Marian Lichtman o grobie Krzysztofa Krawczyka. Mówi wprost: "To jakaś dyskoteka"
Wieloletni przyjaciel artysty, Marian Lichtman zdradził, dlaczego niezbyt często odwiedza grób Krzysztofa Krawczyka. Członek Trubadurów jest załamany tym, co zobaczył na grobie legendy polskiej estrady. Stwierdził, że miejsce muzyka nie jest traktowane z należytym szacunkiem. Dostało się też bliskim artysty: wdowie po Krawczyku i jej menadżerowi.
Rodzinne spory po śmierci Krzysztofa Krawczyka
5 kwietnia minęły dwa lata od śmierci Krzysztofa Krawczyka. Odejście znanego artysty nie tylko zasmuciło Polaków, ale również zapoczątkowało konflikt między jego najbliższymi. Od wielu miesięcy żona muzyka, Ewa Krawczyk i jego jedyny syn, Krzysztof Junior toczą sądowy bój o spadek po nieżyjącym piosenkarzu. Spór między bliskimi Krawczyka jest często głównym tematem na łamach rodzimych tabloidów. W medialnych sporach uczestniczy m.in. Marian Lichtman, przyjaciel artysty. Trubadur staje po stronie Krzysztofa Juniora i walczy z żoną muzyka i jego menadżerem, Andrzejem Kosmalą o sprawiedliwość. W centrum dramatu jest grób w Grotnikach.
Justyna Kowalczyk pokazała ostatnie zdjęcie i wiadomość od męża. Trudno powstrzymać łzyJądro konfliktu: grób Krzysztofa Krawczyka w Grotnikach
Na nagrobku z szarego granitu i marmuru królewskiego wyryto napis "Warto żyć!". W kwietniu tego roku przeprowadzono gruntowną renowację parceli wokół grobu. Wokół miejsca spoczynku Krzysztofa Krawczyka powstał czarny płotek w kształcie nut o wysokości kilkudziesięciu centymetrów, a przed mogiłą stanęły trzy ławki.
Marian Lichtman o miejscu spoczynku przyjaciela: "To jakaś dyskoteka"
Głośna przebudowa od razu wywołała mnóstwo kontrowersji. Marian Lichtman sądzi, że bardziej ekspresyjny styl nagrobka zachęca ludzi do różnych niestosownych na cmentarzu zachowań. - To jakaś dyskoteka, chcą światła zapalać. Ten grób jest źle traktowany. Elvis Presley umarł, wszyscy nie żyją wielcy ludzie na świecie, a nie ma takiej szopki na cmentarzu. A tu widzę, że cmentarz gra jako teatr, koncert się robi na cmentarzu. Chociaż niegłupi pomysł zagrać koncert na cmentarzu z repertuarem Krzysia Krawczyka – powiedział Lichtman w rozmowie z Pudelkiem.
Lichtman przyznał też, że niezbyt regularnie odwiedza grób przyjaciela. Wyznał, że chce uniknąć spotkania z pewnymi osobami. Wyraźnie zasugerował, że ma na myśli żonę muzyka i jego menadżera. - Nieczęsto [odwiedza grób - przyp. red.], dlatego, że tam jest duże zagęszczenie ludzi, którzy przychodzą. Wiadomo, kto, nie chcę na nich się natknąć. Ludzi, którzy robią krzywdę Igorowi Krawczykowi. (...) Nie to, że oni mają prawo przychodzić, bo to przecież mąż jest, żona, menadżer. Mnie się wydaje, że dopiero zaczniemy przychodzić, jak ta sprawa się skończy – wyjaśnił Lichtman.
Źródło: Fakt