Łukaszenka wysłał do Rosji czołgi i amunicję. Ekspert: To już nie jest wojna pomiędzy Rosją i Ukrainą
Coraz więcej doniesień o faktycznym wsparciu ze strony Białorusi dla Rosji, w prowadzeniu działań zbrojnych wymierzonych przeciwko Ukrainie. Pierwsze transporty białoruskich czołgów mają dotrzeć na front w najbliższych dniach. Zdaniem ekspertów, Putin bez skrupułów sięgnie po białoruskie zapasy broni i amunicji, w obliczu własnych niedoborów. Natomiast utrzymywane przez ostatnie miesiące pozory, jakoby Białoruś pozostawała neutralna, w końcu zaczynają znikać. - Co by Łukaszenka nie powiedział, jego kraj uczestniczy w wojnie w Ukrainie - stwierdził w rozmowie z "Wirtualną Polską" Leszek Szerepka, były ambasador RP w Mińsku.
- Łukaszenka deklaruje gotowość Białorusi do udzielenia pomocy federacji rosyjskiej w wojnie z Ukrainą. Kompleks obronno-przemysłowy Białorusi zajmuje się już naprawą rosyjskiego sprzętu uszkodzonego podczas działań wojennych - poinformował dzisiaj sztab generalny armii ukraińskiej. - Ponadto pierwsza partia dwudziestu czołgów T-72 została usunięta z magazynu i wysłana do regionu Biełgorod - doniesienia te jedynie potwierdzałyby zaangażowanie strony białoruskiej w konflikt wywołany przez Putina na terytorium Ukrainy.
Gra pozorów skończona, czołgi i amunicja wysłane na pomoc Rosjanom
Najpierw pojawiły się informacje na temat dostaw amunicji, która została wysłana z białoruskiej bazy w Homlu w kierunku Krymu. Ukraiński Dyrektoriat Wywiadu Wojskowego (HUR) informował wówczas o pociągu z 492 tonami amunicji dla rosyjskich wojsk. Dodatkowo według ukraińskiego wywiadu, to dopiero początek, ponieważ Białoruś planuje wysłać jeszcze 13 pociągów z bronią, sprzętem, amunicją i innymi nieokreślonymi materiałami z pięciu różnych białoruskich baz do graniczącego z Ukrainą obwodu rostowskiego.
Dodatkowo media społecznościowe obiegły nagrania, na których widać pociąg przewożący czołgi T-72 A. Był on widziany na stacji kolejowej Orsza w obwodzie witebskim na Białorusi. Czołgi mają pochodzić z 969. Bazy Rezerw Czołgów w Urzeczu w obwodzie mińskim. Znajduje się tam ok. 700 podobnych maszyn.
Teraz, jak ustalił sztab generalny armii ukraińskiej, Łukaszenka zdecydował o wysłaniu nowszej wersji czołgów T-72 A, czyli T-72. Pierwsza partia transportu miała wyruszyć na pomoc rosyjskim żołnierzom.
Ustalenia sztabu generalnego armii ukraińskiej:
"Putin nie potrzebuje specjalnych zgód Łukaszenki"
Swoją opinię, w rozmowie z "Wirtualną Polską" wyraził Konrad Muzyka, analityk ds. wojskowości z firmy Rochan Consulting:
- Putin nie potrzebuje specjalnych zgód Łukaszenki . Sięganie po zapasy odbywa się w ramach współpracy militarnej Państwa Związkowego Rosji i Białorusi. A w białoruskich magazynach jest praktycznie wszystko. Są tam zarówno czołgi, mundury, amunicja i broń, jak i środki higieny czy żywność itd. Zapasy gromadzono pod kątem ewentualnego zagrożenia ze strony NATO. Bazy na Białorusi miały służyć skróceniu linii logistycznych i dać możliwość szybkiego wysłania zapasów na front – stwierdził Konrad Muzyka z Rochan Consulting, w rozmowie z "WP".
Zdaniem eksperta - Łukaszenka sam przyznał, że jego kraj bierze udział w wojnie w Ukrainie. Zaznaczył przy tym, że wiąże się to jedynie z operowaniem rosyjskich wojsk z terytorium Białorusi i do wsparcia logistyczno-medycznego. Zapewniał też, że nie przeprowadza mobilizacji i jego wojska nie będą walczyły na wojnie. Nie wiemy, czy robi to na użytek wewnętrzny, czy zewnętrzny – podkreślał Konrad Muzyka.
"Co by Łukaszenka nie powiedział, jego kraj uczestniczy w wojnie w Ukrainie"
Dla Wirtualnej Polski wypowiedział się także Leszek Szerepka, były ambasador RP w Mińsku, który stwierdził, że prowadzona w ostatnich dniach eskalacja ze strony Łukaszenki to jedynie pretekst, by usprawiedliwić zwiększoną liczebność wojsk Putina w swoim kraju.
- Co by Łukaszenka nie powiedział, jego kraj uczestniczy w wojnie w Ukrainie. Od początku dostał od Putina zadanie , by jego armia odciągała siły ukraińskie z innych kierunków, gdzie toczą się walki. I była tzw. zapleczem rosyjskich wojsk na froncie. I białoruski dyktator wywiązuje się z tego – komentuje były dyplomat w rozmowie z "Wirtualną Polską".
Na temat porozumienia Rosji z Białorusią w kwestii wspólnych wojsk, stacjonujących na Białorusi, informowaliśmy w tekście poniżej:
Zełenski do państw G7: Ukraina nie planowała i nie planuje działań zbrojnych przeciwko Białorusi
W obliczu doniesień o próbach wciągnięcia Białorusi w konflikt z Ukrainą przez Rosję, głos zabrał Wołodymyr Zełenski, który na pilnym posiedzeniu państw G7 odniósł się do współpracy rosyjsko-białoruskiej.
- Ukraina nie planowała i nie planuje działań zbrojnych przeciwko Białorusi. Interesuje nas jedynie przywrócenie naszej integralności terytorialnej. Aby całkowicie usunąć tę prowokację, usunąć te narracje Łukaszenki , usunąć nawet domniemanie jakiegokolwiek rzekomego zagrożenia z nas, proponujemy nasze rozwiązanie - oznajmił Zełenski , przekazując jednocześnie swój plan.
- Na granicy Ukrainy i Białorusi może stacjonować misja obserwatorów międzynarodowych w celu monitorowania stanu bezpieczeństwa. Format mogą wypracować nasi dyplomaci. I proszę was na poziomie Grupy Siedmiu o wsparcie tej naszej inicjatywy - zaapelował prezydent Ukrainy.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Łukaszenka i Putin doszli do porozumienia. Powstanie rosyjsko-białoruskie zgrupowanie wojsk
-
Zełenski zareagował na rosyjskie ataki. Rozmawiał z Andrzejem Dudą, "Będziemy wspólnie pracować"
Źródło: Wirtualna Polska