcej, działacz próbował także nakłaniać zebranych do tego, aby w swoich reakcjach nie ograniczali się jedynie do zachwytów nad liderem PiS i wyrazili też poparcie dla całej władzy.
- W trakcie przemówienia możemy powiedzieć: "zwyciężymy". Trzy, cztery: zwyciężymy! zwyciężymy! - wykrzykiwał.
Na koniec chyba zabrakło mu już pomysłów, bo zwrócił się do sali z pytaniem, czy ktoś z obecnych ma swoją własną propozycję na okrzyk.
- Mam propozycję z sali: "jak nie my, to kto?" Może być? - spytał, po czym skandował ponownie: - Trzy, cztery... Jak nie my, to kto?! Jak nie my, to kto?! - kontynuował.
Próby przyniosły efekt
Praca Kaczmarka nie poszła na marne. Efekty mobilizacji były widoczne gołym okiem. Sympatycy PiS nie kryli swojej radości ze spotkania, o czym świadczy realcja, którą podzielił się wicerzecznik partii Radosław Fogiel.
Na udostępnionym na Twitterze nagraniu słychać gromkie brawa i okrzyki "Jarosław! Jarosław!". Fakt ciepłego ugoszczenia w Sochaczewie Jarosława Kaczyńskiego niezwykle ucieszył Fogla, który powitanie określił mianem "gorącego".
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Rumia: Dorosły mężczyzna wysłał nagie zdjęcia 11-latce. Rodzice znaleźli wiadomości
-
O której procesja w Boże Ciało 2022? Gdzie oglądać? Lista procesji i program TV
Źródło: WP, Goniec.pl