Martwiące prognozy ministra rolnictwa. Ceny oleju i masła znowu mocno w górę
Tak długo, jak będzie trwał konflikt zbrojny, na półkach sklepowych nie będzie spokojnie. Olej słonecznikowy może wkrótce przebić ceny oliwy, bo Ukraina odpowiadała za połowę globalnego eksportu. Minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk nie ma dobrych prognoz. Olej i masło będą tylko drożeć.
Masło i olej drożeje na sklepowych półkach
Drożyzna najbardziej daje się we znaki w kategoriach takich jak: żywność, paliwa i energia. W pierwszej grupie wzrost cen jest najbardziej widoczny na etykietach produktów tłuszczowych: oleju, maśle czy margarynie.
To, że ceny będą szybować w górę, potwierdził wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi, Henryk Kowalczyk.
- Nie spodziewam się, żeby masło czy olej taniały. To konsekwencja wojny w Ukrainie i wzrostu cen energii, gazu i nawozów - mówił Kowalczyk w czwartkowym wywiadzie dla Programu 1 Polskiego Radia. - Produkty żywnościowe są motorem napędzającym inflację - dodał.
W Polsce żywności nie zabraknie
W ostatnim czasie wielu ekspertów zaczęło alarmować, że trwająca na terenie Ukrainy wojna może przyczynić się do znacznego pogłębienia się kryzysu żywnościowego na świecie. W 2021 r. eksport pszenicy z Rosji i Ukrainy stanowił aż 30 proc. rynku światowego.
Tu jednak Kowalczyk zapewnił, że Polacy nie mają się czego obawiać, bo w naszym kraju żywności nie zabraknie. - Mamy duży margines nadmiaru żywności. Świadczy o tym choćby eksport, który w ubiegłym roku wyniósł prawie 40 mld euro. Jest to naprawdę duży zapas. Nie zabraknie żywności ani dla Polaków, ani dla uchodźców z Ukrainy. Co do ilości możemy czuć się całkowicie bezpieczni - powiedział szef MRiRW.
Kowalczyk: "Problemem będą ceny"
Przyznał natomiast, że problemem może być sama cena żywności. - Takie produkty jak masło, olej itd. - nie spodziewam się, żeby taniały te produkty - powiedział Kowalczyk.
Jak wskazał, może okazać się, że trudniej będzie o kupno oleju słonecznikowego, ponieważ pochodzi on z Ukrainy. - My mamy dużo rzepaku. Będziemy posługiwać się nim. Nie ma takiej groźby, że tego oleju zabraknie, problem jest tylko cen niestety - dodał.
- Rosną ceny energii, gazu - wielokrotnie, ceny nawozów - znowu dwu-, trzykrotnie - wobec tego ceny zbóż. I pociąga to za sobą wzrost cen produktów mącznych, jak chleb, makarony, ale i produktów pochodzenia zwierzęcego, bo rosną ceny pasz. To jest taki nieunikniony łańcuch konsekwencji, który w tej chwili przeżywamy - tłumaczył minister.
Przyznał, że w przypadku tzw. koszyka artykułów spożywczych jego wzrost szacowany jest na ok. 25 proc. Wspomniał też o cenie masła, które zdrożało już o około 40 proc. - To jest bardzo dużo, bo to jest dużo więcej niż inflacja. Produkty żywnościowe są motorem napędzającym inflację. Wtórnie energia pod każdą postacią, co też powoduje ten wzrost cen produktów żywnościowych - powiedział.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Morawiecki chce 14. emerytury, Tusk - podwójnej waloryzacji. Dwa pomysły na pomoc emerytom
-
W Rosji dojdzie do przewrotu pałacowego? Pułkownik GRU rysuje czarny scenariusz dla Putina
-
Historyczna decyzja władz Ukrainy. Kraj będzie miał tory kolejowe w europejskim standardzie
Źródło: PAP, goniec.pl