Mateusz Morawiecki zmienił zdanie i podzielił partię. Polityk PiS wypomniał mu słowa z lipca
Mateusz Morawiecki zmienił zdanie w sprawie współpracy z Węgrami, co podobno nie spodobało się części polityków Prawa i Sprawiedliwości. - Chcemy powrócić do współpracy w ramach V4, jak i do wspólnych działań z Węgrami - mówił w wywiadzie dla "Sieci". Senator PiS Jacek Włosowicz nie kryje zaskoczenia stanowiskiem premiera.
- Mam nadzieję, że premier wróci do swojego stanowiska z lipca, kiedy powiedział, że nasze drogi z Węgrami się rozchodzą. Zdziwiłem się ostatnimi poglądami pana premiera. Z Węgrami nas wiele łączy i powinniśmy mieć bliskie relacje, ale jeżeli kwestionują napaść rosyjską na Ukrainę nawet przez utrzymywanie handlu z Rosjanami, to należy reagować - stwierdził stanowczo Jacek Włosowicz w rozmowie z Faktem.
Mateusz Morawiecki zapowiedział powrót do współpracy z Węgrami. Politycy PiS nie są zachwyceni
Zdaniem senatora, Polska nie powinna zarzucać wywierania delikatnej presji dyplomatycznej na Węgrach. Innego zdania jest Marek Ast, poseł Prawa i Sprawiedliwości. - Łączy nas wspólna historia i tradycja obu narodów. Trudno sobie wyobrazić, żeby między nami były trudne relacje. Jeżeli premier zapowiedział, że wracamy do współpracy w ramach grupy wyszehradzkiej, to jest dobry sygnał, bo grupa ma wiele sukcesów i wspólny front państw Europy Środkowo-Wschodniej w Unii jest potrzebny - ocenił polityk.
Dr hab. Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego tłumaczy z kolei, że "gra na arenie międzynarodowej toczy się nie tylko w sprawie relacji z Węgrami". Jego zdaniem słowa premiera są tylko deklaracją, a nie zapowiedzią konkretnych działań.
- Chodzi o to, jak dzisiaj ma wyglądać Grupa Wyszehradzka, która do niedawna była mocnym graczem w polityce, a dzisiaj już nie jest - zaznaczył. - Ja odczytuję słowa premiera nie jako chęć powrotu do dawnych relacji, bo to jest raczej niemożliwe, ale jako chęć powrotu do wykorzystywania różnych kanałów komunikacyjnych i też do tłumaczenia Węgrom różnych spraw - dodał specjalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Ekspert spekuluje, że Mateusz Morawiecki może chcieć przekonać Węgry do polityki, którą prowadzą obecnie kraje Europy Środkowo-Wschodniej. To jednak może nie być proste.
- Żeby przeciągnąć Węgry na stronę europejską, trzeba najpierw wykonać dużo pracy technicznej, to znaczy spowodować, żeby mogły one uniezależnić się od rosyjskiej energii i rosyjskiego gazu. To jest projekt na lata. Badania pokazują, że brak energii jest czymś, czego najbardziej boją się obywatele Węgier . W związku z tym jest poparcie dla polityki Węgier, która różni się od polityki europejskiej w kwestii stosunków energetycznych - podsumował.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Fakt/"Sieci"