Łukaszenka zorganizował propagandowy spektakl w ośrodku dla migrantów
Aleksandr Łukaszenka odwiedził w piątek migrantów znajdujących się w centrum logistycznym w Bruzgach. Białoruski dyktator wygłosił szkalujące Zachód przemówienie do cudzoziemców i obiecał, że zrobi wszystko, by pomóc im w poszukiwaniu lepszego życia w Europie.
W piątek 26 listopada Aleksandr Łukaszenka przybył z wizytą do ponad 2 tys. migrantów umieszczonych w tymczasowym obiekcie noclegowym w Bruzgach . Politykowi towarzyszyli również wysocy przedstawiciele władz białoruskich oraz osoby z Czerwonego Krzyża.
Nieuznawany przez wielu prezydent Białorusi na pożytek propagandy udawał zatroskanego losem cudzoziemców, pytając m.in. o to, czy wystarcza im jedzenia i świeżych ubrań. Szczyt absurdu osiągnął jednak w momencie, w którym bezpardonowo zaatkował kraje zachodu.
Łukaszenka pociesza migrantów w Bruzgach
Podczas spotkania z migrantami białoruski dyktator wyraził przekonanie, że kryzys migracyjny zostanie rozwiązany, a władze państwowe pomogą w zażegnaniu trwającego na granicy pata.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
- Wszyscy jesteśmy ludźmi. Wszyscy mamy trudności, złe czasy, ale jestem pewien, że wspólnie przezwyciężymy te problemy - powiedział Łukaszenka, pocieszając zebranych.
W tym samym czasie ostrzegał migrantów przed pomocą ze strony organizacji międzynarodowych, które zdaniem dyktatora czasem chcą pomagać, a czasem promują się jedynie na wsparciu uchodźców i koniecznie chcą pokazać, że Białoruś mierzy się z wielkimi problemami. - Niektórzy z was, wierząc w zachodnią propagandę, szukają tam lepszego życia. Prawdopodobnie życie jest tam lepsze niż w miejscu, z którego pochodzicie. Ale najgorsze, jak rozumiem, jest to, że wy, dorośli, nie widzicie przyszłości dla swoich dzieci w swojej ojczyźnie. Każdy z was chciałby, żeby wasze dzieci miały porządną edukację i porządną pracę – mówił białoruski przywódca.
"Zrobimy to, czego od nas oczekujecie"
Aleksandr Łukaszenka zapewnił zgromadzonych w obiekcie noclegowym, że Białoruś zrobi wszystko, aby pomóc im w trudnej sytuacji. Zaznaczył także, że na jego spotkaniu obecnych jest wielu przedstawicieli społeczności zachodniej i dziennikarzy.
- Niech wiedzą, że my, Białorusini, w tym prezydent Białorusi, zrobimy wszystko, co chcecie, nawet jeśli będzie to złe dla Polaków, Łotyszy i kogoś innego. Zrobimy to, czego od nas oczekujecie – powiedział polityk.
Łukaszenka zauważył także, że jego kraj nie jest w stanie pomóc migrantom w dostaniu się do Niemiec i tłumaczył, że nie może rozpocząć wojny tylko po to, by otworzyć cudzoziemcom drogę na Zachód.
W swoich słowach posunął się nawet dalej i bez żadnych skrupułów twierdził, że to Polacy byli agresorami, oblewającymi chemikaliami, ogłuszającymi granatami i gazem łzawiącym. - Gdybyś zbliżył się do granicy, zaczęliby strzelać. Ludzie z drugiej strony oszaleli – zauważyła głowa państwa i przypomniała o swojej rozmowie z Angelą Merkel, która obiecała razem z UE rozwiązać problem migracyjny. Dyktator powiedział też, że Niemcy powinny przyjąć przebywających tam migrantów, a "kanclerz Merkel się zgadza".
Demokratyczni politycy krytykują propagandowy spektakl Łukaszenki
Jeszcze tego samego dnia niemiecki rząd wydał oświadczenie, w którym zaprzeczył słowom Łukaszenki o chęci przyjęcia migrantów na teren kraju. Podobny komunikat Łukaszenka wydał kilka dni temu, tuż po dwóch rozmowach telefonicznych z Merkel. Berlin zdecydowanie zdementował wówczas te informacje. Do spotkania odniósł się także rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, który na Twitterze zamieścił wymowne wpisy.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec. pl
Źródło: belta.by