Maciej Kurzajewski zgłosił na policję zachowanie Pauliny Smaszcz. Podano już pierwsze szczegóły
Maciej Kurzajewski nie ma ostatnio łatwego życia. Jego była żona, Paulina Smaszcz, praktycznie codziennie udziela się w mediach społecznościowych, regularnie uprzykrzając życie gwiazdora TVP i jego obecnej partnerki. Dziennikarz w końcu postanowił zgłosić tę sytuację na policję.
Paulina Smaszcz , choć przez długi czas utrzymywała, że rozstała się z byłym mężem w zgodzie i wciąż mają dobry kontakt, ostatnio nie schodzi ze stron plotkarskich, które rozpisują się o kolejnych rewelacjach z jej udziałem. To właśnie była prezenterka telewizyjna sprawiła, że Maciej Kurzajewski i Katarzyna Cichopek zmuszeni byli potwierdzić swój związek na długo przed tym, nim zaplanowali.
Niedawno celebrytka ponownie wybuchła, gdy wyszło na jaw, że jej mąż zgłosił ją na policję. Prowadzący " Pytanie na śniadanie " stracił cierpliwość, gdy jego była ukochana, bezpardonowo wtargnęła na posesję, na której mieszka wraz ze schorowaną, 74-letnią mama. Co gorsza, dziennikarza nie było wtedy w domu i nie mógł w żaden sposób zareagować. Jak się okazało, Paulina Smaszcz zrobiła to po to, aby udowodnić, że pies Bono, którego kiedyś wspólnie przygarnęli, został przez Macieja Kurzajewskiego "wyrzucony z domu".
Maciej Kurzajewski nie wytrzymał. Nasłał policję na byłą żonę
Jak się jednak okazało, pies wciąż mieszka z prezenterem i nie dzieje mu się żadna krzywda, czego dowodem są zdjęcia, które niedawno zrobili dziennikarzowi fotoreporterzy. Widzimy na nich Macieja Kurzajewskiego z sędziwym owczarkiem na spacerze.
Po tym, jak gwiazdor TVP zgłosił sprawę na policji, Paulina Smaszcz odniosła się do całej afery w rozmowie z Super Expressem. Najpierw zapewniła, że nie odwiedziła byłej teściowej, a po chwili opisała przebieg spotkania:
- Nie byłam nigdy u jego mamy. Byłam po pierwsze w moim byłym domu, a obecnie Maćka domu. Z jego mamą bardzo miło rozmawiałam. To jest bardzo miła starsza pani. Na koniec pożyczyłyśmy sobie zdrowia i ucałowałyśmy się… To było bardzo miłe spotkanie - powiedziała Super Expressowi dziennikarka, która chyba cierpi na jakieś rozdwojenie jaźni.
Jastrząb Post postanowił sprawdzić, jak aktualnie wygląda postępowanie policji w sprawie kontrowersyjnego zachowania Pauliny Smaszcz. Jak donosi portal, funkcjonariusze nie próżnują i już rozpoczęli działania.
Najważniejsze wydaje się przesłuchanie mamy Macieja Kurzajewskiego, która w tej sytuacji będzie kluczowym świadkiem. 74-letnia Pani Teresa, która na co dzień zmaga się z cukrzycą, po najściu Pauliny Smaszcz ponoć była roztrzęsiona i musiała przyjąć leki.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Jastrząb Post