Mąż wielkiej gwiazdy "Złotopolskich" zmarł, gdy była w pracy. Przejmujące, jak go dziś wspomina

Małgorzata Różniatowska ponad 30 lat przeżyła u boku aktora i reżysera Adama Marszalika, a rozdzieliła ich dopiero jego nagła śmierć. Artystka, która zwykle niechętnie mówi o życiu osobistym, tym razem postanowiła podzielić się z fanami swoimi bolesnymi doświadczeniami. Padły poruszające słowa.
Małgorzata Różniatowska przed laty pochowała męża
Małgorzata Różniatowska to jedna z najbardziej charakterystycznych polskich aktorek. Role, w które się wciela, wyjątkowo podobają się widzom i nawet po latach wspominają je ciepło i z wyraźną radością. Aktorkę mieliśmy okazję zobaczyć jako Goździkową w najnowszych częściach kultowego “Kogel Mogel”, a także Elżbietę Gugulak w “Dalej jazda!”, Kisielową w “M jak miłość”, Filomenę Kociubińską w “Lombard. Życie pod zastaw” czy Kleczkowską w “Złotopolskich”.
Każda z tych ról jest wyjątkowa i zapadła widzom na długo w pamięć. Postacie, w które wcielała się Małgorzata Różniatowska, są niezwykle charakterystyczne i barwne, wnoszące wiele zamętu do produkcji i zapewniające oglądającym mnóstwo emocji i niejednokrotnie wręcz salw śmiechu.
Niestety życie aktorki nie zawsze było tak radosne. Małgorzata Różniatowska 35 lat spędziła u boku Adama Marszalika, który również związany był ze światem artystycznym. Ich małżeństwo przerwała jednak śmierć aktora. Odszedł na krótko przed swoimi 70. urodzinami.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Historia miłosna Małgorzaty Różniatowskiej i Adama Marszalika
Adam Marszalik na Małgorzatę Różniatowską zwrócił uwagę jeszcze w szkole teatralnej. Zobaczył wówczas jej zdjęcie i szybko wzbudziła jego zainteresowanie, pragnął ją poznać, aż w końcu mu się to udało. Obydwoje dość szybko zapałali do siebie uczucie i wzięli ślub. Doczekali się także narodzin jedynej córki, Bogusławy. Niestety ich rodzinna sielanka przeplatana była tragediami.
ZOBACZ TAKŻE: Marcin Mroczek skomentował wieści o rozwodzie. Padło kilka słów, które wiele znaczą
W 2008 roku zginął zięć Małgorzaty Różniatowskiej, a zaledwie trzy lata później, w 2011 roku, zmarł Adam Marszalik, u boku którego aktorka spędziła 35 lat. Artystka w rozmowie z PAP powiedziała, że starała się być aktywna zawodowo nawet wtedy, gdy jej mąż przebywał już w szpitalu. On również przejmował się karierą swojej żony, nawet w przeddzień swojej śmierci.
Pamiętam, że jeszcze dzień przed śmiercią, spytał się córki, czy mama powtórzyła tekst, bo dużo od tego przedstawienia zależało. Między innymi moja praca w Teatrze Dramatycznym. To był monodram "Uwaga! Złe psy" Remigiusza Grzeli w reżyserii Michała Siegoczyńskiego, grany w Przodowniku na Olesińskiej. Dyrektor Tadeusz Słobodzianek zaprosił mnie, żebym tam zagrała i właśnie tego dnia przyszedł mnie obejrzeć. Grałam to przedstawienie z pełną świadomością, co się dzieje w moim prywatnym życiu. Ale co będziemy, o tym mówić. Wielu aktorów, którzy stracili najbliższe osoby z rodziny, grało albo w dniu ich śmierci, albo w dniu pogrzebu - powiedziała.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Małgorzata Różniatowska jest otwarta na nową miłość?
Małgorzata Różniatowska, jak już wspominaliśmy, doznała życiowych tragedii, które ją dogłębnie dotknęły. W rozmowie z PAP podkreśliła jednak, że obecnie żyje już spokojnie i wierzy, że to, co złe, jest już za nią.
Mam nadzieję, że te wszystkie perturbacje już mam za sobą. Teraz jest u mnie stabilnie - wyjaśniła.
W tym roku przypada 14. rocznica śmierci Adama Marszalika. Czy aktorka, która 35 lat spędziła u jego boku, jest otwarta na to, by związać się z innym mężczyzną? Rąbka tajemnicy uchyliła podczas rozmowy z “Super Expressem”.
Gdy ktoś pyta mnie o sprawy sercowe, mówię: "Ludzie, popatrzcie na mój pesel" (śmiech). Po prostu nie ma takich rzeczy jak wielka miłość po siedemdziesiątce, przynajmniej ja w to nie wierzę. [...] miłość to jest wielki obowiązek. A z wiekiem to już się nie chce mieć dodatkowych obowiązków - powiedziała.
Małgorzata Różniatowska powoli również myśli o swojej przyszłości, gdy przestanie już grać w filmowych i kinowych produkcjach. Podczas rozmowy z WP Film wyjawiła, że optymistycznie spogląda na swój ewentualny pobyt w domu opieki, gdzie miałaby mieć zapewnioną fachową pomoc, warunki oraz kontakt z ludźmi. Wspomniała o Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, podkreślając, że mogłaby tam w przyszłości zamieszkać.
Wydaje mi się, że to dobra wizja starości, gdy człowiek w ostatnich latach nie siedzi sam i nie patrzy w cztery ściany, czy w telewizor, tylko ma cały czas kontakt z ludźmi. Ja nie mam oporów przed tym, by na końcówkę życia wylądować w Skolimowie. To może być dobry sposób na spędzenie ostatnich lat w otoczeniu ludzi i z poczuciem godności - wyjaśniła.






































