Magdalena Stępień ujawniła, co jej syn czuł tuż przed śmiercią. Jej słowa łamią serce
Magdalena Stępień stara się przepracować żałobę po swoim zmarłym synku. Zdradziła niedawno, jak Oliwier czuł się tuż przed śmiercią i jak ona sama poradziła sobie z odejściem dziecka. Jej słowa poruszają do głębi i łamią serce.
Magdalena Stępień straciła syna
Magdalena Stępień straciła swojego synka, Oliwiera, w bardzo przykrych okolicznościach. Była partnerka Jakuba Rzeźniczaka i modelka samotnie wychowywała dziecko po tym, jak piłkarz zostawił ją dla innej kobiety.
U Oliwiera zdiagnozowano bardzo rzadki nowotwór wątroby. Stępień zorganizowała zbiórkę, która miała pokryć koszty leczenia maluszka w Izraelu. Nie obyło się jednak bez kontrowersji - wiele osób pytało, czy ojciec dziecka nie mógłby wyłożyć pieniędzy na jego leczenie, ten zaś zapierał się, że wolałby zorganizować leczenia syna w Polsce. Ostatecznie Magdalena Stępień i Oliwier wyjechali do Izraela, leczenie jednak się nie powiodło.
- Kochani, Choroba Oliwierka niestety szybko rozprzestrzeniła się i zabrała naszego Aniołka tutaj na Ziemi Świętej, w Izraelu. Czujemy niewyobrażalny ból, ale i ogromną wdzięczność, za każdy dzień jego życia. Było tych dni dokładnie 376 - pisała zrozpaczona mama.
Magdalena Stępień zdradziła, jak czuł się jej syn tuż przed śmiercią
Magdalena Stępień od dłuższego czasu próbuje dojść do siebie po stracie dziecka. Proces żałoby jest bardzo trudny. Gwiazda zawiesiła swoją karierę. Zdawało się, że może sobie nawet z tym wszystkim nie poradzić. Ostatecznie udało jej się przenieść przeżywanie żałoby nie tylko do środka, ale również do mediów, co zapewne bardzo ją odciąża.
W wywiadzie dla “Dzień Dobry TVN” opowiedziała o tym, jak czuł się Oliwier niedługo przed śmiercią. To, co mogli usłyszeć widzowie, mogło złamać serce.
- Chciałam, żeby miał jak najwięcej normalności, żeby nie czuł, że to jest szpital i że mama jest smutna. Starałam się żyć, bo pomyślałam sobie, że jeśli on umrze, to będę miała poczucie, że przeżyłam z nim dużo fajnych chwil, że zabrałam go na plac zabaw, że go pohuśtałam i że doświadczył trochę tej normalności - wyjawiła.
Jej synek wiedział też, że musiał odejść i zostawić swoją mamę zupełnie samą. Magdalena Stępień z ciężkim sercem mówiła o jego ostatnich chwilach.
- On wiedział, że musi odejść, czuł, że musi. Że nie może pstryknąć palcem i zostać tu ze mną. Co on może teraz zrobić? Tylko mnie wspierać - wyjaśniła.
Magdalena Stępień z trudem przechodzi przez żałobę
Magdalena Stępień miała nadzieję, że jej synek wciąż nad nią czuwa i że obserwuje to, co ona sama robi ze swojego miejsca w niebie. Jednocześnie stwierdziła, że przeszła już przez okres żałoby, który bardzo ją doświadczył.
- Mam nadzieję, że jest choć trochę dumny z tego, że jeszcze jakoś dalej żyję. Mam nadzieję, bo nie wiem, co będzie za rok, dwa, trzy. On mi daje tę siłę, bo, czy on by chciał, żebym się teraz smuciła i płakała? Już swoje wypłakałam, chociaż i tak dalej płaczę, ale jemu by chyba było przykro, że nie żyję, że jestem smutna - mówiła w TVN.
Gwiazda przeszła przez prawdziwe piekło, ale jest szansa na to, że ułoży sobie życie i znów będzie mogła się uśmiechać. Kto wie, może nawet uda jej się jeszcze raz założyć rodzinę. Oliwier z pewnością będzie patrzył na nią z dumą.
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca: https://twitter.com/GoniecPL