Paulina Smaszcz z uporem maniaka swoimi niewybrednymi przemyśleniami rozżarzała życie Macieja Kurzajewskiego i jego kochanki. Jeśli myślicie, że tę krucjatę przerwało doniesienie dziennikarza na policję, jesteście w błędzie. Samozwańcza "Kobieta petarda" kontynuuje raz obraną strategię i – nie wiadomo czemu – dalej publikuje w sieci komentarze uderzające w byłego małżonka i Katarzynę Cichopek.
Paulina Smaszcz ma w nosie policję. Dalej "walczy o swoje życie", ośmieszając Macieja Kurzajewskiego
Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski to byłe małżeństwo, jednak nie ma wątpliwości, że z rozwodem nie pogodziła się jeszcze damska część tego duetu. Chociaż nie łączy ich już nic oprócz dorosłych synów i wspomnień, urażona kobieta obrała plan, który obejmuje dyskredytowanie nowej miłości prezentera w mediach.
Maciej Kurzajewski stracił cierpliwość. Nasłał policję na Paulinę Smaszcz
CZYTAJ DALEJOprócz tego autorka książek dla dzieci i feministek dopuszcza się nie tylko agresji słownej, ale i fizycznej – nie chodzi o przemoc, lecz jej ostatnia, skrzętnie zaplanowana wizyta u byłej teściowej pod pretekstem troski o psa wzbudziła dość mieszane uczucia.
Internauci domniemają, że to objawy stalkingu i obsesji, Maciej Kurzajewski zaś, że to zakłócenie miru domowego. Z tym oskarżeniem stawił się na policji z prośbą, by ukróciła temperamentną byłą żonę. O szczegółach tej sprawy pisaliśmy w artykule powyżej.
Paulina Smaszcz nie zamierza z tego tytułu pozbawiać się jednej z niewielu przyjemności, która – jak się domyślamy – daje jej tak dziką satysfakcję. Nie mając na uwadze nadchodzącej wizyty na komisariacie (w celu złożenia wyjaśnień), bez oporów publikuje kolejne komentarze internautów, jakie piszą jej prywatnie na Instagramie. Wszystkie – to oczywiste – dotyczą jej samej lub głośnemu romansu gwiazd "Pytania na śniadanie", którego nie może przecierpieć.
Tym razem nie chodziło o drwiny z wyglądu Katarzyny Cichopek, a "jedynie" śmiałe przewidywania dotyczące przyszłości jej związku 49-letnim dziennikarzem. Paulina Smaszcz udostępniła wiadomość od jednej z internautek.
- Pani Paulino, ja zawsze staram się nie oceniać nikogo, ale staram się też zrozumieć panią, bo spędziła pani wiele lat z panem Maciejem i pani najlepiej wie jako żona, matka i kobieta jak było... A ludzie co wiedzą? Nic! Oni ze sobą i tak długo nie będą. Myślę, że Katarzyna wybije się jeszcze bardziej przy jego ramieniu, a potem go zostawi – czytamy na InstaStory "Kobiety petardy".
fot. Instagram @paulina.smaszcz
fot. Instagram @paulina.smaszcz
Oprócz tego typu wiadomości, Paulina Smaszcz umieszcza na swoim Instagramie całe serie laurek i zachwytów, jakimi obsypują ją inne kobiety. Jak widać, energia Pauliny Smaszcz nie opuszcza. Mina może zrzednąć jej dopiero wtedy, gdy Maciej Kurzajewski wytoczy cięższe działa.
"Nasz nowy dom". Pani Justyna i jej córka z zespołem Downa próbują rozpocząć nowe życie na Podlasiu
"Nasz nowy dom". Finał na Podlasiu Ekipa "Naszego nowego domu" w ostatnim odcinku tego sezonu zawitała na Podlasie, gdzie mieszka pani Justyna z dorosłą córką Marzeną. Kobiety przeprowadziły się tu niedawno ze Śląska, gdzie pani Justyna pracowała jako kierowca autobusu. Marzena ma poważną wadę serca i znacznie lepiej czuje się tam, gdzie powietrze jest czyste - stąd decyzja o przeprowadzce. Z pieniędzy po podziale majątku kupiły stary drewniany dom i z pomocą życzliwych sąsiadów przeprowadziła proste prace remontowe. - Gdyby nie moi sąsiedzi to ten remont w ogóle by się nie odbył. Cały ten remont zrobił mąż mojej sąsiadki własnymi rękami, nie biorąc za to ani złotówki – mówi Pani Justyna. "Nasz nowy dom" - Katarzyna Dowbor pomogła pani Justynie W budynku nadal nie było jednak łazienki, a ogrzewało go kilka elektrycznych grzejników, ściany były nieocieplone, dach pokrywa eternit. Nie były to warunki, w których da się przetrwać zimę. Ten stan rzeczy zmieniła ekipa Przemka Oślaka, a projekt pięknego podlaskiego domku przygotuje Martyna Kupczyk. Wizyta Katarzyny Dowbor wyjątkowo ucieszy Marzenę
Artykuły polecane przez Goniec.pl: