Małgorzata Rozenek o swoich początkach w telewizji. Miała zupełnie inny plan na karierę
Małgorzata Rozenek to prawdziwa ikona polskiej telewizji. Wzbudza wielkie emocje i kontrowersje, ma za sobą multum programów, jest marką samą w sobie, a każdy jej krok jest śledzony przez setki tysięcy osób. Wróćmy jednak do czasów, w których nikt nie kojarzył nazwiska Rozenek, a celebrytka dopiero wkraczała w świat show-biznesu. Okazuje się, że miała pracować zupełnie gdzie indziej i nie wszystko poszło zgodnie z planem, jaki obrała sobie przed wejściem na plan "Perfekcyjnej Pani Domu".
Małgorzata Rozenek na casting przyniosła ciasteczka i… stringi
Małgorzata Rozenek była skromną żoną znanego niegdyś z występowania w telenoweli "Klan" Jacka Rozenka . Z telewizją nie było jej po drodze, jednak nieodgadniony los tajemniczym biegiem przypadków sprawił, że 44-latka cudownym trafem pojawiła się na castingu organizowanym dla nowego programu TVN.
Poszukiwano wówczas idealnej osoby, która miała zostać twarzą show "Perfekcyjna Pani Domu". Najpierw posadę proponowano Annie Przybylskiej , jednak odmówiła. Zrekrutowano około dwieście prezenterek, jednak żadna nie wyglądała dostatecznie wiarygodnie.
Małgorzata Rozenek zaintrygowała producentów. Była żoną aktora, odchowała już synów, była w trakcie pisania doktoratu i szukała pomysłu na siebie . Na casting stawiła się z autorską książką o sprzątaniu domu, ale to nie wszystko, co sprezentowała komisji oceniającej w ten dzień. Była przygotowana jak nikt inny i zaskoczyła decydentów nietuzinkowymi pomysłami.
- Przyniosła też ze sobą dwa ogromne słoiki z ciasteczkami, które dzień wcześniej upiekła . Jeden był dla Edwarda Miszczaka, drugi dla mnie. A to nie koniec. Wyciągnęła z torebki stringi i pokazała nam, jak może z nich zrobić maseczkę na twarz, żeby nie trzeba było wdychać kurzu.
Żadna kandydatka wcześniej nie przygotowała się w ten sposób. Małgosia od początku miała swój pomysł na ten program i to nas ujęło. Tyle rozrywki zapewniła nam podczas przesłuchania, że nie mieliśmy wątpliwości – wspominała Małgorzata Lupina w publikacji Wirtualnych Mediów.
Małgorzata Rozenek o początkach kariery w telewizji: "Nie wiedziałam, w co wchodzę"
Trzecia żona pierwszego męża Dody po dekadzie od pierwszego sukcesu nie może narzekać na brak zawodowych obowiązków. Nieustannie jest w biegu, a na przestrzeli tych lat zdołała zbudować wokół siebie prawdziwe biznesowe imperium.
Małgorzata Rozenek założyła fundację działającą na rzecz in-vitro, jest właścicielką firmy cateringowej i marki odzieżowej. Gdyby te kilka lat temu ktoś powiedział jej, co uda się jej osiągnąć, nie uwierzyłaby. Nie przypuszczała, że tak potoczy się jej kariera.
- Dziś chce mi się śmiać z samej siebie, gdy przypomnę sobie moje myśli związane z pójściem do pracy w telewizji. To miały być dwa dni! Góra trzy, które zamierzałam przeznaczyć na zdjęcia, a resztę dni miałam poświęcić na prowadzenie domu, wychowywanie Stasia i Tadzia oraz dokończenie doktoratu . Nie wiedziałam, w co wchodzę i z czym będę się mierzyć. Nagle okazało się, że moje plany muszą ulec poważnym zmianom, bo nie pogodzę wszystkiego. Dokonałam bilansu, podjęłam decyzję i poszło – zwierzyła się na łamach "Party", jednocześnie przyznając, że intensywne życie na świeczniku wymaga poświęcenia i ma także drugą stronę medalu.
Celebrytka cierpi bowiem na chroniczny brak czasu, co powoduje, że często musi przekładać cześć swoich planów. O tym pierwotnych, by telewizja była tylko dodatkiem i aby w całości skupiła się na prowadzeniu domu i zajmowaniu synami, nie wspominając.
- W tym przypadku mówię o braku czasu, jego niedostatku, z którym walczę każdego dnia. Bo choć może się na pozór wydawać, że na wszystko mam czas, nie mam go wcale. Od lat lista moich życiowych priorytetów wygląda tak, że jedne zastępują drugie, a niektóre musiałam wykreślić lub przenieść do folderu zatytułowanego " Na później " . (…) czasem pojawia się myśl – a może są to nawet obawy – że będę musiała zmienić nazwę folderu na "Za późno". Będę starała się jednak zrobić wszystko, żebym nie musiała zmieniać tej nazwy i na to, na co nie mam czasu teraz, mieć czas kiedyś - podsumowała w gazecie.
Małgorzata Rozenek w sierpniu znów podwyższyła sobie poprzeczkę jako gospodyni "Dzień dobry TVN", jednak tym razem widzowie nie byli wiernymi orędownikami zdobywania przez nią kolejnych szczebli kariery. Jako prowadząca "Dzień dobry TVN regularnie " zbiera baty" od niezadowolonych internautów, wciąż plotkuje się o jej zwolnieniu.
Małgorzata Rozenek oprócz cieszenia się posadą, o którą przez wiele lat się starała, angażuje się także w ważne tematy społeczne. Czyżby finałem tej błyskotliwej obecności w mediach była polityka? Ptaszki ćwierkają, że… to całkiem możliwe. Byle do swoich poglądów udało jej się przekonać kogoś więcej, niż strudzone i znudzone życiem gospodynie domowe.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Fani ocenili stylizację Małgorzaty Rozenek. Uwagę przykuły jej stopy, posypały się komentarze
-
Małgorzata Rozenek bawi się ze zwierzakami. Fani są oburzeni, "dziecko na dalszym planie"
Źródło: Wirtialne Media, Party